15 rozdział - Te drzwi wcale łatwo nie otwiera się.

571 71 3
                                    

Weszliśmy. Staliśmy tzw. przedsionku. Było mało światła ale drzwi były wystarczająco jasne żeby zauważyć że ma zamek szyfrowy.

Dobra. Ja pójdę do kąta i przeczytam co znajdę. Mark ty poświecisz a Lucy będzie mi pomagać. Powiedziałam.

Otworzyłam folder z napisem "Zabezpieczenia komnaty puszki Pandory". Zaczęłam czytać
Drzwi mają trzy zabezpieczenia. Pierwszy to zamek szyfrowy, drugi to woda w zbiorniku i ostatni lity metal z małą szparką. Aby otworzyć pierwsze zabezpieczenia tylko córka Ateny znajdzie odpowiedź na zagadkę
Są dwie siostry - jedna rodzi drugą a druga pierwszą
Drugi zamek otworzy tylko syn Posejdona. Kontrolując żywioł musi przenieść do drugiego zbiornika przez rurki. Każda rurka ma wyściółkę z wilgotnej gąbki aby znać położenie rur.
Ostatni otworzy tylko córka Hefajstosa. Znając się na obróbce metalu będzie mogła tak rozszerzyć szczelinę aby otworzyć. Skończyłam.

No to Lena bierze zamek szyfrowy, ja wodny a Lucy ten metal. Powiedział Mark

Ok. Ja się przygotuję bo mam pomysł. Lena ty pierwsza. Powiedziała Lucy

Ok. Są dwie siostry - jedna rodzi drugą a druga pierwszą. Pomyślmy. Kto jest siostrami... Mhmm. Myślę myślę...

W przyrodzie co może być podobne. Mhmm. A może to dzień i noc. Są podobne zaminiają się miejscami.

Chyba to będzie dzień i noc. Tylko to mi pasuje.

Podchodzę do zamka. Widzę starogrecki alfabet który odrazu rozumiem. No to idziem. Dość łatwo się przesuwa. Po kilku minutach przekręcania kończę i słyszę stuk który informuje mnie o otwarciu pierwszego zamku.

Teraz ty. Powiedziałam Markowi.

Skupił się i zaczął przesuwać dłonią po drzwiach. Na te kilkanaście minut patrzyłam co robi Lucy. Widzę jak stapia ze sobą metale i tworzy taki patyk który jest cieńki jak szczelina a potem zgrubiał do grubości palca. Gdy Lucy skończyła go oraz piłę do metalu którą zrobiła Mark powiedział.

Lucy teraz ty. U mnie też otworzył się zamek.

Ok. Odsuńcie się. Może coś się stać. Powiedziała.

Razem z Markiem odeszliśmy. Widzieliśmy jak ten patyk wbijała i piłowała.

Lena możemy pogadać?

Ok. O co chodzi?

Długo nie mieliśmy czasu pogadać. Jak skończymy misję idziemy do szkoły. Nie wiem czy mama przeniesie mnie tu do Nowego Jorku. Jak wiesz moja mama mieszka w Californi. Chodzi o to że możliwe nie zobaczymy się aż do następnych wakacji.

Ale że co? Po tym cudownym miesiącu jedziesz tam do szkoły? Mark myślisz że będzie mi dobrze z tym? Mark!? Zadałam tyle pytań.

Wiem słabo wyszło. Spróbuje ją przekonać ale trudno. Może za rok przeniesiemy. Powiedział z żalem.

Nazbieram tyle darcham że będę przez iryfon codziennie dzwonić. Powiedziałam.

Zawszę będę dostępny. Uśmiechnął się.

No to buzi na zgodę? Spytał.

Może. Już robił dziubek a ja pocawołałam go w policzek.

Ej. Tylko taki. Powiedział z oburzeniem.

No wiesz to nie miłosny tylko na zgodę. Mrugnęłam.

Ej. Głąbeczki. Już otworzyłam. Zawołała Lucy.

Już idziemy zazdrośnico.
Odpowiedziałam idąc z plecakiem.

Drzwi otworzyły się na rozcież.

Tu znowu ja. Chciałabym podziękować @kaczki90 za gwiazdki i komy. Dziekuję bardzo. Czekam na dalsze wsparcie.
*Mindalan

Z pamiętnika ateństkiej córki Puszka Pandory.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz