5 rozdział - Chyba przeżyłam.

1.1K 95 19
                                    

Po obiedzie Frank wytłumaczył mi że walka o sztandar to strategiczna gra polegająca na przeniesieniu sztandaru przez rzekę i bronieniu własnego. Zabije te dzieciaki z Hermesa. Powiedziały mi że to zwykła gra planszowa. A na dodatek walczymy prawdziwą broni. Super. Drugi dzień i jest gra która może spowodować uszkodzenie na moim ciele. Lepiej już nie może być. A najlepsze że domek Aresa jest okropnie zły na mnie.

Frank. Gdzie mam stać?

Ze względu że jesteś dopiero drugi dzień będziesz stała na obronie z Markiem z domku Posejdona. Powiedział mi.
Domek Hermesa, Ateny i Hefajstosa to będzie pierwsza linia natarcia. Domek Demeter i Hekate będzie próbował spowalniać wroga a od tyłu zaatakuje domek Apolla. Wszystko zrozumiano? Oznajmił innym.

Tak! Krzyknęli wszyscy.

Poszliśmy do zbrojowni. Mnie odwiedziała Lucy. Dała mi długi miecz. Na rękojęści była wyrzeźbiona sowa. Oprócz tego dała łuk ze strzałami. Kołczan zrobiony był ze skóry a łuk ozdobiony księgami. Widać że kierowała się tym że moją mamą jest Atena. Poszliśmy na pole.

Witam wszystkich na walce o sztandar. Walczą domek Ateny z domkiem Apolla, Demeter, Hermesa, Hekate, Posejdona i Hefajstosa przeciwko domkowi Aresa z domkami Afrodyty, Zeusa, Dionizosa, Irys, Nemezis i Nike. Przypominam że nie wolno ranić śmiertelnie oraz grać nie czysto. Skończy Chejron.

Ja zostałam przy naszy sztandarze z Markiem. Był mocno opalony, blond włosy i niesamowite morskie oczy. Wszystkie odcienie niebieskiego ubóstwiam. Był też mocno umięśniony. Kurczę o czym ja myśle jestem dopiero drugi dzień. Nagle słyszę z tyłu szepty.

Wy zostawcie mi Lenę. Mam z nią porachunki. Załatwiecie tego plażowicza.

Mark też to usłyszał i patrzył tam gdzie ja. Zaczęli atakować. Na mnie oczywiście wpadła Mel z okrzykiem
Zaraz zobaczysz co to hańba. Wyciągnęłam miecz i zaczęłam ją unikać tak jak wcześniej ale to przewidziała i utrudniała. Zaczęłam blokować ciosy i zaczęłam szukać jej słabych punktów. Zauważyłam że wszystkie ciosy wykonuje z zamachu. Postanowiłam że takich ruchów jej nie dam. Skupiłam się aby dawać krótkie i szybkie cięcia. Dzięki tej metodzie nie miała możliwości zamachu. Musiała ciągle blokować mnie abym jej ni zraniła.W pewnym momencie skupiła się tylko na blokach. Wykorzystałam to i wybiłam jej miecz.

Nie wiedziałam że twoja hańba smakuje zwycięstwem. Powiedziałam złośliwie.

Ty mądralińska. Wcześniej czy później cię pokonam. Zagroziła

Próbuj sobie.

Właśnie dostaliśmy sygnał że wygraliśmy. Dzieci od Apolla zaczęły opatrywać rannych. Mi na szczęście nic się nie stało.

Taka krótka notka. Jak się wam podoba? Jeśli widzicie że może być lepiej to napiszcie w kom. Chcę aby ta opowieść była ciekawa.
*Mindalan

Z pamiętnika ateństkiej córki Puszka Pandory.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz