9 rozdział - W siedzibie bogów olimpijskich.

829 67 8
                                    

Rano przed Wielkim Domem spotkaliśmy. Ja, Lucy i Mark z plecakami i bronią wyruszyliśmy w stronę Empire State Building. Pojechaliśmy taksówką. Wychodząc zobaczyliśmy wysoki budynek. Weszliśmy do dużego lśniącego holu.

Na 600 piętro. Powiedziałam do lokaja.

Nie mamy takiego piętra. Odpowiedział. Super.

Proszę pana jeśli nie dostaniemy się na  Olimp to pan pogada z Ateną, Posejdonem i Hefajstosem. Jesteśmy tu na ważnej misji ale jeśli pan jednak uważa że chce przez wymienionych bogów narazić się na ich gniew proszę bardzo. My tu możemy poczekać aż przyjdą. Skończyłam moją przemowę a Mark i Lucy patrzyli w oszołomieniu.

Co jak trzeba umiem kulturalnie grozić rodzicami.

Dobrze panienko. Na pewno ty jesteś córką Ateny. Tylko jej dzieci są tak wygadane. Odpowiedział lokaj.

No to jedziemy. Powiedziała radośnie Lucy.

Winda wyglądała normalnie czyli szara z barierkami do przytrzymania się a podłoga koloru szaroniebieskiego. Obok wejścia były przyciski. Na samej górze był piaskowożółty przycisk z numerem 600. Lokaj go wcisnął. Od dziś wiem po co jest ta barierka. Lecieliśmy z prędkością światła. Gdyby nie ona byłabym plackiem. Najgorzej wyglądał Mark. Biedny. Powiedział mi że Zeus nie lubi za bardzo dzieci swych braci. Dzięki niemu ma lęk wysokości. Gdy byliśmy w windzie cały zzieleniał i trzymał mocno się barierki. Kiedy dojechaliśmy podziękował wszystkim bogom jakich znał że to przeżył.
Ziemia no nie wiem czy tu jest ziemia ponieważ nie wygladała ja na dole więc powiem że dół lub podłoże Olimpu to gęsto ubite białe chmury. Widać też wzgórza i pagórki koloru białego. W wielu miejscach są parteony bogów. Każdy jest innego boga. Widziałam parteon Posejdona. Jest cały w różnych odcieniach niebieskiego ozdobiony różnymi kształtami i kolorami muszli oraz pięknymi koralowcami. Dalej jest Ateny mojej mamy. Jest biały z elementami złoceń ale widać wykutą sowę. Kolumny są w stylu korynckim. Zauważyłam otwarte drzwi. Wewnątrz znajduje się wiele książek. Na wprost nas są długie marmurowe schody. Na końcu ich stoi wielki śnieżnobiały pałac Zeusa. Słyszeliśmy z niego wiele głośnych kłótni. Uzgodniliśmy że to ja będę rozmawiać ponieważ najlepiej poszło mi na dole z tym lokajem. Weszliśmy. Każdy bóg ma swój tron no prawie każdy. Najważniejsi je mają czyli Zeus, Posejdon, Hades, Hera, Persefona, Hestia, Demeter, Apollo, Atremida, Atena, Ares, Hermes, Afrodyta, Hefajstos i pan D. czyli Dionizos. Kłócili się o przepowiednię oraz puszkę Pandory. Każdy miał po kilka metrów wzrostu.

Witam gromowładnego władcę bogów Zeusa i innych bogów. Przywitałam się.

Wszyscy umilkli. I zmienili się w rozmiary ludzi.

Witam cię młoda herosko Leno. Odpowiedział czarnobrody Zeus.

Miał błękitne oczy jak niebo. Był ubrany w biały garnitur.

Drogi królu bogów i nieba Zeusie. Wiemy że skradziono puszkę Pandory czy możesz nam powiedzieć coś więcej na temat tej tragedii. Jesteśmy herosami z przepowiedni. Spytałam się aby jak najmniej go urazić.

Wiem niewiele córko Ateny lecz twoja matka powie ci więcej. Przejdziesz się z nią po Olimpie i dowiesz się więcej. Twoi towarzysze zostaną tu i mogą porozmawiać ze swoimi rodzicami. Ale na drugi raz mów normalnie Zeusie i nie podlizuj się. Nie lubię tych przydomków. Pamiętaj że przy tronie mam błyskawice moja droga. Powiedział Zeus.

Ojcze przecież jest pierwszy raz na Olimpie a już jej coś wypominasz.

Oznajmiła moja mama w blond włosach związanych w kucyk i szarymi oczami w okularach. Miała na sobie niebieską koszulę i czarne jeansy. Obok tronu leżały książki naukowe, włócznia oraz tarcza.

Ja bym od razu walną ją piorunem. Widzieliście co zrobiła Mel? Wiecie ile razy ją poniżyła wygrywając walkę. Moja biedna córeczka.

Powiedział Ares z irokezem i w motocyklowej kurtce. Miał niezwyle zielone oczy które już bezbroni mogłyby mnie zabić. W głębi sali widziałam chyba jego motor.

Aresie a ta twoja Mel bije nawet najmłodszych z obozu i to nie tylko. Lena nic nie zrobiła. Szturchnęła ją lekko przez nie uwagę a to ona ją sprowokowała. A jak coś twojej córusi się dzieje od razu robisz z niej niewiniątko. Obroniła mnie Atena trzymając w ręce okulary.

Dobrze dość bo zaczniemy kłótnię związaną z zachowaniem herosów niż pomóc im.
Powiedział głośnie Zeus i uderzył jakąś laską o posadzkę.

O mały włos upadłam.

Droga Leno możesz odejść z pałacu ze swoją matką.

Dziękuje gro... Zeusie.

Odpowiedziałam zanim wziął piorun. Słyszałam jak mówił jaki mam tupet.

Troche wiecie jak wygląda Olimp. Mogę poświęcić rozdział na opisanie bohaterów. Napiszcie jeśli chcecie. Mam nadzieje że teraz ktoś coś napisze.
*Mindalan

Z pamiętnika ateństkiej córki Puszka Pandory.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz