17 rozdział - Tu ktoś mieszka.

581 60 0
                                    

Mark. Nic ci nie stało? Spytałam.

Nic oprócz chęci wyprócia flaków Aresowi. Opowiedział mi co chciał z tobą zrobić i to we wszystkich szczegółach. Gdyby był sam tu nie ręczyłbym za siebie. Powiedział Mark.

Jak nie poznałabym mojego plażowicza. Uśmiechnęłam.

Tylko panna mądralińska ma tyle rozumu co jej matka. Uśmiechnął się i przytulił mnie.

Gołąbeczki coś minęło mnie? Spytała Lucy.

Nic. Odpowiedziliśmy razem.

Powiecie mi wszystko po drodze.

Może. Odpowiedziałam.

Szliśmy nadal wzdłuż strumienia. Już zapomniałam że jestem w podziemiu. Minęliśmy wielką łakę. Za łąką był spory sad. Widzieliśmy jabłonie, wiśnie, grusze i wiele innych. Nic nie jedliśmy. No cóż nie wiele wiedziliśmy na temat tego miejsca. Potem było pole z ziemniakami, kukurydzą, pszenicą. Wszystko co potrzebne do życia.

Może jest tu gdzieś wioska. Powiedziałam.

Może. Już nie wiele zostało. Odpowiedział Mark.

Niedługo byliśmy przed nią. Chatka była dość wielka aby przenocować kilka osób. Dach ze słomy ściany niebieskie. W drewnianych okiennicach wycięto serduszka. Drzwi z ciemnego drewna.

Dobra. To ja idę. Powiedziałam.

Uważaj. Ostrzegła mnie Lucy.

Zapukałam. Otworzyła mi kobieta o oliwkowej cerze. Miała rude włosy i zielone oczy. Miała na twarzy piegi. Ubrana była w granatową sukienkę a na stopach białe baleriny. Wyglądała na ok. 30 lat.

Dzieńdobry. Mam na imię Lena córka Ateny. Za mną Lucy córka Hefajstosa i Mark syn Posejdona.

Proszę wejdźcie. Powiedziała.

Zaprowadziła nas do kuchnii. Kolor ścian był śnieżnobiały. W rogu stał piec. Obok niego były półki na żywność i szare szafki kuchenne. Naprzeciwko pieca stał stół z krzesłami. Na jednym z nich ktoś siedział. Wyglądał znajomo. Miał niebieskie oczy i brązowe kręcone włosy. Chwila to jest satyr.

Cześć Patryk. Co tu robisz? Przywitałam go.

Zeus kazał pomóc Pandorze na oswojenie myśli stracenia szkatułki. Powiedzmy że wpadła w depresję. Odpowiedział.

Chwila. To jest TA Pandora? Spytał Mark.

Tak to TA od puszki i uwolnieniu chorób. Tak to JA. Wyrzuciła z siebie.

Dlaczego tu jesteś? Spytała Lucy.

W skrócie to Zeus i inni bogowie dali mi "przez przypadek" nieśmiertelną urodę i życie lecz żadnych mocy. Gdy otworzyłam szkatułkę a potem Prometeusz zamknął kazano wrócić mi na Olimp. Zeus uznał że powinnam siedzieć w tej komnacie stworzonej przez nich i pilnować tego daru. Czasami odwiedzał mnie Hermes i opowiadał co się dzieje. Także Irys przez iryfon ze mną rozmawiała. Oprócz mnie są tu nimfy i driady więc zupełnie sama nie jestem. Skończyła.

Ok. Możesz Pandoro powiedzieć kto cię okradł? Spytałam.

Może. Odpowiedziała z bólem.

A możemy jutro muszę to wszystko przypomnieć. Dokończyła.

Tak. Odpowiedziałam.

Droga Pandoro. Idź do sypialnii. Ja herosom pokaże ich pokoje. Powiedział Patryk.

Dziękuję ci Patryku. Do jutra. Pożegnała.

Na piętrze są pokoje. Atena przekazała mi wszystko. Na drzwiach nakleiłem kartki z waszymi imionami. Nie zgubicie się. Zjem trochę puszek. Powiedział.

Ok. O co chodzi z tym jej zachowaniem? Spytałam.

Chodzi o złodzieja. O to kim był. Powiedział.

Więcej dowiecie się jutro. Już późno. Idźcie odpocząć.

Fakt. Długo szliśmy. Mój pokój był naprzeciwko Marka. Chociaż blisko siebie. Mój pokój pomalowano na błękit. Było duże łóżko z żółtą pościelą a obok szafka nocna z lampką. Naprzeciwko było biurko oraz półki wypełnione książkami. Obok biurka były drzwi do łazienki.

Dziś będą luksusowe warunki. Powiedziałam na głos.

Z pamiętnika ateństkiej córki Puszka Pandory.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz