9.

1.1K 36 2
                                    

Obudziłam sie w ramionach mojego Dami'ego około godziny 9. Włoch jeszcze spał więc nie chciałam go budzić. Przysunełam sie bliżej i przytuliłam go. Byłam tak cholernie szcześliwa że jestem jego, ale po tych wszystkich wydarzeniach nie potrafiłam mu sie oddać w 100%.
-Dzień dobry kochanie- powiedział zaspany mężczyzna i złożył pocaunek na moim czole.
-Dzień dobry- odpowiedziałam. Leżeliśmy wtuleni w siebie jakieś 10 minut i patrzyliśmy sobie w oczy tą piękną chwile przerwał kot.  Przyszedł do nas a zanim ciągneła sie struga krwi. Damiano sie poderwał i złapał go. Chciał odrazu jechać do weterynarza ale go powstrzymałam.
- W samych bokserkach masz zamiar jechać?- zapytałam na co sie ocknął.
- A tak musze sie ubrać. Dzięki- powiedział pokroczył w strone szafy i wybrał losowe ubrania. Ja w tym czasie spoglądałam na jego tatułaże oświetlane światłem słońca wyglądały tak cholernie dobrze. Niestety arcydzieło które podziwiałam udało sie do łazienki. Wyszedł z niej po 5 minutach i udał sie do lekarza. Gdy wstałam to pierwsze co zrobiłam to zatarłam ślady po kocie. Następnie poszłam do łazienki wziełam prysznic a że nie chciało mi sie dziś zabardzo modnie ubierać poszłam do szafy Damiano i wybrałam z niej za dużą na mnie koszulkę która idealnie pasowała jako sukienka. Wziełam telefon do ręki i na tle białej pościeli zrobiłam zdjęcie pierścionka na mojej ręcę i wysłałam mojej mamie. Mama zamiast odpisywać zadzwoniła do mnie na FaceTime.
-Hej Wercia- powiedziała
-Hej- odpowiedziałam- jak sobie radzisz z tymi sukami?- zapytałam mama za bardzo ich nie lubiła ja z resztą też.
-Może być, ale ja widze że coś ci na palcu przybyło- powiedziała żartobliwie
-Tak to można nazwać- powiedziałam- wczoraj rano mało nie umarłam a na wieczór zostałam najszczęśliwszą kobietą na świecie.-odpowiedziałam
-Czy to znaczy, że ty i Damiano- zaczeła
-Tak jesteśmy parą- dokończyłam za nią. Widziałam że cieszy sie z tego że wkońcu i ja jestem szczęśliwa i że nikt mnie nie ogranicza. Porozmawiałyśmy jeszcze kilka minut. Aż wkońcu rozłączyłam sie bo mama stwierdziła że nie będę miała o czym jej opowiadać. 10 minut późnej wszedł Damiano bez kota co mnie zadziwiło.
-Lego- zaczął- będzie miał operacje- dokończył i rzucił mi sie w ramiona. Wiedział jak bardzo cierpi traktował koty jak ludzi więc jego emocje w moim odczuciu były prawidłowe. Tuliłam bruneta ponad 15 minut. Wiedziałam że musze go czymś zająć żeby przestał myśleć.
-Skoro pewne osoby wiedzą że jestem tu na urlopie to co byś powiedział na spacer po centrum Rzymu. Pokazał byś mi wszystkie ważne zabytki. Co ty na to?- zapytałam
-Ok- odpowiedział. W mgnieniu oka poszłam sie przebrać. Za dużą koszulkę zmieniłam na bardziej wyjściowy zestaw ubrań. Przebrana udałam sie do bruneta.
-Wow, pięknie wyglądasz kochanie.- powiedział na co sie lekko zarumieniłam. On jak zwykle wyglądał jak chodzący symbol seksu. Czarna koszula rozpięta do połowy, eleganckie czarne spodnie.
-Mój mafiozo- powiedziałam i pocałowałam go w usta.
Wyszliśmy z mieszkania i udaliśmy sie w kierunku starego miasta. Było tam pięknie.  Nie obyło sie bez paparazzi. Gdy Damiano je dostrzegał odrazu wbijał sie w moje usta i pokazywał im środkowy palec. Dzień mijał dość sprawnie moja galeria pękała w szwach od zdjęci wykonanych przez Dami'ego. Wracaliśmy do mieszkania Włoch zaproponował kolacje w pięknej restauracji. Weszliśmy do jej środka, udając sie do stolika dla dwojga. Naszą kolacją były 3 butelki czerwonego półsłodkiego wina. Po skończonej ,,kolacji" wróciliśmy do domu. Udaliśmy sie do windy brunet wcisnął guzik z numerem 20 gdy drzwi do windy zamkneły sie zostałam przyciśnieta do ściany. Damiano wbił sie w moje usta. Całowaliśmy sie chłopak trzymał mnie w tali a ja wplotłam moje palce w jego włosy. Winda zatrzymała sie na 20 piętrze. Chłopak podniósł mnie a ja oplotłam moje nogi w koło jego bioder. Poszedł ze mną do drzwi otworzył je i oparł sie ze mną o ściane. W pewnym momencie zdjął ze mnie bluzkę i rzucił gdzieś w kąt. Całował mnie dalej. Brodził swoimi palcami po moim ciele. Przyprawiało mnie to o ciarki. W pewnym momencie byłam już na łóżku brunet wisiał  nademną. Jego ręce były pod moimi plecami sprawnym ruchem ściągnął mój stanik i zaczął pieścić moje piersi. Nie chciałam tego przerywać ale moja moralność nie pozwoliła mi tego kontynułować
-Przepraszam ale nie moge- powiedziałam- ja poprostu nie mogę zaczełam a łzy leciały po moim policzku.
-Csii-zaczął pociszać mnie brunet- spokojnie rozumiem ciebie. Nie musisz już płakać- powiedział i przytulił mnie.
-Nie zrobie niczego by cię skrzywdzić powiedział. Nie miałam siły na nic i ja i on nie chcieliśmy kończyć tego dnia w taki sposób więc wzieliśmy kolejną butelkę wina i oglądaliśmy razem 365 dni.
-Historia o nas- zaczełam sie śmiać, ale zauwarzyłam że mężczyzna zasnął.  Dopiłam wino które miałam w kieliszku, odstawiłam go na szafkę nocną wyłączyłam telewizor i udałam sie do łazienki by zmyć resztki makijażu. Nie zamykałam drzwi bo Damiano spał. Byłam już naga wchodziłam pod prysznic i poczułam czyjąś rękę na mojej tali. Odwróciłam sie i zobaczyłam Damiano.
- To może skoro seks dzisiaj nam nie wyszedł to przynajmniej wspólny prysznic?- zapytał a mnie zamurowało
-Tak- odpowiedziałam weszłam pod prysznic za mną wszedł brunet.
W trakcie kompieli spojrzałam w dół i zobaczyłam jego  dorodnego penisa. Nie obyło sie bez jego komentarza
- Niegrzeczna z ciebie dziewczynka- zaczął. Zaczełam sie z niego śmiać
- A z ciebie niegrzeczny chłopiec- odpowiedziałam mu bo widziałam jak wzrok opada mu na moje piersi a potem na kobiecość. Po skończonej kąpieli ubrałam sie w dość seksowną piżame. Poszłam na łóżko i położyłam sie. Po kilku chwilach dołączył do mnie Damiano. Błądził ręką po moim ciele. A mnie to usypiało.

_________________
914 słów

Mam nadzieje że wam sie podoba.

This fuckin' concert || Damiano David 18+ [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz