20.

728 24 3
                                    

Wstałam ale w sumie nie chciało mi sie robić nic więcej. Robie te same rzeczy od miesiąca wstaje, jem, ucze sie na studia tłumacze papiery. Jedyną rzeczą jaka sie wydarzyła to rozwój związku z moim Damim. Miał do mnie przyjechać. To jedyna informacja jaka wyrwała mnie dziś z łóżka. Ogarnełam sie, zrobiłam sobie kawe i zaczełam sprzątać o 15 miałam być na lotnisku. Ogarnianie ponad 200 metrów kwadratowych to nie moja bajka ale jak trzeba to trzeba. O jakiejś 11.30 było posprzątane. Teraz ja sie musiałam posprzątać, poszłam pod prysznic, zrobiłam makeup troszkę sie odwaliłam. Było już po 13 więc zebrałam ze sobą torebke z dokumentami wziełam kluczyki i pojechałam w stronę Warszawy. Byłam taka szcześliwa, ale cholernie sie bałam że Rafał wróci. Bałam sie i o to że wygadam historie z Olą. Musiałam zagłuszyć moje myśli. Włączyłam muzyczke i odpłynełam myślami. Dojechałam na lotnisko. Przy wejściu czekał na mnie mój Dami dopalał właśnie papierosa. Podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu
-Cześć kochanie- powiedziałam tuląc sie do niego mocniej
-Hej misiu- odpowiedział brunet i odwrocił sie w moją strone całując mnie. Po kilku minutach oderwał sie odemnie- Jak tam?- zapytał
-Teraz jest idealnie- powiedziałam cmokając go w usta. Udaliśmy sie do samochodu. Brunet usiadł w miejscu pasażera a ja ruszyłam. Cały czas na mnie patrzył uśmiechał sie i trzymał rękę na moim udzie. Śpiewał każdą piosenkę ktora leciała i nie obyło sie bez jego instastorys.
Dojechaliśmy pod dom. Weszliśmy do środka a ja od razu rzuciłam sie Dami' emu w ramiona.  Tuliliśmy sie z 10 minut.
-Kocham cie- wyszeptałam mu do ucha
-Ja ciebie też-  odpowiedział mi brunet. Wziełam go za rękę i poszliśmy do kuchni.  Zaczełam gotować. Chciałam go czymś zaskoczyć więc zrobiłam własną wersje carbonary. Każdy mój ruch bacznie obserwował brunet. Wiedziałam że wieczór nie skończy sie tylko na przytulaniu. Po 40 minutach skończyłam gotować. Po skończonym posiłku nalaliśmy sobie wina i udaliśmy sie na górę.
-To co ciekwawego robiłaś jak mnie nie było?- zapytał mnie Dami upijając trunek z kieliszka
-Zmieniłam prace, sprzątałam w domu i takie tam-  odpowiedziałam mu. Słuchał mnie z zaciekawieniem.
-Wiesz co....-zaczął brunet- chodź do wanny- powiedział z błyskiem w oku
-Nie chce- zaczełam sie z niego śmiać. W trakcie mojej odpowiedzi przeżucił mnie przez ramie i zaniósł do łazienki. Zaczął delikatnie mnie całować i rozbierać. Gdy mnie rozebrał wszedł ze mną do tej pieprzonej wanny. Lustrował  wzrokiem po całym moim ciele. Zatrzymał sie na bliźnie która została po akcji z Paolo.
-Wszystko w porządku?- zapytał widząc smutek na mojej twarzy. Wszystko wróciło. Wrócił strach, lęk przed zamknięciem oczu. Chciałam jak najszybciej wyjść ale brunet mnie zatrzymał.
-Spokojnie już cię nie skrzywdzi- mówi Dami gładząc mnie po włosach.-Csiii będzie dobrze.- coraz bardziej się trzęsłam przestałam mieć jaką kolwiek siłe w sobie. Czułam jak życie ze mnie schodzi. Zemdlałam.
Obudziłam sie na łóżku kołomnie był Dami. Bardzo bolała mnie głowa i strasznie płytko oddychałam.
-Misiu dobrze że sie obudziłaś- powiedział brunet całując delikatnie moje usta. Nie miałam siły nic mówić złapałam go z całej siły jaką w sobie miałam za rękę. Dami uśmiechnął sie i przytulił mnie. Powoli zaczełam odzyskiwać siły i byłam w stanie wydusić z siebie słowa.
-Dziękuje- powiedziałam wtulając sie w niego bardziej. Łza spłyneła mi po policzku, gdyby nie on najprawdopodobniej oglądałabym ten świat z góry.
-Już dobrze, masz napij sie- podał mi szklanke z wodą. Upiłam łyk i dalej przytulałam sie do niego.  Było mi tak wygodnie na jego nagim torsie.
-To co oglądamy film?- zapytałam
-Nie wiem wybierz coś- odpowiedział. Włączyłam La Casa De Papel. Oglądałam wtulona we Włocha. Bardzo przyjemnie mijał odcinek za odcinkiem.  Oczy powoli zaczeły mi sie kleić.
-Dobranoc kochanie- powiedziałam śpijącym głosem w strone Dami'ego.
-Dobranoc misiu- odpowiedział całując mnie. Wyłączył telewizor i chciał zagasić lapkę przy łóżku.
-Nie prosze- powiedziałam wystraszonym głosem
-Dobrze Misiu- odpowiedział i przysunął sie bliżej mnie.-Nie bój sie kochanie nikt cie nie dotknie no może obrócz mnie dzisjaj w nocy- na jego słowa mimowolnie sie uśmiechnełam. Wtuliłam sie w jego nagą klatę i odpłynełam.

___________
670 słów

Miłego czytania❤

This fuckin' concert || Damiano David 18+ [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz