38.

438 16 1
                                    

Minęło dwa tygodnie. Siedziałam przed salą sądową  w Polskiej ambasadzie i czekałam z Damiano na rozprawę. Bałam się w cholernie. A co jeśli uniewinną moją matke a mnie wsadzą. Co jeśli to wszystko wcześniej było ukartowane. Dzisiejszy dzień był przerażający. Ale to co po nim miało nastąpić już nie. W przyszły weekend lecę z Damiano I resztą zespołu na ich koncert do Paryża. Nie mogę się doczekać bo mam nadzieję że Vic mnie nie wkręca tym że Dami ma mi się oświadczyć. Przed drzwi wyszedł jakiś facet i powiedział że możemy wchodzić na salę. Starych mnie obleciał bardzo.
-Będzie dobrze kochanie- powiedział Damiano tuląc sie do mnie. Weszłam na salę zajęłam miejsce a naprzeciwko mnie usiadła moja matka. Nie wiem czy mogę jeszcze tak nazywać tą kobietę zgotowała mi piekło na ziemi przez całe 20 lat mojego życia. Wyglądała tragicznie tak jakby naprawdę żałowała tego co się stało. Rozprawa minęła w miarę szybko. Wyrok mnie i mojego prawnika satysfakcionował. Matka dostała 10 lat pozbawienia wolności, dożywotni zakas zbliżania się do mnie oraz sąd zasądził odszkodowanie od niej i rodziny Rafała w wysokości 100 tys. Euro. Uradowana wyszłam przed salę.
-Udało się?- dopytywał brunet
- Udało jestem już bezpieczna- odpowiedziałam I wbiłam się w jego usta. Chłopak odwzajemnił pocałunek i zawiózł nas do Vic. Widać że i to udało mu sie zorganizowac bez mojej  wiedzy.
-Niespodzianka- kszykneli wszyscy zgromadzeni
-Hej- powiedziałam I przytuliłam każdego zaczynając od Vic a na Ethanie kończąc.
-Boże Wer, powiem Ci jedno- zaczął Ethan- jeśli coś z nim nie zrobisz to przy następnym wyjeździe dłuższym niż tydzień coś mu zrobie.
-A co Damiano takiego przeskrobał?
-Ty się jeszcze pytasz, on tak o ciebie panikuje jakbyś była jego pierwsza dziewczyną cały czas mówi jak to bardzo tęski a jak raz wstawiłas na storys zdjęcie bo spotkałaś Michele Morrone to myślałem że wyjdzie  z siebie- powiedział a ja parsknęłam śmiechem
- Widzę że ktoś jest zazdrosny- rzuciłam z ironią w stronę Damiano
-A ja widzę że taki Ethan potrzebuje kobiety- zaczął nabijać się z niego Dami
- Dobra, dobra- zaczeła uspokajać chłopaków Vic- jak rozprawa wszystko sie Udało?
-Udało- powiedziałam blondynka w tym czasie posłała mi babski sygnał żebyśmy poszli gdzieś gdzie nie ma chłopaków. Udaliśmy sie do jej sypialnia a ona zza stety ciuchów wyciągnęła małe welurowe pudełeczko.
- Otwórz- rozkazała a ja wykonałam jej polecenie. W środku ujrzałam piękny złoty pierścionek z dużym białym oczkiem.
-Jest piękny- powiedziałam powstrzymując łzy.
- Przymiesz go- powiedziała a go nałożyłam pasował idealnie.
-Wer on cię naprawdę kocha, może i jak gdzieś jedziemy to jak o tobie gada jest wkurzające ale sama chciała bym takiego faceta- skończyła Vic a ja w czasie jej wywodu zdjełam pierścionek. Udaliśmy Udaliśmy do salonu. Chłopcy palili na balkonie. Podeszłam do Damiano I wtuliłam sie w niego. Tak go kocham a sam fakt że za tydzień juz tak bardzo oficjalne będę jego jeszcze bardziej mi się podobał. Odkleiłam się od niego. Oni dopaliali fajkę a ja poszłam do Vic.
-Pojdziesz jutro ze mną na zakupy?- zapytałam
-Nie ma problemu. A co będziesz kupować zapytała blondynka. Ja jej posłałam zabójcze spojrzenie a ona zrozumiała
-Aaa dobra wiem.- zaczęła śmiać się sama z siebie.
-Co wy już knujecie?- dopytywał Thomas
-Nie interesuje się bo kociej moordy dostaniesz- odpowiedziała mu Vic
Thomas pokazał Vic język. Co blondynka odwzajemniła. Posiedzisliśmy jeszcze trochę a potem poszliśmy w drogę powrotną do domu.
-Jesteś strasznie silna, podoba mi się to- zaczął
-Tak uważasz bo przez 2 tygodnie nie poleciała mi żadna łza-zasmiałam się na co on odpowiedział tym samym
-Dobrze że jesteś już wolna- powiedział a w tym momencie zadzwonił do mnie nieznany numer
-Halo- powiedziałam nie pewnie
-Boże to ty nie wierze-kontynulowałam
-Tak wszystko w porzadku- odpowiedziałam
-Tak ale super
-Noo koniecznie pa ucałuj malą- skończyłam i się rozłączyłam
-Kto dzwonił? I kim jest mała?- zapytał Damiano
-Czyli to prawda że jesteś zazdrosny- zaśmiałam sie z niego
-Wercia- powiedział zdenerwowany
-Dzwoniła siostra mojej matki. Będzie miała drugie dziecko- powiedziałam
W tym właśnie momencie znaleźliśmy się pod domem.  Brunet odworzył mi drzwi i wsadził na swoje ręce.
-Ale fajnie niosę przyszłą Panią David na rękach- powiedział
-Co?- zapytałam troche znieszana
-A nic nic- powiedział  bardzo speszony.
Doniósł mnie do mieszkania a gdy weszłam do jego  środka obrazu rzuciłam się na łóżko







_________________
705 słów

This fuckin' concert || Damiano David 18+ [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz