21.

770 25 2
                                    

Obudziłam sie w ramionach Włocha. Dami jeszcze słodko spał więc nie chciałam go budzić. Po cichu wymknełam sie z łóżka i poszłam do garderoby sie ubrać. Nie miałam pomysłu na dzisiejszy strój, ale otworzyłam szuflade z tą specjalną bielizną i wybrałam czarny prześwitujący koronkowy komplet a na to jedwabny szlalfroczek. Podreptałam w stronę kuchni i zaczełam robić śniadanie.
-Dzień dobry kochanie- powiedział Damiano kładąc ręce na mojej tali
-Dzień dobry- odpowiedziałam mu i wróciłam do pracy. Nie odstępywał mnie na krok w pewnym momencie nie wytrzymał. Posadził mnie na blat i zaczął całować. Dotykał rękami mich piersi. Pocaunkami schodził coraz niżej. Zerwał ze mnie stanik i zaczął bawić sie moimi sutkami lizał je delikatnie podszczypywał. Przyprawiał mnie o nieziemskie doznania okraszone jękami.
-Chyba nie zamieżasz tego robić tutaj?- zapytałam sie bruneta. On w tym momencie wziął mnie na ręcę a ja oplotłam nogi w koło jego bioder. Cały czas mnie całował. Czułam tylko jak jego penis jest coraz większy. Postawił mnie przed łóżkiem a ja obróciłam nas tak ze to on był na dole. Chciałam go położyć niestety był silniejszy i to on położył mnie. Zdjął ze mnie majtki, rozchylił moje nogi i zaczął lizać moją łechtaczke przyprawiał mnie tym o niezwykle głośne jęki. Nie przestawał wręcz przeciwnie włożył jeszcze dwa palce w moją dziurkę. Po kilku  sekundach takich pieszczot doszłam. Nie przeszkadzało mu to. Wtedy przyszedł czas na gościa głownego czyli jego penisa. Sprawnie i szybko wszedł we mnie całą swoją długością. Poruszał sie we mnie bardzo delikatnie ale stopniowo przyśpieszał. Gdy byłam bliska kolejnemu szczytu wyjął ze mnie swoją męskość i dokończył mnie ręką. Po tym wszystkim Dami położył sie koło mnie.
-Jesteś wspaniała- powiedział brunet całując mnie w usta. Nic mu sie odpowiedziałam poprostu sie do niego przytuliłam i zdrzemnełam.
Obudziłam sie na nagiej klacie Dami'ego. Cały czas na mnie patrzył tym swoim wzrokiem. Nic nie mowił tylko mnie pocałował. Udaliśmy sie do kuchni żeby dokończyć rozgrzebane wcześniej śniadanie.
-Jaki masz plan na dziś?- zapytał brunet w trakicie jedzenia tostów.
-Musze troszke potłumaczyć papierów- odpowiedziałam- ale spokojnie to zrobie wieczorem.
Po skończonym posiłku poszłam sie ubrać. Miałam zamiar wyciągnąć Damiano na spacer. Chciałam opowiedzieć mu wszystko opowiedzieć. Ubrana zeszłam na dół do siedzącego na kanapie w salonie Damiego.
-Chodź na spacer- powiedziałam wyciągając rękę w jego stronę. Brunet szybko wstał i udał sie za mną. Poszliśmy w strone lasu. To było miejsce gdzie zawsze uspokajałam swoje myśli. Dami patrzył na mnie podejrzliwym wzrokiem.
- Przyprowadziłam cię tutaj bo chce ci o czymś opowiedzieć- zaczełam
-Opowiadaj skarbie- odpowiedział Dami mocniej przyciskając moją rękę.
-Więc musze ci sie wyżalić-zaczełam- ale to dla mnie cholernie trudne wiec nie wiem czy opowiem ci wszystko.- na te słowa brunet tylko twierdząco skinął głową a ja zaczełam wywód
-Jak byłam mała miałam może 1.5 roku ojciec odszedł od mojej matki zostawiając nas same. Nie płacił alimentów nie odwiedzał mnie. Gdy zaczełam dorastać to wszystko bolało kilka razy bardziej. Gdy widziałam jak ojciec pomimo rozwodu zajmusje sie dziećmi moje serce pękało na pół.- chciałam mówić dalej ale łzy nie pozwoliły mi na to. Dami od razu mnie przytulił i gładził po głowie co bardzo mnie uspokajało.
-W takich momentach życia zastanawiałam sie zawsze czy jest nie wystarczająca dla niego że mnie zostawił. Po tym wszystkim boje sie okazywać jakie kolwiek emocje i jestem dość zamknięta na relacje, wiec przepraszam bardzo jeśli kiedyś poprostu przestane sie starać - powiedziałam. Dami cały czas mnie tulił.
-Jesteś najlepszą kobietą na tym świecie. Może on poprostu chciał od ciebie odejść żeby cie nie ranić- zaczął pocieszać mnie brunet. To nie był koniec wyznań na dziś.
-Jeszcze matka mnie zostawiła. Wyprowadziła sie do swojego przydupasa i jego córeczek. Przyjeżdża tylko na niedziele na obiad i to nie sama z całą tą zgrają.- po opowiedzeniu mu tego wszystkiego poczułam ogromną ulgę.
-Mam pomysł- powiedział Dami- jak już zamieszkasz ze mną we Włoszech to objecaj mi że i ty o nich zapomniesz, że będziesz odwiedzać ich tylko na święta.
-Już ci to mogę obiecać- odpowiedziałam mu. Udaliśmy sie w droge powrotną do domu.
Reszta dnia mineła leniwie Damiemu a ja tłumaczyłam papiery. Niestety taka praca. Po skończonych obowiązkach udaliśmy sie pod wspólny prysznic a potem do łożka
-Dobranoc kochanie- powiedział brunet trzymając mnie w obięciach
-Dobranoc misiu- odpowiedziałam mu i wtuliłam sie w jego nagą klatę.



_______________
714słów

Miłego czytania❤❤❤

This fuckin' concert || Damiano David 18+ [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz