29.

518 14 0
                                    

Tydzień przed egzaminem minął bardzo szybko. Dziś był sądny dzień ostatni egzamin i to od którego zależy wszystko. Obudziłam sie w ramionach Dami'ego. On słodko spał a ja już nie mogłam była 6 rano. Zaliczenie miałam o 13. Siegnełam po notatki które miałam na szafce nocnej i zaczęłam powtarzać. Szelest papieru obudził mojego Miśka.
-Cześć kochanie- powiedział przrcierając oczy
-Hej- odpowiedziałam i wróciłam do notatek.
-Oddaj to- wyrwał mi kartki z ręki- nie ucz sie już musisz odpocząć- powiedział i pocałował mnie.
-Chodź- wziął mnie za rękę. Udaliśmy sie na zewnątrz. Wziął mnie na ręce i wlazł ze mną do basenu. Woda była tak cholernie zimna. Damiano to nie ruszało. Jak stałam w jednym miejscu było wmaire ale tak nie mogło pozostać. Dami cały czas ruszał wodą przez co cały czas było mi zimno. Finalnie wyszłam i poszłam do domu. Weszłam pod prysznic i zaczęła na mnie spadac ciepła woda. To przyjemne uczucie przerwał nikt inny tylko Dami. Obiął mnie w tali i przekręcił w swoją stronę. Staliśmy bardzo blisko siebie. Złączyłam nasze usta w pocałunku co odwzajemnił. Objęłam ręce wokół szyji Damiano on przysunął mnie do ściany. Przytłoczył mnie swoim ciałem i całował dalej. Pocaunkami schodził coraz niżej. Doszedł do moich piersi. Bardzo delikatnie je pieścił. Po kilku chwilach już był między moimi nogami. Był taki delikatny. Po paru minutach pieszczenia mojej kobiecości językiem wszedł we mnie całą długością. Tego mi brakowało przez te miesiące. Poruszał sie we mnie bardzo delikatnie ale i szybko. Pieprzył mnie w rozmaitych pozycjach. Po paru chwilach doszliśmy. Wyszliśmy z prysznica a ja byłam na jego rękach. Zanióśł mnie do łóżka i ułożył sie koło mnie. Było mi przy nim tak dobrze. Około 11 byliśmy już gotowi. Dami prowadził bo z nerw nie byłam w stanie. Dojechaliśmy pod budynek politechniki. Udałam sie do środka i poszłam pod aule. Po 10 minutach przyszedł profesor i cąłą grupą weszliśmy do środka. Dostałam tą kartke wypełnioną 10 pytaniami. Mieliśmy na to całe 2.5 godziny. Po 2.5 godzinnach wyszłam z miejsca zbrodni. Pod wejściem czekał Dami.
-I jak?- zapytał
- Jak wogóle zdam to będzie dobrze- odpowiedziałam mu i sie przytuliłam- za 3 godziny mają być wyniki- dodałam
-To chodź na spacer- zaproponował na co sie zgodziłam. Jedna godzina mineła mi na utrzymywaniu sztucznego uśmiechu bo napadli nas fani druga zaś w galerii na mierzeniu ubrań i testowaniu kosmetyków trzecia zaś na powrocie pod budynek. Weszłam z Damim do środka zostawiłam go pod salą a ja weszłam do jej  wnętrza. Byłam przygotowana na najgorsze.
-Żeby nie przedłużać- zaczął profesor- egzamin zdało tylko 12% państwa grupy.
To były tylko 3 osoby więc już byłam pewna że jestem tu tylko po to żeby usłyszeć że z Panią Weroniką spotkamy sie w sierpniu
-Jest tylko jedna 5- bardziej precyzował- więc w mojej firmie we Włoszech będzie pracować właśnie ta osoba.
Byłam pewna że to nie ja. Była taka jedna kujonka która by po tych wszystkich profesorach gówno  zjadła i myślałam że to ona.
-Tak więc za miesiąc w labolatorium widzę sie z Panią-mówił profesor
Byłam pewna ze chodzi o tą szmate.
-Z Panią Weroniką- dokończył a ja zamarłam. Wszyscy zaczeli mi gratulować a ja nie wiedziałam co sie dzieje. Po skończonych gratulacjach i wręczeniu umowy wkońcu wyszłam. Dami od razu wstał i podszedł do mnie.
-I co?- wracasz ze mną?- dopytywał
-Takk- powiedziałam a on wziął mnie ramiona i okręcił kilka razy.
-Gratulacje kochanie- powiedział brunet i mnie pocałował. Wróciliśmy do domu. Wkońcu mogłam schować wszystko związane z nauką i mogłam odpocząć. Zeszłam na dół i zobaczyłam moją kucharkę. Szykował coś co zapachem było mi nieznane. Wróciłam na góre i zaczęłam sie pakować. W poniedziałek na stałe jechałam do Włoch więc ogarnełam firme która przewiezie mój dobytek.
-Kochanie obiad- usłyszałam krzyk z dołu. Zeszłam i usiadłam w kuchni. Dami zaserwował mi posiłek o samku dobrym a nazwie nie znanej mi. Po obiadku wróciliśly do pakowania. Po około 3 godzinach spakowaliśmy prawie wszystkie moje ubrania. Plan był taki że jutro i po jutrze dopakowujemy reszte. Było już po 22 zaczełam sie ogarnaiać do spania. Jutro jest wesele tej małej szmaty, na któryn też spotkam sie z moją matką dlatego wziełam sie za renowacje siebie. Zrobiłam sobie spa a potem położyłam sie na łóżko.
-Tak sie ciesze myszko że będziesz już ze mną- mówił Dami.
-Też sie ciesze- odpowiedziałam. Z jednej strony byłam podjarana tym wszystkim z drugiej bałam sie że to wszystko pierdolnie.



______________________
731 słów
Mam nadzieje ze wam sie podoba.
W sylwestra planuje maraton i oficjalne zakończenie tej książki❤❤❤❤

This fuckin' concert || Damiano David 18+ [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz