52

231 14 2
                                    

Otworzyłem drzwi zostawiając za sobą ciekawskie spojrzenia członków. Poszedłem przodem, a dziewczyna zajęła się tym żebyśmy pozostali sami. Dotarłem do łóżka i z małym westchnięciem na nim usiadłem.

-Dawno się nie widzieliśmy Suryeon - przyglądałem się jej, gdy ona oglądała salę.

-Chciałam przyjechać na wasz koncert, ale się nie udało - skrzyżowała ręce - mogłeś przynajmniej zadzwonić po wypadku. Wszystkiego muszę dowiadywać się z medii.

-Zdobyli adres szpitala? - nie byłem już niczym zaskoczony. Miałem tylko nadzieję, że nie narobią problemów dla T/I.

-Nie, udało mi się was wyśledzić - powiedziała dumnie - Przez czas, w którym mnie unikałeś zdążyłam się tego nauczyć. Swoją drogą czy to nie była T/I?

-Tak, to była ona - przytaknąłem jej. Wyglądała na bardzo zainterowaną.

-Jak jej pamięć? Zdrowieje? - podeszła bliżej.

-Wspominałem Ci wcześniej o tym? - zapytałem, bo nie mogłem sobie przypomnieć.

-Jimin mi o tym wspomniał - przyznała.

-Czemu nadal się go trzymasz? - nie rozumiałem jej. Ta dwójka nie przepadała za sobą.

-Jak to się mówi przyjaciół trzeba mieć blisko, ale wrogów jeszcze bliżej. On chyba też kieruje się tą zasadą.

Nie podobało mi się to że utrzymywała z nim kontakt, ale zdecydowałem się milczeć. To nie było coś co powinno mnie teraz obchodzić, a Suryeon zawsze wiedziała co robi. Wróciłem do poprzedniego pytania.

-T/I jeszcze sobie nie przypomniała. Próbujemy do siebie wrócić - wyznałem.

-To niedobrze. Jak wam to idzie? W sumie to chyba nie jest to takie trudne. Chyba, że coś jeszcze się wydarzyło - patrzyła na mnie z góry.

-Nie pamiętam czy Ci o tym mówiłem. Były małe zawirowania. Jimin ją porwał i jeszcze kilka innych rzeczy się wydarzyło. Trudno jest teraz wrócić do tego co było między nami. Myślę że jesteśmy teraz w punkcie kulminacyjnym naszej relacji - wytłumaczyłem jej po kolei. Nie było jej przez jakiś czas w Korei i nasz kontakt na chwilę się urwał. Nie spodziewałem się, że nagle się tutaj pojawi.

-Naprawdę Jimin ją porwał? - zaskoczenie pojawiło się na jej twarzy - Co prawda był szalony pamiętając jak zachowywał się jeszcze w latach szkolnych, ale nie spodziewałam się tego. Ostatnio nalegał na spotkanie, więc na nie poszłam. Gdybyś mi wcześniej powiedział to bym tego nie zrobiła.

-Nie pomyślałem o tym, że jeszcze tu wrócisz - przyznałem - myślałem, że ojciec odda ci swoją działkę w firmie i przepadniesz w wirze pracy.

-Chce zaczekać, aż pójdę na studia i je skończę. Jest zbyt przywiązany do swojej pracy, żeby nagle z niej zrezygnować. Wyraźnie chce dać mi czas.

-To chyba dobrze - westchnąłem.

Nie miałem ochoty gadać o sprawach biznesowych, zwłaszcza z powodu tego co działo się ostatnio z grupą. Przypominało mi to również o kilku niedokończonych sprawach. Potrząsnąłem głową chcąc od tego uciec, a dziewczyna usiadła obok mnie na łóżku.

-Byłam też u twoich rodziców. Gdy dowiedzieli się, że wróciłam od razu zaprosili mnie na wspólną herbatę. Wypytywali mnie o ciebie, ale nie miałam im za dużo do opowiedzenia.

-Lepiej, że nic im takiego nie powiedziałaś i tak za dużo wiedzą już z internetu. Wolę żeby niczego o mnie się nie dowiedzieli moje życie to i tak jeden wielki bałagan. Nie chcę mieć jeszcze ich na karku.

-Wyglądało na to, że żałowała wszystkiego. Tęskni za tobą.

Nie mogłem tego słuchać. Moim rodzicom, a zwłaszcza matce nie podobały się moje decyzje. Najpierw kariera i opuszczenie domu, później T/I. Z czasem zaakceptowała to że chciałem występować na scenie, jednak wciąż w środku niej było to niezadowolenie. Nie chciałem żeby ingerowała w moje życie dlatego się od niej odciąłem. Nadal próbowała się wtrącać, co tylko mnie złościło. Suryeon od dawna próbowała mnie przekonać, żebym się z nimi spotkał. Po opuszczeniu rodzinnego domu nigdy o tym nie pomyślałem.

-Jeśli znowu będzie o mnie pytać możesz jej przekazać, że nie zmienię zdania i nie chcę żeby nawet o mnie myślała - odpowiedziałem ze złością - nie chcę o nich rozmawiać - powiedziałem wprost.

-Przepraszam - szepnęła i uciekła od tego tematu - Nie zapytałam o to jeszcze, chociaż właśnie po to tu przyszłam. Jak się czujesz? Przestraszyłam się gdy usłyszałam o wypadku. Cieszę się, że mogłam zobaczyć cię już na nogach, myślałam że zastanę cię w łóżku.

-Wszystko w porządku, niedługo stąd wyjdę - czułem jakbym powtarzał to przez cały czas, ale skąd miałaby wiedzieć - Co zamierzasz teraz robić? Skoro wróciłaś.. masz jakieś plany? - byłem ciekawy.

-Wynajęłam mieszkanie i mam zamiar rozejrzeć się po terenie. Ojciec ma kilka zadań dla mnie. Również chcę mieć chwilę przerwy zanim wrócę do nauki.

-Więc zostaniesz na trochę dłużej - podsumowałem.

-Musimy pójść na jakieś dobre lody, gdy już wyjdziesz ze szpitala - powiedziała entuzjastycznie - T/I o mnie zapomniała, prawda? - pochyliła się do przodu i spojrzała na mnie.

-Tak, nic jej o tobie nie mówiłem. Niedługo pewnie się spotkacie przypadkiem lub może zainicjujemy jakieś spotkanie - w głowie zaczęły powstawać mi pomysły.

-Mam u niej czystą kartę - uśmiechnęła się po raz pierwszy.

Miała rację. Dzięki temu, że nic nie pamiętała mogły zacząć od nowa swoją relację. Miałem nadzieję, że tym razem staną się prawdziwymi przyjaciółkami. Nie chciałem stać pomiędzy nimi. Obie z nich ceniłem, ale to T/I była dla mnie tą najważniejszą.
















~*~

Rozdział słabo sprawdzany, bo trochę umieram xd
Ale jest szansa, że pojawi się dzisiaj jeszcze jeden rozdział bo została mi końcówka do dopisania.

Jakie macie odczucia wobec Suryeon?





||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz