Długi korytarz rozciągał się przede mną. Światło było tu słabe. Cienie padały na ściany, co przyprawiało mnie o gęsią skórkę. Na końcu korytarza były drzwi. Poszłam w ich kierunku. Czułam pewnego rodzaju lęk, było to spowodowane tym miejscem. Byłam sama wśród białych ścian.
Chwyciłam za metalową klamkę i pchnęłam drzwi. Z dosyć jasnego pomieszczenia zrobiło się ciemne.
Z sufitu zwisała pojedyncza lampa, która dawała jakiekolwiek światło. Weszłam do środka w poszukiwaniu wyjścia. Postawiłam kilka kroków, zanim zostałam zwalona z nóg.
Większa osoba obiła się o mnie. W mgnieniu sekundy zostałam pozbawiona możliwości poruszenia się.
-T/I.. - zaszlochał - tak bardzo tęskniłem..
Zgniatał mnie ramionami, ale ja również się cieszyłam. Twarz miałam utkwioną w materiale jego koszulki.
-Ja też - odpowiedziałam cicho.
Cieszyłam się tą chwilą, dlatego również go objęłam. Był on teraz taki ciepły, że nie chciałam go puszczać. Wyłączyłam na chwilę myśli i nasłuchiwałam jego bicia serca.
Po kilku sekundach spokoju, nagle poczułam ciężar. Starałam się go utrzymać, ale był zbyt wielki.
-Jimin? - zapytałam zaniepokojona.
Odsunęłam od niego twarz żeby móc go zobaczyć. Jego wzrok był uniesiony w górę, nie reagował na moje słowa.
-Jimin, co ci jest? - powtórzyłam.
Trzymałam go pod ramionami ale był dla mnie zbyt ciężki. Nie chciałam żeby upadł.
-Jimin?! - krzyknęłam głośno mając nadzieję że wróci do mnie.
Ale on zamknął oczy. Moje nogi ugieły się. Upadłam razem z nim na kolana. Zobaczyłam cień obok siebie. Spojrzałam w górę, dostrzegając Jungkooka, zamarłam.
-Jimin, wstań! - krzyczałam - Proszę wstań! - uderzałam go lekko w policzek.
Ale on zasnął.
-T/I, obudź się..
Otworzyłam oczy dopiero wtedy złapałam oddech.
-To tylko sen - widziałam zmartwioną twarz Tae. Wyciągnęłam do niego ręce, a on mnie przytulił.
Głośno oddychałam, a łzy ściekały po moich policzkach.
-Weź głęboki oddech - szepnął - już wszystko dobrze.
Próbowałam się uspokoić, tak jak mi powiedział. Moje serce było pełne strachu. Chciałam się upewnić, że wszystko w porządku. Ten sen zostawił mi mnóstwo zmartwień.
-Już lepiej? - dopytywał.
Skinęłam głową. Gładził moje plecy, dając mi tym chwilę wytchnienia. Naprawdę miał zdolności w uspokajaniu ludzi.
-Dziękuję.. - puściłam go.
-Krzyczałaś, dlatego przyszedłem - wyjaśnił. Wytarł kciukiem łzę z mojej twarzy.
Rozejrzałam się na boki. Byliśmy sami.
-Gdzie Jungkook? - zapytałam będąc zmartwioną.
-Nie widziałem go od wczoraj, nie było go tutaj?
-Nie wiem, wcześnie poszłam spać.. - spojrzałam na jego łóżko. Pościel była w tym samym miejscu co wczoraj.
Nagle naszła mnie niepokojąca myśl. Zerwałam się z łóżka. Musiałam jak najszybciej wyjść.
CZYTASZ
||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||
FanfictionŻycie pogrywa sobie ze mną bardziej niż myślałem. Co mam jeszcze zrobić, żeby to zatrzymać? Wszystko dzieje się zbyt szybko. Chcę być już na zawsze z tobą. ❞𝑻𝒆𝒔𝒌𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂 𝒕𝒐𝒃𝒂❞ Jak wiele razy jeszcze to powtórzę? 🔓31.01.2021🔓 🔒🔒