Ściskałam ręce ze zdenerwowania, a mój kciuk intensywnie zdrapywał naskórek z sąsiadującego palca. Próbowałam przeklinać go w myślach, ale były one w zbyt dużym nieładzie. Bałam się tego co wymyślił. Nie odzywał się do mnie przez cały dzień przez co się złościłam.
Dusiłam całe zdenerwowanie w sobie nie mogąc go uwolnić. Niespokojnie chodziłam po salonie czekając, aż przyjedzie. Dochodziła godzina spotkania dlatego byłam pewna, że się zjawi. To miała być nasza pierwsza wspólna kolacja. Nie wiedziałam czego się po nim spodziewać.
-Pan Jeon już przyjechał - oznajmiła kobieta z kuchni.
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Stać, czekać aż wejdzie czy wyjść od razu i nie zwlekać.
Nie mogąc wytrzymać stresu szybko wyszłam mu naprzeciw. Stanęłam jak wryta i pchnęłam drzwi za sobą. Moje oczy zatrzymały się na nim, gdy poprawiał zegarek na ręce.
Ale czemu założył garnitur?
Obawiałam się że może zadać mi niewygodne pytanie. Po chwili podniósł wzrok i spotkaliśmy się oczami. Jego zamyślenie zniknęło, a w zamian kącik jego ust uniósł się formując niewielki uśmiech. Rozłożył lekko ręce chcąc mnie przytulić. Jednak ja wystawiłam swoją na wprost siebie i zatrzymałam go.
-Myślisz, że to w porządku pojawiać się przede mną po całym dniu ignorowania moich telefonów? - trzymałam rękę na jego klatce piersiowej.
-Przepraszam, nie zauważyłem - jego spojrzenie złagodniało. Chwycił za moją dłoń i schował ją w swojej powoli opuszczając ją w dół.
Jednak to nie powstrzymało mnie przed uderzeniem go w ramię. Nie potrafił pohamować swojego śmiechu.
-Myślisz, że to zabawne? - patrzyłam w górę, prosto na jego wesołą twarz.
-Nie - odpowiedział cicho, żeby uśpić moją czujność.
W sekundę przyciągnął mnie do siebie, a jego usta znalazły się na mojej skroni. Westchnęłam na jego zachowanie i również go przytuliłam.
-Czekałam na ciebie cały dzień - powiedziałam w żalu.
-Nie powiedziała ci o tym, że miałem spotkanie? - mruknął w odpowiedzi.
-Powiedziała, ale to nie wystarczyło..
Jego ręka potarła moje plecy zanim mnie puścił. Chwycił moją rękę i lekko się pochylił.
-Chodźmy - złapał ze mną kontakt wzrokowy zanim pociągnął mnie za sobą.
Nie mogłam nic na to poradzić, że mnie oczarowywał takim zachowaniem. Dopiero po chwili zauważyłam, że przyjechał innym autem. Otworzyłam szeroko oczy.
-Zaczekaj - zatrzymałam się. Spojrzał na mnie nie rozumiejąc dlaczego stanęliśmy - Oszalałeś.. - przygryzłam wargę - Nie musiałeś wynajmować limuzyny tylko po to żeby zabrać mnie na randkę! - nie mogłam się powstrzymać.
-Nie bądź zła - jęknął prosząc żebym przestała - chciałem zrobić ci niespodziankę - przechylił głowę na bok chcąc mnie przekonać.
Otworzył drzwi chcąc żebym wsiadła do środka. Posłałam mu spojrzenie i usiadłam na siedzeniu. Wiedziałam że starał się być jak najlepszym, ale to sprawiało że ja coraz bardziej byłam zestresowana.
Kolorowe ledy oświetlały wnętrze co ładnie wyglądało. Jednak przez to czułam się jak w jakimś pudle. Jungkook usiadł obok mnie, co wcale nie polepszyło sytuacji. Jego ręka znalazła się na moim ramieniu przez co utknęłam blisko niego, a on bez zwlekania przytulił mnie do siebie. Dopiero wtedy samochód ruszył.
CZYTASZ
||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||
FanfictionŻycie pogrywa sobie ze mną bardziej niż myślałem. Co mam jeszcze zrobić, żeby to zatrzymać? Wszystko dzieje się zbyt szybko. Chcę być już na zawsze z tobą. ❞𝑻𝒆𝒔𝒌𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂 𝒕𝒐𝒃𝒂❞ Jak wiele razy jeszcze to powtórzę? 🔓31.01.2021🔓 🔒🔒