54

240 21 5
                                    

Pov Jungkook

Schowałem ostatnie rzeczy do niewielkiej torby i ją zamknąłem. Po nudzeniu się w czterech ścianach, mój pobyt w szpitalu dobiegł końca. Podniosłem swoje rzeczy, które ważyły dość dużo i wyszedłem na korytarz.

-Masz już wszystko? - zmartwiony Namjoon podszedł do mnie. W tym samym czasie dwaj mężczyźni wzięli ode mnie bagaże.

-Tak, czemu przyszli ochroniarze? - byłem trochę zaskoczony.

-Musisz zakryć twarz. Reporterzy są przy drzwiach, musimy wyjść tyłem - podał mi maskę i okulary, a czapkę nałożył mi sam.

-Dowiedzieli się że tutaj jestem? - szybko zacząłem zakładać to co dostałem - dużo ich jest? - dopytywałem będąc wewnątrz przestraszonym zaistniałą sytuacją.

-Dziesiątki. Rozstawiliśmy ochroniarzy, żeby pilnowali szpitala. Musimy się stąd wynosić - mówił w zapędzie tak, że wyglądało to jakby rapował.

Skinąłem do niego głową. Szybko podążyliśmy za ochroniarzami, którzy wskazywali nam drogę do wyjścia. Wszyscy byliśmy zestresowani tym, że w każdym momencie może pojawić się ktoś z aparatem.

Zbiegliśmy po schodach awaryjnych. Ochroniarze wyszli jako pierwsi, żeby upewnić się że nikogo nie było za drzwiami. Zauważyłem jak Namjoon z poddenerwowania kciukiem maltretuje sąsiadującego palca. Sekundę później jeden z nich wrócił i dał nam znak, że możemy iść dalej.

Zimny wiatr uderzył w nas. Pod drzwi podjechał samochód do którego bezpiecznie wsiedliśmy. Przyciemniane szyby pozwoliły mi obserwować to co działo się przed szpitalem.

Kierowca jak najszybciej chciał się wydostać z zatłoczonego miejsca. Widziałem dużą grupę ludzi przed drzwiami szpitala, gdy go mijaliśmy. Martwiło mnie to, że zostawiłem po sobie tak duży bałagan.

-Już możemy się tego pozbyć - odetchnął z ulgą i zdjął maskę. Podążyłem za nim i zrobiłem to samo.

-Nie mogą tak blokować wejścia do szpitala - wyjrzałem za szybę - niech wytwórnia wyda oświadczenie, może wtedy przestaną - podsunąłem pomysł.

-Przekażę im to później - od razu mi odpowiedział.

Odetchnąłem, gdy cały stres ze mnie uleciał. Jednak to nie było wszystko. Moje myśli powędrowały do tej jednej osoby. Miałem nadzieję, że moja decyzja była słuszna. Chciałem ją zobaczyć.

-T/I jest w domu? - zapytałem go licząc, że odpowiedź będzie pozytywna.

-Nie wiem, nie widziałem jej dzisiaj.

-A wczoraj? - chciałem dostać jakieś wskazówki.

-Wczoraj tak.

Mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Podbudowało mnie to. Może naprawdę została.

-Kiedy dotrzemy na miejsce? - zapytałem, bo nie mogłem się już doczekać.

-Za jakieś dwie minuty powinniśmy być na miejscu - usłyszałem głos kierowcy.

Oparłem głowę o szybę i zamknąłem na chwilę oczy. Naprawdę została? Moja wyobraźnia zaczęła działać, gdy tylko o tym myślałem. Naprawdę mnie kocha? Chce ze mną być? Spojrzałem na swoje niewyraźne odbicie w szybie. Czułem się odcięty od rzeczywistości.

-Wszyscy powiedzieli, że będą czekać na ciebie w dormie. Jin zapewnie przygotował mnóstwo jedzenia. Lekarz zalecił Ci coś?

-Nie - mruknąłem - dostałem tylko receptę.

||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz