63

261 18 11
                                    

Muzyka zwolniła swoje tempo. Widziałam tylko jego twarz pośród świateł. Jakby całe otoczenie zniknęło.  Poruszaliśmy się powoli, będąc skupionym tylko na sobie.

-T/I, ufasz mi?

Jego głos był wystarczająco cichy żeby wiadomość dotarła tylko do mnie. Westchnęłam i oparłam głowę na jego torsie. Po ostatnich wydarzeniach nie miałam wątpliwości.

-Tak, bezgranicznie.

-A jeśli zapytam żebyśmy się wyprowadzili się stąd jutro, też zaufasz mi i to zrobisz?

-Masz na myśli dom, w którym mieszkaliśmy wcześniej? - połączyłam kropki ze sobą. Od jakiegoś czasu już o to mnie pytał. Zależało mu na tym.

-Tak, chciałbym się tam przenieść - potwierdził moje przypuszczenia. Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Więc już jutro? - zapytałam.

-Może być jutro - potwierdził z zadowoleniem w głosie.

Jego ręka delikatnie pociągnęła moją przez co byłam zmuszona odsunąć się od niego. Powoli obrócił mną, żeby po chwili znowu objąć mnie w talii. Oparł swoje czoło o moje w lekkim uścisku.

-Tak bardzo cię kocham - zamknął oczy - Jesteś moim szczęściem, moim życiem. Nie wiem jak mógłbym stąpać po tym świecie bez ciebie. Nie chcę sobie nawet tego wyobrażać - ściągnął brwi i otworzył oczy spotykając się z moimi - Może nie możesz teraz odpowiedzieć mi tymi samymi słowami, ale zaczekam z nadzieją że w przyszłości to się wydarzy.

Przyglądałam się mu uważnie. Moje spojrzenie przeskakiwało z jego oczu na usta. Nie potrafiłabym mu dobrze wyjaśnić tego co czułam, a z tyłu głowy pewien pomysł nie dawał mi spokoju.

Tkwiliśmy w tym samym punkcie od kilku sekund. Mój wzrok zrezygnował z jego dużych oczu i przeniósł się na usta, które były lekko rozchylone. Pomysł zamienił się w pragnienie. Próbowałam uciec oczami, żeby nie działać zbyt pochopnie. Jednak wciąż coś popychało mnie być to zrobić.

Wzięłam oddech, który miał za zadanie dodać mi odwagi. Stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta w pocałunku.

Było to chaotyczne i szybkie. Moje serce biło jak szalone. Przerwałam pocałunek nie wiedząc ile tak naprawdę trwał. Nie chciałam patrzeć  mu w oczy będąc tak zawstydzoną.

Szybko od niego odeszłam i uciekłam do drzwi wejściowych. Nie zastanawiając się wyszłam na zimne powietrze chcąc odetchnąć.

-Czemu to zrobiłam? - pytałam samą siebie.

Ciężko łapałam oddech i było mi strasznie gorąco. Odeszłam na bok. Chciałam się uspokoić.

-Co on teraz sobie o mnie pomyśli? Czemu uciekłam? - trzymałam rękę na sercu i niespokojnie chodziłam.

-Co tutaj robisz? - wyprostowałam się na znajomy głos i obróciłam do tyłu.

-Czemu mnie straszysz Taehyung? - zapytałam pretensjonalnie. Byłam pod wpływem emocji, których nie potrafiłam kontrolować.

-Stałem tutaj przez cały czas - włożył ręce do kieszeni kurtki - jesteś cała czerwona i wybiegłaś jakbyś właśnie ratowała swoje życie. Lepiej powiedz mi co się stało zanim pomyślę, że masz zawał serca.

-Mam zawał serca! - krzyknęłam w jego kierunku - Nie mogę tam wrócić - moje oczy zaszły łzami.

-Dlaczego? - patrzył się na mnie kamienną twarzą. Czułam, że się pogrążam.

-Pocałowałam go - wyznałam w zawstydzeniu.

-To chyba dobrze. To znaczy, że go kochasz.

-Nie kocham go.

||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz