Muzyka zwolniła swoje tempo. Widziałam tylko jego twarz pośród świateł. Jakby całe otoczenie zniknęło. Poruszaliśmy się powoli, będąc skupionym tylko na sobie.
-T/I, ufasz mi?
Jego głos był wystarczająco cichy żeby wiadomość dotarła tylko do mnie. Westchnęłam i oparłam głowę na jego torsie. Po ostatnich wydarzeniach nie miałam wątpliwości.
-Tak, bezgranicznie.
-A jeśli zapytam żebyśmy się wyprowadzili się stąd jutro, też zaufasz mi i to zrobisz?
-Masz na myśli dom, w którym mieszkaliśmy wcześniej? - połączyłam kropki ze sobą. Od jakiegoś czasu już o to mnie pytał. Zależało mu na tym.
-Tak, chciałbym się tam przenieść - potwierdził moje przypuszczenia. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Więc już jutro? - zapytałam.
-Może być jutro - potwierdził z zadowoleniem w głosie.
Jego ręka delikatnie pociągnęła moją przez co byłam zmuszona odsunąć się od niego. Powoli obrócił mną, żeby po chwili znowu objąć mnie w talii. Oparł swoje czoło o moje w lekkim uścisku.
-Tak bardzo cię kocham - zamknął oczy - Jesteś moim szczęściem, moim życiem. Nie wiem jak mógłbym stąpać po tym świecie bez ciebie. Nie chcę sobie nawet tego wyobrażać - ściągnął brwi i otworzył oczy spotykając się z moimi - Może nie możesz teraz odpowiedzieć mi tymi samymi słowami, ale zaczekam z nadzieją że w przyszłości to się wydarzy.
Przyglądałam się mu uważnie. Moje spojrzenie przeskakiwało z jego oczu na usta. Nie potrafiłabym mu dobrze wyjaśnić tego co czułam, a z tyłu głowy pewien pomysł nie dawał mi spokoju.
Tkwiliśmy w tym samym punkcie od kilku sekund. Mój wzrok zrezygnował z jego dużych oczu i przeniósł się na usta, które były lekko rozchylone. Pomysł zamienił się w pragnienie. Próbowałam uciec oczami, żeby nie działać zbyt pochopnie. Jednak wciąż coś popychało mnie być to zrobić.
Wzięłam oddech, który miał za zadanie dodać mi odwagi. Stanęłam na palcach i złączyłam nasze usta w pocałunku.
Było to chaotyczne i szybkie. Moje serce biło jak szalone. Przerwałam pocałunek nie wiedząc ile tak naprawdę trwał. Nie chciałam patrzeć mu w oczy będąc tak zawstydzoną.
Szybko od niego odeszłam i uciekłam do drzwi wejściowych. Nie zastanawiając się wyszłam na zimne powietrze chcąc odetchnąć.
-Czemu to zrobiłam? - pytałam samą siebie.
Ciężko łapałam oddech i było mi strasznie gorąco. Odeszłam na bok. Chciałam się uspokoić.
-Co on teraz sobie o mnie pomyśli? Czemu uciekłam? - trzymałam rękę na sercu i niespokojnie chodziłam.
-Co tutaj robisz? - wyprostowałam się na znajomy głos i obróciłam do tyłu.
-Czemu mnie straszysz Taehyung? - zapytałam pretensjonalnie. Byłam pod wpływem emocji, których nie potrafiłam kontrolować.
-Stałem tutaj przez cały czas - włożył ręce do kieszeni kurtki - jesteś cała czerwona i wybiegłaś jakbyś właśnie ratowała swoje życie. Lepiej powiedz mi co się stało zanim pomyślę, że masz zawał serca.
-Mam zawał serca! - krzyknęłam w jego kierunku - Nie mogę tam wrócić - moje oczy zaszły łzami.
-Dlaczego? - patrzył się na mnie kamienną twarzą. Czułam, że się pogrążam.
-Pocałowałam go - wyznałam w zawstydzeniu.
-To chyba dobrze. To znaczy, że go kochasz.
-Nie kocham go.
CZYTASZ
||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||
FanfictionŻycie pogrywa sobie ze mną bardziej niż myślałem. Co mam jeszcze zrobić, żeby to zatrzymać? Wszystko dzieje się zbyt szybko. Chcę być już na zawsze z tobą. ❞𝑻𝒆𝒔𝒌𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂 𝒕𝒐𝒃𝒂❞ Jak wiele razy jeszcze to powtórzę? 🔓31.01.2021🔓 🔒🔒