90

54 7 7
                                    

Odwróciłam się słysząc znajomy głos. Poczułam się tak jakby nagle wszystkie zmysły zostały we mnie wyłączone. Blada twarz w kontraście do lekko zapuszczonych czarnych włosów sprawiała wrażenie trupa stojącego przede mną. Policzki, które zawsze były pełne wigoru, ułożone w uśmiech teraz wyznaczały tylko miejsce kości policzkowych. Ubrany w białą koszulę i czarne dopasowane spodnie, łatwo odwracał uwagę innych od swojej twarzy. Mimo, że przede mną stał nikt inny niż Jimin, to czułam, że widzę zupełnie innego człowieka.

-Dobrze, że przyszedłeś. Pomóż mi go przenieść - Yena kucnęła przy Kooku i chwyciła za jego nogi.

Zdenerwowana patrzyłam na to jak Jimin zbliża się do mnie, by jej pomóc. Ścisnęłam kołnierz koszuli Kooka, nie chcąc wypuścić go z moich rąk.

-Co chcecie z nim zrobić? - nie podobało mi się ich zachowanie. Myślałam, że chcą go skrzywdzić.

-Chcemy ci pomóc - znowu odezwała się ciemnowłosa. Jimin spojrzał na mnie z góry, czekając aż puszczę leżącego na podłodze Kooka.

-Obejrzy go lekarz - powiedział spokojnym tonem.

Spojrzałam jeszcze raz na jego nieprzytomną twarz. Lekarz wydawał się teraz najrozsądniejszą opcją. Nie podobało mi się tylko to, że go uderzyła. Miałam mętlik w głowie, bo widziałam że to zaplanowali.

-Pojadę z wami - oznajmiłam i odsunęłam się by Jimin mógł go podnieść.

Zestresowana poszłam za nimi do samochodu i usiadłam z tyłu, gdzie znajdował się Jungkook. Jimin usiadł za kierownicą, a Yena obok niego na siedzeniu.

-Czemu zrobiłaś to bez mojej wiedzy i nie zaczekałaś na mnie? - zwrócił się do ciemnowłosej.

-Trzeba było się nie spóźniać - oznajmiła z oburzeniem - To był idealny moment by go złapać, właśnie zaczęło mu odbijać.

-Nic ci nie zrobił? - spojrzał na mnie przez lusterko. Czułam się dziwnie słysząc to pytanie.

-Nie - powiedziałam cicho i pogłaskałam nieprzytomnego po głowie. Nie potrafiłam złapać z nim kontaktu wzrokowego.

-Swoją drogą nie masz już dość jego zachowania? - jęknęła dziewczyna - Powinnaś go rzucić.

Przełknęłam ślinę i jej nie odpowiedziałam. Nie spodziewałam się, że zacznie mówić bezpośrednio do mnie takie rzeczy.

-Skąd ci to przyszło do głowy? Nie masz lepszych tematów do rozmów? - przewrócił oczami i skręcił na skrzyżowaniu.

Rozmowa była o mnie, ale czułam że bardziej debatują między sobą. Nie chciałam się odzywać by nie musieć niczego wyjaśniać.

-Nie udawaj, że nie widzisz tego samego rozwiązania co ja - zrobiła się podekscytowana - Jeśli by z nim zerwała, a co lepsze jeszcze związałaby się z kimś innym to pozbyłaby się Suryeon na dobre.

-To nie zadziała - od razu jej zaprzeczył - Nie jestem pewny na czyim punkcie ma większą obsesję na T/I czy Kooku. Powinna być z tym kogo kocha.

Zacisnęłam rękę w pięść na jego słowa. Brzmiał jakby akceptował mój związek z Jungkookiem. Nie wiedziałam czy to znaczyło, że zrezygnował ze mnie i że w końcu odnalazł spokój. Dostrzegłam w tym szansę na ich pogodzenie się. Czy nie byłoby to piękne gdyby zakopali topór wojenny? Gdyby grupa mogła się połączyć i wznowić działalność?

Próbowałam rozszyfrować w myślach jego słowa. Był szczęśliwy? A może trzymał w sobie żal tego co się stało?

-Trudno jest kogoś kochać, gdy ktoś inny rozwala ci związek. Ona dopilnuje tego żeby się rozstali.

||I'LL MAKE YOU MINE||JUNGKOOK X READER||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz