Wyobraź sobie, że masz dwie drogi

144 9 1
                                    

Nastolatka weszła do szkoły. Tym razem nie miała ze sobą sportowego samochodu. Przyszła na pieszo, więc może oszczędzi sobie jakichkolwiek zbiorowisk koło niej i wyjdzie stąd tak szybko jak weszła. 

Ubrana była jak zwykła nastolatka, a przynajmniej tak powinny się ubierać szesnastolatki. Zamiast koszulki na ramiączka, która nie zakrywa nawet pępka, dziurawych jeansów do pasa i butów, które sprawiają, że są wyższe od drzwi wejściowych miała na sobie zwykłe luźne jeansy i czarną bluzę z napisem And If Somebody Hurts You I Wanna Fight, But My Hand's Been Broken, One Too Many Times, czyli fragment piosenki Another Love.

Peter miał teraz hiszpański. Według niej najłatwiejszy przedmiot na świecie, nie licząc WF-u. 
Do końca lekcji zostało ponad dwadzieścia minut. No tyle to czekać nie będzie na pewno. Otworzyła drzwi. Przy tablicy stał Ned. Wyglądał, jakby zaraz maił się popłakać, więc zapewne był u odpowiedzi. 

Co zdziwiło Sophie najbardziej było to, że nauczycielka uśmiechnęła się na jej widok.

- Dzień dobry! Kto to nas zaszczycił? - przywitała się.

- Dzień dobry - odpowiedziała z zerowym entuzjazmem, który reszta uczniów wyczuła i lekko się zaśmiała. 

- Usiądź już proszę - powiedziała pani profesor, wciąż trzymając na twarzy uśmiech. Tym razem był jednak sztuczny.

- Em, ja tu nie jestem w celu nauki. Chciałam tylko powiedzieć, że... - I tutaj pojawił się problem. Ludzie mogą dziwnie zareagować, że nastolatka znowu zabiera gdzieś Parkera. Może i są tępakami, ale mogliby nabrać podejrzeń. - Dostałam cynk, że w tą klasę ktoś chce wrzucić za niedługo bombę z trującym gazem, także zostałam wysłana, aby wam powiedzieć o konieczności ewakuacji na dwór. Czy mogłaby pani poinformować resztę nauczycieli?

- Ale... Ja nie mogę Ci od tak... A wy dokąd się wybieracie?! - krzyknęła nauczycielka na widok pakujących się uczniów. 

- Nie wiem jak pani uważa, ale moim zdaniem jest to najgorsze miejsce na śmierć - powiedział Leeds.

- Wierzycie jej? - zapytała z niedowierzaniem.

- Tak - odpowiedziała cała klasa na raz, po czym wybiegli z klasy. Niektórzy krzyczeli coś ws tylu zaraz umrzemy! czy to nie są ćwiczenia!

- Do zobaczenia w piekle pani Warren - powiedziała chamsko. Już miała dosyć tej nauczycielki i jej sztucznego uśmiechu.

Sophie wyszła z klasy. Peter czekał przy drzwiach, śmiejąc się pod nosem z pożegnania nastolatki. 

Ale ona naprawdę miała dosyć. Serio chciała tam przyjść rano? Uciekła by stamtąd po pięciu minutach. Nauczyciele mają nawalone w głowach. A gdyby faktycznie groziłaby im śmierć, ale powiedziałby to ktoś inny? Nie uwierzyliby. No cóż... Siła wyższa poniesie konsekwencje. 

- Co się stało? - zapytał Parker, gdy dziewczyna wyszła z klasy.

- Vision był u Ciebie w domu. Chcę żebym wróciła - powiedziała przyspieszając kroku. 

- A ty czego chcesz? 

- No i właśnie w tym jest problem. Nie wiem. Z jednej strony chcę unikać Starka za wszelką cenę i dołączyć do drużyny współczesnych herosów, ale z drugiej chciałabym być dalej w wieży i legalnie działać dla Fury'ego. A ty, co być zrobił na moim miejscu?

- Doskonale wiesz, że bycie Spider-manem to dla mnie najfajniejsza rzecz jaka mnie w życiu spotkała, więc zrobiłbym wszystko, żeby nie przestawać. Nawet jeżeli May by się o tym dowiedziała.

- Czyli co, powinnam wrócić?

- To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie - powiedział, a Sophie głośno westchnęła i złapała się za głowę. - Wyobraź sobie, że masz dwie drogi: Gdy pójdziesz pierwszą dołączysz do swoich najlepszych przyjaciół, ale nie będziesz mogła normalnie się pokazywać ani komunikować z nikim po za waszym kółkiem. A druga droga prowadzi Cię do spełniania swoich pasji bez obaw, że stracisz absolutnie wszystko, ale nie możesz się spotykać ze swoimi najlepszymi przyjaciółmi i żyjesz ze znienawidzoną przez Ciebie osobą. Obiema drogami możesz dojść do tego samego miejsca i obie drogi mają swoje górki, z których później można zbiec. Pytanie tylko, która wydaje Ci się lepsza.

- Pierw... A może... Peter, ja naprawdę nie wiem.

- Dla mnie bardziej korzystne by było, jakbyś wróciła do bazy Avengers - stwierdził wychodząc ze szkoły.

- Czemu?

- Bo wciąż moglibyśmy się spotykać - odpowiedział szybko, próbując ukryć swój uśmiech. 

Nastolatka rozmyślała jeszcze przez chwilę, co powinna zrobić, ale w końcu zdecydowała, że wróci do Visiona. Nie, nie do Tony'ego. Do Visiona, bo to on po nią przyleciał i to on w połowie ją przekonał. 

- Peter, dziękuje - powiedziała, po czym rzuciła się chłopakowi na szyję. 

- Nie ma sprawy. A jaką drogę wybrałaś?

- Wrócę do nich, ale nie gwarantuje, że nie spotkam się już z Natashą czy Stevem. 

- Wiesz, że jak Cię przyłapią to...

- Tak, tak. Wiem. Ale tak już mam. Musze dopiąć swego - powiedziała. Pocałowała Parkera w policzek. Pożegnała się z nim i odeszła w stronę wyjścia.

- Czekaj! - krzyknął za nią.

- Tak?

- Co mam powiedzieć May?

- Wymyślisz coś - powiedziała. Uśmiechnęła się i wyszła. 

Musiała pobiec do domu Parkerów po swoje rzeczy. 

Zamówiła taksówkę, która o dziwo przyjechała na czas. Podała adres i od razu zapłaciła. Droga była strasznie długa, a do tego doszły jeszcze korki. Po jakimś czasie kierowca wyszedł z auta. Poszedł do sklepu, który znajdował się kilka metrów od sklepu. Gdy zniknął w odmętach sklepiku kilka samochodów ruszyło do przodu. Oczywiście wszyscy zaczęli trąbić na stojącą w miejscu taksówkę. 

- Liczyć można tylko na siebie - westchnęła. Może i była to strasznie głupia decyzja, ale przeszła na miejsce kierowcy i po prostu odjechała. Kilka ludzi, którzy siedzieli w samochodach za taksówką zaczęli klaskać, a tak to przynajmniej wyglądało. 

Po czterech godzinach jazdy i stania w korkach była już przed bazą Avengers. Oczywiście, taksówkę zostawiła pod innym domem. Tym, do którego ,,chciała'' jechać. Nie mogła przecież powiedzieć facetowi, gdzie jest baza Avengers.

Stanęła ze swoją torbą przed głównym wejściem. Nie musiała nawet pukać, bo kilka sekund po je przyjściu Vision pojawił się przy drzwiach.

- Witamy z powrotem - przywitał się robot, wpuszczając nastolatkę do środka

Sophie: Duchy Przeszłości || Marvel fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz