Avengersów już nie ma

150 8 0
                                    

Dziewczyna weszła do swojego pokoju. Widać było, że ktoś nie zastanawiał się nawet przez chwilę, czy wróci, bo wszystkie rzeczy, które zostawiła gdzieś zniknęły, ale raczej poradzi sobie bez galowych sukienek, których wręcz nienawidziła, dziesięciu centymetrowych szpilek i całych szuflad kosmetyków od Starka.

- Chciałem jeszcze powiedzieć, że odwiedził nas Nick Fury - powiedział robot.

- A wiesz co chce? - zapytała, wkładając sprzęt do ćwiczeń do szafy.

- Niestety, lecz nie zostałem poinformowany.

- Okej, a wiesz w jakim jest pokoju? To do niego pójdę.

- W salonie, czeka na pana Starka.

- Miejmy nadzieję, że Tony jeszcze nie przyszedł. Widzimy się później.

- Oczywiście - powiedział Vis.

Sophie wyszła ze swojego pokoju i szybkim krokiem poszła do salonu. Na kanapie siedzieli Fury i Hill. Jak zawsze zero uśmiechu na twarzy. Może to nawet lepiej? 

- Musimy pogadać - powiedziała dziewczyna, siadając na przeciwko szefa T.A.R.C.Z.Y..

- Miałem zamiar porozmawiać ze Starkiem o protokole, ale się nie zjawia więc mogę dać Ci trochę mojego czasu. Co się stało? - zapytał.

- Chce znowu zacząć chodzić na misje. I żeby było ich więcej niż do tej pory. 

- No proszę, a jednak. A ty coś wczoraj Tony'emu nie mówiłaś, że chcesz trzymać się od niego jak najdalej i uciekasz?

- Mówiłam to jemu, nie tobie. Wracając, znajdziesz dla mnie jakąś misję?

- Oczywiście, że się coś znajdzie. Pytanie tylko: co chcesz w zamian?

- Jedną rzecz.

- A mianowicie? - wtrąciła się Maria.

- Jeżeli dowiecie się, gdzie znajduję się ktokolwiek z drużyny Kapitana chcę o tym wiedzieć.

- I będziesz do nich chodzić? Wiesz, że się narażasz na...

- Wiem, że nie można, bo są 'kryminalistami', ale chyba wszyscy już wiedzą, że mam w dupie to, co ten protokół nakazuję, prawda?

- Nikt nie weźmie za Ciebie odpowiedzialności, jak ktoś z rządu zobaczy Cię z Rogersem, Romanoff czy kimkolwiek innym od nich. To już twój wybór.

- Cieszę się, że się dogadaliśmy - uśmiechnęła się sztucznie, wstała i wyszła.

- Dlaczego zawsze dajesz jej wygrać? - zapytała Fury'ego Hill.

- Jest młoda i głupia, i tak się nas nie posłucha. Olewanie wszystkich i wszystkiego dookoła ma po Starku. Dopiero jak coś wyjdzie po za granice, zauważy co powinna zrobić na prawdę. Nie ma co z nią dyskutować. 

- Unika tej myśli, ale ona doskonale zdaję sobie sprawę, że jest jak Tony. Dlatego jej odpuszczasz.

- Agentko Hill, twoja praca nie polega na rozpracowywaniu tego, co twój szef ma w głowie i skąd się biorą jego genialne pomysły - powiedział Stark wchodząc do pomieszczenia. 

- Nareszcie jesteś - powiedział Fury.

- We własnej osobie. W czym mogę wam pomóc?

- Właściwie to w niczym. Chciałem tylko powiedzieć, że...

- O, to super. To jak nic ode mnie nie chcecie, to ja spadam - oznajmił, po czym udał się w stronę wyjścia. - Mam wiele rzeczy do roboty, więc wiecie. Takie życie. 

- Śmierdzi od ciebie alkoholem - stwierdziła Hill.

- No cóż, nie można mieć samych zalet. A jedna wada to i tak nie jest źle.

- Stark, straciłem przez Ciebie trzech najlepszych agentów - powiedział Fury. Maria założyła ręce na piersiach i odkaszlnęła. - Trzech prawie najlepszych agentów. Masz wielkie szczęście, że Avengers nie należy teraz do T.A.R.C.Z.Y., bo już teraz pakował byś walizki i zmiatał stąd. 

- Aha, czyli tak to ma wyglądać. Ja próbuję działać zgodnie z prawem ustalonym przez ponad sto krajów, więc jestem złym Avengersem?

- Byłbyś najlepszym Avengersem, gdyby nie twój okropnie samolubny charakter i to, że przez Ciebie i twoją nagłą chęć działania na smyczy przez rząd Avengersów już nie ma

- Nasłuchałem się już wystarczająco dużo kazań w tym tygodniu, uwierz mi. Tylko po co? Nic już nie zmienię. Jak to powiedziała Dory: Mówi się trudno i płynie się dalej.

- Marnujemy tu nasz czas - powiedziała Hill, wyraźnie zażenowana zachowaniem miliardera.

- To samo pomyślałem! - krzyknął Stark.

Nie minęła minuta, a agentów T.A.R.C.Z.Y. już tu nie było. 

Ale jakby nie patrzeć, Tony ma rację. Już za późno. Nic się nie zrobi. Nikt nie wiedział co takiego musiałoby się stać, aby Avengers znowu się zjednoczyli.


Sophie: Duchy Przeszłości || Marvel fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz