- Dzień dobry, panno Robitallie - odezwa się robot.
- Vis, wszystko okej? - zapytała ze zdziwieniem, ale i lekkim przejęciem.
- Nie jestem Vis. Nazywam się Jarvis. Zostałem stworzony przez Anthony'ego Howarda Starka w celach pomocniczych. Umieszczono mnie w ciele tego robota w razie jakiejś awaryjnej sytuacji. Możliwość ta występuje tylko raz.
- Em... okej? A jaka to niby awaryjna sytuacja?
- Twoje zniknięcie. Pan Stark przemyślał to już pół roku temu, kilka miesięcy po tym jak do nich dołączyłaś.
- Po co? - dopytywała.
- W razie gdybyś uciekła, nie chciała wrócić, a jemu na tobie zależy.
- Pfe. Widać, że on wgrał Ci, abyś to mówił. Zapewne jeszcze teraz podgląda co robię przez Ciebie.
- Panno Robitallie, czy pozwoli mi pani wytłumaczyć głębszą rolę i stworzenie tego programu?
- Proszę bardzo, wykaż się - powiedziała odsuwając się do tyłu i krzyżując ręce na piersiach.
- Nazywam się Jarvis i moja inteligencja została umieszczona w tym ciele, jednakże moje istnienie zostało zablokowane, aby tak zwany Vision mógł rozwijać zdolność samodzielnego myślenia. Jednak część prawdziwego mnie została w środku, aby Ci coś pokazać.
- Co takiego?
- Zastanawiasz się, po co masz tam wracać? Może przypomnę - powiedział, a hologram wyświetlany z jego kryształu zmienił się. Teraz ukazywał nagrania z dźwiękiem:
Avengersi bawili się w najlepsze. Z każdą kolejną piosenką muzyka stawała się coraz głośniejsza, a z każdym refrenem do ich buzi trafiało coraz więcej drinków. Po kilku godzinach dobrej imprezy w salonie zostali tylko Tony, śpiący Clint i Sophie.
- To co? Partyjka sz-szachów - zaproponował pijany Stark.
- A będziesz w stanie odróżnić czarne pionki od białych? - zapytała, wybuchając nagle śmiechem. Tony nie zrozumiał, że dziewczyna naśmiewała się z jego pijaństwa, więc zaczął śmiać się z nią.
- To chińczyk? - proponował dalej.
- Tobie to jedyne co by się w tej chwili przydało to izba wytrzeźwień.
- No weź...
- Czy ja mam zadzwonić po Pepper? - zapytała i żartobliwie pomachała ostrzegawczo palcem.
- Nie! A w życiu. Ja się jej boję. Jest cudowna, kocham ją z całego serca i gdybym miał wybierać pomiędzy nią a resztą świata... Wybrałbym Pepper. Moją kochaną panienkę Potts. A ty? Dla kogo poświęciłabyś cały świat i jeszcze więcej? - zapowiadało się na szczerą rozmowę. Tony jest pijany, i tak o wszystkim zapomni, więc co jej szkodzi? - A nie. Czekaj, czekaj. Zgadnę. Dla Petera!
- Skąd wiedziałeś? - zapytała sarkastycznie.
- Kleicie się do siebie, jak Steve do lodu... - po chwili ciszy oboje wybuchnęli głośnym śmiechem. Aż dziwne, że Barton się nie obudził.
- Nigdy nikogo wcześniej nie kochałam. Skąd mam wiedzieć, że moje uczucie do Petera to nie jest tylko mój wymysł albo że pomyliłam to ze zwykłą przyjaźnią?
- Uśmiechasz się za każdym razem gdy go widzisz? Ze szczęściem wspominasz każdą chwilę? Nie możesz się doczekać kolejnego spotkania, a każda, chociażby jednodniowa rozłąka zostawia w twoim sercu malutki ślad jak po igle? Czy czujesz taki miły dreszczyk, który rozchodzi Ci się po całym ciele, gdy Cię dotyka?
- Tak... - odpowiedziała niepewnie.
- Czyli go kochasz.
- Nawet gdy był pijany, mogłaś liczyć na szczerą i pomocną rozmowę, dzięki której uświadomiłaś sobie uczucia, o których tak mało wtedy wiedziałaś - powiedział Jarvis. Sophie przez całe nagranie miała na twarzy wyryty uśmiech na twarzy. To było zdecydowanie jedno z przyjemniejszych wspomnień. - Jednakże jeżeli to Cię nie przekonało...
- Dotkniesz ją, a pozbawię Cię głowy! - krzyknął Iron-man, celując z repulsora w jednego z agentów.
- Dzięki - powiedziała nastolatka, wydostając się z uścisku omdlałego mężczyzny.
- Wiesz, że możesz prosić o pomoc? Jestem do twoich usług.
- Póki co daje sobie radę.
- Właśnie widziałem - powiedział, wskazując głową na faceta leżącego na podłodze.
- Skup się na misji, Fe! - krzyknęła do niego wybiegając z pomieszczenia.
- Mówiłem Ci coś! - odkrzyknął. Stał jeszcze przez chwilę w bezruchu, po czym szepnął coś sam do siebie. - Czemu ona mówi to tak słodko?
- Może i myślisz, że pan Stark uważał Cię jedynie za problem lub dobrego agenta, ale mylisz się. Pan Stark zawsze chciał, abym nagrywał wszystkie twoje misje, aby być na bieżąco i wiedzieć, czy mnie trzeba polecieć i Ci pomóc, a raczej uratować - powiedział Jarvis.
- Ale... Zawsze jak wracałam, Tony pytał się mnie, jak było na misji. Po co miałby to robić, skoro już i tak wszystko widział? - zapytała.
- Lubił Cię słuchać i patrzeć jak ekscytujesz się opowiadając każdą wygraną. Cieszył się twoim szczęściem. Dodatkowo, z moich obserwacji wynikło, że ilość spożywanego przez pana Starka alkoholu zmalała o 6% od twojego pojawienia się.
- Okej, cieszę się, że mu na mnie zależy. To... miłe, ale...
- Rozumiem, w wieży nie ma już nikogo. I właśnie dlatego jesteś tam potrzebna panno Robitallie.
- To brzmi okropnie, ale... Jarivs, jesteś moim pierwszym i najlepszym przyjacielem. Chciałabym się Ciebie zapytać o coś, ale nie możesz odpowiedzieć, bo jesteś programem.
- Znam odpowiedź na każde na pytanie.
- Na to nie dasz rady.
- Panno Robitallie, może i jestem tylko programem, ale chcę przypomnieć, że cząstka mnie tkwiła w połowie rozwiniętym w ludzkie czynniki robocie. Jestem w stanie odpowiedzieć na wiele pytań - upierał się Jarvis.
- Okej, w takim razie, czy wróciłbyś na moim miejscu?
- Niestety, ale jednak Ci nie odpowiem. Nie mam umiejętności myślenia w ten sposób. Jednak jedyne co mogę powiedzieć, że ten program został stworzony, aby uzmysłowić Ci, że Tony Cię potrzebuję.
- Pytanie, czy ja potrzebuję jego?
- Panno Robitallie, skoro nie ma pani odpowiedzi jeszcze teraz, proponuję zaczekać i przemyśleć. Z czasem wszystko wyjdzie - powiedział. Hologram zniknął, a oczy robota wróciły do dawnego koloru. Jarvis zniknął, Vision wrócił.
- Muszę spotkać się z Peterem - powiedziała, obgryzając paznokcie.
- Rozumiem. Czekamy w wieży - powiedział robot. Spróbował się nawet uśmiechnąć, ale zdecydowanie mu to nie wyszło. Wzbił się w górę, przelatując przez sufit i zniknął.
CZYTASZ
Sophie: Duchy Przeszłości || Marvel fanfiction
Fiksi PenggemarTo jest CZĘŚĆ 2, pierwsza to Sophie: Spójrz mi w oczy. Rok od ataku na Avengers, rok oglądania filmów z Parkerem, rok ,,normalnego" życia, ale duchy przeszłości zawsze wracają i to w tych najgorszych momentach. Hydra nie odpuszcza, Avengers walczą o...