Przeżyć

133 6 0
                                    

- Parker? Parker! - krzyczał do słuchawki Tony. - Co do cholery powoduje te zakłócenia?

Nim zdążył poprosić Friday o pomoc w znalezieniu jego położenia, w całym budynku zgasło światło, po czym zapalił się system alarmowy. Wszyscy wiemy, że Tony Stark uczy się na błędach. Gdy Hydra zaatakowała budynek Avengers ostatnim razem, Tony strworzył alarm, który włącza się tylko wtedy, kiedy Friday zostanie zniszczona bądź wyłączona. To właśnie teraz ten sygnał rozbrzmiewał po wszystkich pomieszczeniach.

- Odłączyli ją - oznajmił Stark.

- Kogo? - zapytała Natasha.

- Friday.

- Nie zrobiłeś nic, żeby taka opcja była niewykonalna? - zapytał Steve.

- Rogers, błagam Cię. Mądrzejszy nie jesteś. Może jakbyś powiedział mi ten genialny pomysł kilka miesięcy temu, to by do czegoś takiego nie doszło, ale ty wolałeś sprzeciwić się całemu światu i stać się kryminalistą, więc nie mów mi, co powinienem zrobić - wyskoczył z pretensjami miliarder.

- Iron-man nie umie poradzić sobie z rzeczą, którą samą stworzył? Nie przerabialiśmy już kiedyś tego?

- Nie kłóćcie się! Coś się dzieje, możliwe, że to Hydra. Nawet na chwilę nie potrafiliście się skupić - nakrzyczała na nich Natasha

- Słuszna uwaga - powiedział mężczyzna z niskim głosem. Przez korytarz wszedł Corden wraz z kilkoma agentami. - Zawsze kłótnie. Superbohaterowie przepełnieni nienawiścią do siebie nawzajem. Nigdy nie obwiniacie siebie samych, prawda?

- To ty ją porwałeś! - zdenerwował się filantrop.

- Tak, to prawda. To byłem ja. Co zrobisz z tym faktem?

W pomieszczeniu zapadła cisza. Tony patrzył na Davida z taką nienawiścią, jaką jeszcze nigdy nikogo nie obdarzył. Najchętniej zabiłby go w tym momencie, ale trzeba się zachować rozważnie. Nie było żadnych szans, że do ich wieży przyszło tylko tych kilka agentów. Zanim ktokolwiek zdążył wymyślić jakiś plan lub zareagować, rozpoczął się ostrzał budynku. Z każdej strony nadlatywał jakiś pocisk. Rzucono kilka bomb na dach. 

- Nie mam dostępu do zbroi! - krzyczał Tony, biegnąc w stronę najbliższego schronienia. Wanda zrobiła dookoła nich tarczę, ale ciężko było jej to utrzymać. Biegiem kierowali się w stronę podziemnej pracowni Tony'ego. Wybuchy kolejnych bomb nie ułatwiały jej zadania. 

W tym momencie pojawiła się myśl - jakim cudem Hydra jest lepsza od Avengers? Jak grupa, która zaczęła się od przyjaciela Hitlera rozwinęła się do takiego stopnia, żeby pokonać największych ziemskich herosów? Zwykłe szczęście, czy uczenie się na błędach? Nie ważne. Stali się potężnym zagrożeniem. 

Cudem udało im się dotrzeć do piwnicy, gdzie Stark miał swoje zbroję. Najpierw próbował przywrócić Friday do ,,życia", co po wpisaniu kilkunastu skomplikowanych i długich kodów. Następnie wyciągnął z kieszeni w spodniach mały, srebrny kluczyk i rzucił go Kapitanowi.

- Szafka obok barku - powiedział Tony, a Steve udał się w tamtą stronę. Po włożeniu kluczyka metalowe drzwiczki uchyliły się. W środku znajdowała się świeżo odmalowana tarcza z wibranium. Kapitan zacisnął mocno szczękę, wspominając, jak prawie zabił swojego przyjeciela.

Szyba, która otaczała jedną ze zbroi obsunęła się. Tony podbiegł w jej stronę, a ona automatycznie się przed nim otworzyła. Założył ją i ustawił się, aby rozpocząć atak.

- Priorytetem jest dowiedzieć się gdzie jest Sophie - oznajmił Iron-man.

- I przeżyć - dodała Romanoff.

Sophie: Duchy Przeszłości || Marvel fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz