Avery
– Pieprzony Blakemore! – krzyknęłam, rzucając torebkę na podłogę.
Wzięłam kilka głębokich wdechów, tamując łzy. Nienawidziłam go za to, że tak bardzo go kochałam. Wiedziałam, że nie da mi o sobie zapomnieć, po spotkaniu w firmie byłam o tym przekonana. W pierwszej chwili pomyślałam o ucieczce. Jednak czy było miejsce na ziemi, w którym mogłam się przed nim ukryć? Wątpiłam w to.
Z butelką wina usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor, próbując przestać o nim myśleć. W pewnym momencie ktoś zapukał do moich drzwi. Był już wieczór i nikogo się nie spodziewałam. Paranoja kazała mi być ostrożna, więc tak cicho, jak tylko byłam w stanie, przeszłam przez korytarz i spojrzałam przez wizjer. Na widok twarzy Cartera dostałam ataku paniki.
– Wiemy, że tam jesteś, skarbie. Otwieraj, musimy porozmawiać.
Wiemy? Spojrzałam jeszcze raz i nie widziałam nikogo poza nim. Od razu pomyślałam, że oprócz Cartera jest także Jacob. Otworzyłam, żeby kazać im dać mi spokój, ale zamiast Jacoba zobaczyłam Alexa, przez co przez chwilę straciłam czujność, a oni od razu to wykorzystali. Weszli do środka, czując się jak u siebie w domu.
– Czego chcecie? – wysyczałam.
– Jedziesz z nami – powiedział stanowczo Carter.
– Żartujesz? Nigdzie z wami nie jadę! Wypieprzajcie z mojego domu, zanim zadzwonię po policję!
Aleksander zaśmiał się złowieszczo, po czym stanął tuż przede mną. Spojrzał na mnie z góry, układając ustaw w krzywym uśmiechu.
– Zadzwoń. Powiedz, że Alexander Blakemore jest u ciebie. Zobaczysz, co się wydarzy.
– Chroni cię nazwisko i to wykorzystujesz? Naprawdę nie potraficie niczego zrobić sami?
– Nie drażnij mnie.
– Bo co? Uderzysz mnie? Zabijesz?
– Bo przerzucę cię przez ramię i wyniosę stąd siłą. I tak to zrobię, jeśli nie pójdziesz po dobroci. Musisz coś zobaczyć.
– Co takiego?
– Po prostu załóż buty i chodź – powiedział Carter.
– Nie możecie mnie zmusić.
– Założysz się?
Obaj uśmiechnęli się w sposób, który zmroził mi krew w żyłach. Poddałam się. Walka nie miała sensu, przecież spełniliby swoje groźby. Wróciłam do salonu, by zgasić telewizor, pociągnęłam kilka łyków wina i wyszłam z mężczyznami. Wsiedliśmy do samochodu, Carter zajął miejsce za kierownicą, ale Alex zamiast obok niego, usiadł z tyłu razem ze mną.
– Gdzie jedziemy? – zapytałam, gdy tylko ruszyliśmy.
– Do Jacoba – opowiedział Carter.
– Kurwa. Wysłał was po mnie?!
Nie mogłam w to uwierzyć. Nie spodziewałam się po nim, że pójdzie na takie skróty.
– Niczego nie wie – zapewnił mnie Alex.
– Więc robicie za dobre wróżki?
– Daj spokój, Avery. Zrobił coś złego, ale nie miał złych zamiarów – odezwał się Carter. – Musisz zobaczyć, do czego go doprowadziłaś.
– Ja doprowadziłam?! Żartujesz sobie?!
Już mi nie odpowiedział. I dobrze. Jeszcze kilka takich zdań, a mogłabym wyskoczyć z samochodu, żeby tylko tego nie słuchać. Nie wiedziałam, czy Jacob rzeczywiście nic o tym nie wiedział, czy to jego kolejna gra, ale postanowiłam przyjąć wszystko na zimno. Wejść tam, zobaczyć, co miałam zobaczyć i kazać im odwieźć mnie jak najszybciej do mieszkania. Plan był prosty, wystarczyło tylko twardo się go trzymać.
CZYTASZ
Blakemore Family. Tom 1. Jacob - WYDANA
RomanceAvery Ston rozpaczliwie potrzebowała pieniędzy. Musiała zdobyć je szybko, by uratować własne życie. Była nawet gotowa pracować jako prostytutka, by tylko przetrwać. Mogłoby się wydawać, że los uśmiechnął się do niej, gdy zaproponowano jej pracę poko...