40.

713 21 19
                                    

— Kochani, dzisiaj porozmawiamy o czymś, co jest jedną z najważniejszych kwestii w naszym życiu — Marika klasnęła radośnie w dłonie. — Naszych najbliższych, czyli rodzinie i przyjaciołach. Opowiemy dzisiaj sobie jak pomagają nam w trudnych chwilach? Ktoś chce zacząć?

Podniosłem rękę do góry i uśmiechnąłem się głupkowato. Dlaczego wcześniej nie wpadłem na to, żeby przychodzić na te spotkania zjarany?

— Michał? — spojrzała na mnie zdzwiona. — Wspaniale, że wreszcie sam zgłosiłeś się do odpowiedzi. Proszę, opowiedz nam jak wspiera cię twoja rodzina.

— No więc, rodzinę mam zajebistą — wyprostowałem się na krześle — ale myślę, że o wiele ciekawsza będzie historia o mojej dziewczynie.

— Kontynuuj — zachęciła mnie lekarka. — Uważnie słuchamy.

— To będzie krótka historia — znowu się zaśmiałem. — Do niedawana miałem dziewczynę Kingę. Byliśmy ze sobą prawie trzy lata, z jedną przerwą. Zostawiła mnie wtedy, bo podobno byłem zbyt dziecinny. 

— To przykre — zrobiła smutną minę. — I co było dalej?

— Po paru miesiącach wróciła do mnie, a ja oczywiście wszystko jej wybaczyłem i było cacy. Potem zaraz okazało się, że Kinga jest w ciąży. Szok jak chuj, ale jakoś to ogarnąłem i nawet zacząłem się cieszyć na myśl o tym, że będę ojcem. Jednak dzięki moim kumplom dowiedziałem się prawdy i to jednak nie ze mną jest w ciąży, po prostu chciała mnie wrobić w dziecko. Była jedną z najważniejszych dla mnie osób, a okazało się, że jest zwykłą suką — powiedziałem jednym tchem i wzruszyłem ramionami.

— Co kurwa? — Olka prawie wstała z krzesła.

Rozejrzałem się po sali, wszyscy byli rozjebani tym co powiedziałem.

— Michał to co cię spotkało jest bardzo przykre, ale zanim to omówimy chciałabym o coś zapytać Olę — psycholożka spojrzała na dziewczynę. — Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że znacie się z Michałem prywatnie, to znaczy poza zajęciami. Mam rację?

— Nie — odpowiedziała stanowczo. — Przez chwilę myślałam, że trochę go znam ale się pomyliłam — spojrzała mi w oczy. — W ogóle go nie znam i nie chcę już poznać.

— A ja wręcz przeciwnie — wypaliłem.

— Dobrze — przerwała nam Marika. — Skończmy ten temat. Poprzestańmy na tym, że się nie znacie, bo inaczej, któreś z was musiałoby przenieść się do innej grupy. Takie są zasady — pokręciła głową. — Okej, to teraz może następna osoba? A potem przeanalizujmy wasze historie.



Wyszedłem z zajęć niespiesznym krokiem. Wiedziałem, że Ola jak zawsze po każdej sesji będzie stała przy śmietniku przed wejściem i paliła fajkę.

Podszedłem bez słowa i zapaliłem papierosa.

— Jak kurwa mogłeś kręcić ze mną mając dziecko w drodze? — odezwała się po chwili.

— To nie mój kaszojad — zaciągnąłem się szlugiem.

— Ta — prychnęła.

— Serio, Adam wyciągnął prawdę od przyjaciółki Kingi. Chciała wrobić mnie w ciążę.

— Ale kiedy przespałeś się ze mną to o tym nie wiedziałeś? 

— No nie — przyznałem.

— Czyli jesteś zwykłym zjaranym szmaciarzem.

— Niby dlaczego?

— Dobra, wiedziałam że masz dziewczynę i zdradziłeś ją ze mną. Zachowałam się jak dziwka zgadzając się na to, ale gdybym wiedziała, że potrafisz zdradzić matkę swojego dziecka... — spojrzała na mnie tak, że przeszedł mnie dreszcz. — Jesteś taką samą szmatą jak ja.

— A ona jest lepsza? — wkurwiłem się.

— Kurwa, rusz ten swój naćpany mózg — wyrzuciła peta do kosza. — Wiesz, że chodzi o sam fakt... — nagle przerwała i skupiła wzrok na czymś co znajdowało się za moimi plecami.

Odwróciłem się, żeby sprawdzić co ją tak zainteresowało.

— Ja pierdole — westchnąłem. — Co tu robisz? — warknąłem kiedy Kinga podeszła bliżej.

— Szukałam cię — odpowiedziała niepewnie. — Byłam u ciebie w domu i twoja mama powiedziała mi gdzie jesteś.

Nie zdążyłem powiedzieć starszym, że jednak nie będą dziadkami. Nie chciało mi się poruszać tego tematu z nimi, a potem wysłuchiwać ich pocieszeń. Jednak to był chyba błąd.

— To ja spadam — Ola już chciała się odwrócić ale złapałem ją za rękę.

— Nie trzeba, Kindzia już sobie idzie.

— Chciałam z tobą porozmawiać na osobności — Kinga spojrzała nienawistnie na brunetkę.

— Po pierwsze — wyrzuciłem niedopałek papierosa do śmietnika i rozejrzałem się czy nie ma gdzieś w pobliżu straży miejskiej albo psów, po czym wyciągnąłem gibona z kieszeni. Miałem nadzieję, że doda mi pewności siebie.  — Nie mamy o czym rozmawiać, a po drugie Ola ma prawo tu być.

— Niby dlaczego?

— No właśnie, dlaczego? — Ola tak samo jak Kinga spojrzała na mnie zdziwiona.

— Bo jesteś moją nową dziewczyną — zaciągnąłem się skrętem. — A dla twojej wiadomości — zwróciłem się do blondynki — to zdradzałem cię już od jakiegoś czasu.

Nie wiedziałem co plotę ale tak bardzo chciałem się na niej odegrać. Nie mogłem znieść, że zrobiła ze mnie takiego idiotę. Chujowo, że wykorzystałem do tego Olę, ale to pierwsze co wpadło mi do głowy.

— Ja pierdole, co ty odwalasz? — Olka wyrwała rękę z mojego uścisku. — Jesteście siebie warci, ja stąd spierdalam — powiedziała i odeszła szybkim korkiem.

— Mówisz poważnie? — Kinga stała jak wryta.

— Tak — odpowiedziałem dumnie.

— Nie spodziewałam się tego po tobie. Po tej dziwce tak ale...

— Lepie uważaj, co mówisz. Jesteśmy kwita, ty zdradziłaś mnie a ja ciebie —wypuściłem dym nosem. — Chyba serio jesteśmy siebie warci — zaśmiałem się.

— Nie zdradziłam cię — powiedziała cicho.

— Czyli jednak niepokalane poczęcie? Czy dalej będziesz mi wciskać kit, że to mój dzieciak?

— Nie, to nie z tobą jestem w ciąży.

— No co ty nie powiesz?

— Wytłumaczę ci wszystko, ja... — po jej policzkach zaczęły lecieć łzy.

— Kurwa, nie pogrążaj się — przerwałem jej.

Miałem przed sobą materiał na świetną aktorkę. Kariera w "M jak miłość" gwarantowana.

— Chyba naprawdę sobie pójdę. Porozmawiamy jak wytrzeźwiejesz.

— Nie będziemy o niczym gadać — wkurwiłem się. — Odwal się ode mnie.

— Porozmawiamy, gdy będziesz gotowy. Muszę ci to wszystko wytłumaczyć — powiedziała twardo, po czym odwróciła się na pięcie i odeszła.

— Wal się! — krzyknąłem jeszcze za nią.




Nie mogłem zasnąć, ciągle przewracałem się z boku na bok myśląc o Kindze. Trzeba chyba kurwa w ogóle nie mieć sumienia, żeby jeszcze mnie nękać po tym co zrobiła. Nie miałem najmniejszej ochoty na rozmowę z nią. Co niby mogłaby mi powiedzieć.

Naciągnąłem kołdrę na łeb a po chwili udało mi się odpłynąć.




------------------

Ja pierdole, nie wiem co się dzieje. Zaraz wbije 6K wyświetleń!

Dziękuję Wam pięknie <3 

Z tej okazji postaram się aby następny rozdział był "dosyć ciekawy" <3

A może to tylko kac jest?  |  MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz