48.

608 23 10
                                    

— Siemano — Szczepan usiadł obok mnie na tylnym siedzeniu ubera.

— Siemano.

— Jeszcze Wyguś i Adaś, tak?

— Mhm, Ola będzie na miejscu.

Maks z naszej klasy robił dzisiaj imprezę urodzinową. Średnio go lubiłem ale wiedziałem, że melanż będzie dojebany. Zresztą tak jak wszystkie, które do tej pory robił. Drink bar, kelnerzy, catering, nie morze ale ocean najlepszych alkoholi, kilogramy zielska i koksu. Na pewno będzie też z setka ludzi. Chatę miał tak wielką, że Maks śmiał się, że czasem sam się w niej gubi. 

Dochodziła dwudziesta i nie było już korków, więc zgarnięcie Franka i Adasia zajęło nam tylko kilka minut. 

— Dobra zadzwonię do Olki — wyjąłem telefon z kieszeni. Minęło kilka sekund zanim dziewczyna odebrała. — No hej, my zaraz będziemy na miejscu.

— Ja nie przyjdę — mruknęła.

— Co? — uniosłem jedną brew i spojrzałem zdzwiony na chłopaków. — Noga cię boli?

— Nie, Michał. Nie jestem w nastroju — odpowiedziała jakoś smutno.

— Coś się stało? — zaniepokoiłem się. — Powiedz mi.

— Napisała do mnie Kinga...

— Ja pierdole — wywróciłem oczami. — Daj spokój. 

Chłopaki patrzyli na mnie pytająco. Zasłoniłem dłonią telefon

— Kinga — wyszeptałem, przez co byli jeszcze bardziej zaskoczeni.

— Michał — odezwała się dziewczyna. — Już mnie to wszystko wkurwia. Cały coś się sypie...

— Nie przejmuj się nią — przerwałem dziewczynie.

— Gdybyś wiedział co ona mi pisała — westchnęła. — Opowiedziała mi o tym co ją spotkało, i że rozmawiała z tobą. Ona cię potrzebuje.

— Ona cię bierze na litość. Słuchaj, nawet jeśli liczy na coś z mojej strony to ja kocham tylko ciebie.

— Ja też cię kocham... nie sądziłam, że kiedykolwiek kogoś tak pokocham ale może dajmy sobie czas, uporządkujmy sobie to wszystko.

— Czekaj, przyjadę do ciebie — powiedziałem szybko.

— Nie, chcę pobyć sama. Proszę uszanuj to.

— Zaraz będę — rozłączyłem się. — Zmieniamy kierunek, jedziemy na Wolę — zwróciłem się do kierowcy.

— Ej co jest? — zapytał Szczepan.

— Muszę jechać do Olki — odpowiedziałem wkurwiony. — Kinga coś tam do niej nawypisywała i Ola nie przyjdzie na imprezę. Chce przerwy, żeby "wszystko sobie przemyśleć". 

— Ta debilka się od Ciebie nie odczepi — westchnął Wyguś.

— Czekaj, a Olka w ogóle chce żebyś teraz do niej teraz wparował? — Adaś spojrzał na mnie niepewnie. 

— A co ma zrobić? Zostawić ją tak, po tym jak ta suka napierdoliła jej głupot? — Franek odpowiedział zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć ale zgadzałem się z nim.

— Wiesz co — zwrócił się do mnie Krzysiek — ty jesteś wkurzony, ona skołowana. Oboje macie charakterki. Kilka słów za dużo i znowu się pokłócicie.

— Bez kitu — dodał Adaś. — Jedźmy do Maksa, wyluzujesz a jutro pojedziesz do Olki i pogadacie na spokojnie. Wszystko będzie git. A w poniedziałek opierdolisz Kindzie i będzie w ogóle elegancko.

A może to tylko kac jest?  |  MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz