3.

1.6K 37 9
                                    

      Pół życia chodzę w krawacie. Wiązałem go sobie setki razy, ale teraz wychodził mi tylko jakiś supeł. Może podświadomie źle go wiązałem, żeby opóźnić wyjście?

Przejrzałem się w lustrze. Wyglądałem znośnie. Zresztą miałem gdzieś jak wyglądam, nie wybierałem się na Fashion Week. Przypomniałem sobie, jak Arletta kiedyś wspomniała, że czarny kolor wyszczupla. W moim przypadku było odwrotnie, koszula którą założyłem była za mała i bardzo mnie opinała podkreślając niedoskonałości sylwetki. Ostatni raz tę koszulę miałem na sobie, na pogrzebie mojego stryja cztery lata temu, a od tego czasu przybyło mi kilka kilogramów.

— Kochanie musimy już wychodzić — powiedziałem cicho do żony. Siedziała skulona na brzegu łóżka.

 — Nie dam rady — szepnęła.

Podszedłem do brunetki podając jej rękę. Kiedy wstała omiotłem ją szybkim spojrzeniem. Czy to możliwe żeby człowiek mógł aż tak się zmienić w ciągu trzech dni? Po mojej pięknej, pewnej siebie żonie nie było śladu. Zamieniła się w małą, zgarbioną i zagubioną dziewczynkę.

W kieszeni marynarki zawibrował mi telefon. Dzwonił Pan Marian.

— Dzień dobry, Panie Marcinie — usłyszałem zachrypnięty głos ogrodnika.

— Dzień dobry — odpowiedziałem. Co za paradoks, to na pewno nie był dobry dzień.

— Czekam na podjeździe, ale proszę się nie spieszyć. Do kościoła dojedziemy w 10 minut - uspokajał mężczyzna.

— Dziękuję, już schodzimy — powiedziałem i rozłączyłem się.

Schodząc po schodach czułem, jak Arletta kurczowo ściska moją dłoń. W tej chwili byłem jej jedyną podporą. Zastanawiałem się tylko, kto będzie podporą dla mnie za piętnaście minut.

------

Jak widzicie rozdziały są bardzo krótkie, ale na pewno będą wychodziły codziennie. Możliwe, że nawet po kilka dziennie. 

Jak myślicie, czy w następnej części Pan Matczak obudzi się słysząc: "Marcin wstawaj, zesrałeś się"? A może właśnie nie? 😉

A może to tylko kac jest?  |  MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz