9. Panika

304 29 107
                                    

Po kuchni roznosił się zapach smażonego ryżu, a ciepło idące znad patelni ogrzewało moją twarz. Znajome ręce objęły mnie w pasie i agresywnie przycisnęły moje ciało do ciała mężczyzny.

- Nikt nie jest lepszy od Ciebie, Keiji - powiedział całując moją szyję po czym przygryzając ją na tyle mocno by zabolało. Pozostawałem niewzruszony, ponieważ najwyraźniej nie był w najgorszym humorze i dzisiaj był jeden z tych dni gdy chciał się pobawić w kochającą się parę.

- Gotowe - oznajmiłem wyłączając gaz. - Możesz siadać przy stole, zaraz Ci przyniosę.

Po pocałowaniu mnie w policzek grzecznie odszedł, a ja w końcu mogłem wypuścić wstrzymywane powietrze i przestać spinać mięśnie. Nałożyłem nam nasze porcje uważając by moja nie była większa od jego po czym usiadłem z nim przy stole i w ciszy zabrałem się za jedzenie.

- Pyszne! Brakowało mi tego - popatrzyłem na niego i lekko się uśmiechnąłem. Zachowywał się prawie wzorowo, więc wymuszenie uśmiechu przyszło mi z większą łatwością niż zazwyczaj.

- Keiji - wyciągnął swoją dłoń i położył na moim policzku. - Szef zabiera mnie na podróż służbową. Nie będzie mnie tydzień.

Słuchając jego słów moje serce zaczęło bić z podekscytowania. Nie zauważyłem jak uścisk jego dłoni stawał się silniejszy, gdy ściskał mój policzek.

- Będziesz za mną tęsknić? 

- Oczywiście, że będę - wyszeptałem kłamstwo i nakryłem jego dłoń swoją mając nadzieje, że ten rozluźni uścisk. Rzeczywiście to zrobił.

- Mam nadzieję, że będziesz grzeczny - wstał i okrążył stół by stanąć obok mnie i mnie przytulić. 

Po chwili czułości agresywnie natarł na moje usta i włożył swoje ręce pod moją koszulkę zaciskając ręce na miejscach, na których wciąż pozostawały zrobione przez niego ostatnim razem siniaki. Z moich ust wydobył się jęk bólu.

- Jesteś taki słodki, Keiji - odparł ponawiając swoje działania i wydobywając z moich ust kolejne pojękiwania. - Chyba muszę pokazać Ci do kogo należysz, żebyś  nie wpadł na nic głupiego podczas mojej nieobecności. 

- Będę grzeczny, obiecuję - wydyszałem obejmując go ramionami po czym zamknąłem oczy i starałem się znieść kolejne godziny, mając nadzieję, że moje słowa udobruchają go i będzie bardziej delikatny niż zawsze. Na końcu dnia jednak i tak czułem jakby ktoś rozdarł mnie na pół i tylko fakt, że przez kolejne dni miałem go nie widzieć na oczy sprawiał, że czułem się żywy.

♤♤♤♤♤

Jak na fakt, że był poniedziałek Akaashi był w wyjątkowo dobrym humorze. Co jakiś czas gdy nasze oczy się spotykały uśmiechał się przyprawiając mnie o istny atak serca, a innym razem bez cienia irytacji robił część pracy, która zawsze uznawana jest za najgorszą. Samo obserwowanie go i mnie wprawiało w niesamowity nastrój. Czułem jakbym był w stanie zrobić wszystko toteż spróbowałem zaprosić go by zjadł ze mną obiad na dole i o dziwo pierwszy raz w ciągu naszej znajomości przyjął moją prośbę! Spędziliśmy więc miło czas w pracy i w końcu czułem, jakby nasza relacja stawiała wielkie kroki na przód.

Kolejnego dnia było dokładnie to samo, więc wykorzystałem fakt, że byłem umówiony na drinka z Kuroo i Kenmą i zaprosiłem okularnika by do nas dołączył. Tak jak myślałem, po niezbyt długiej chwili namysłu ten zgodził się nam towarzyszyć.

♤♤♤♤♤

- A wtedy Bokuto zaczął się jąkać "M...myślałem, że...że.." - historia zakończyła się nim zdążyłem usłyszeć całość, gdyż usta Kuroo zostały zasłonięte dużą dłonią Bokuto.

Światło W Ciemności ♡BokuAka♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz