Po kuchni roznosił się zapach smażonego ryżu, a ciepło idące znad patelni ogrzewało moją twarz. Znajome ręce objęły mnie w pasie i agresywnie przycisnęły moje ciało do ciała mężczyzny.
- Nikt nie jest lepszy od Ciebie, Keiji - powiedział całując moją szyję po czym przygryzając ją na tyle mocno by zabolało. Pozostawałem niewzruszony, ponieważ najwyraźniej nie był w najgorszym humorze i dzisiaj był jeden z tych dni gdy chciał się pobawić w kochającą się parę.
- Gotowe - oznajmiłem wyłączając gaz. - Możesz siadać przy stole, zaraz Ci przyniosę.
Po pocałowaniu mnie w policzek grzecznie odszedł, a ja w końcu mogłem wypuścić wstrzymywane powietrze i przestać spinać mięśnie. Nałożyłem nam nasze porcje uważając by moja nie była większa od jego po czym usiadłem z nim przy stole i w ciszy zabrałem się za jedzenie.
- Pyszne! Brakowało mi tego - popatrzyłem na niego i lekko się uśmiechnąłem. Zachowywał się prawie wzorowo, więc wymuszenie uśmiechu przyszło mi z większą łatwością niż zazwyczaj.
- Keiji - wyciągnął swoją dłoń i położył na moim policzku. - Szef zabiera mnie na podróż służbową. Nie będzie mnie tydzień.
Słuchając jego słów moje serce zaczęło bić z podekscytowania. Nie zauważyłem jak uścisk jego dłoni stawał się silniejszy, gdy ściskał mój policzek.
- Będziesz za mną tęsknić?
- Oczywiście, że będę - wyszeptałem kłamstwo i nakryłem jego dłoń swoją mając nadzieje, że ten rozluźni uścisk. Rzeczywiście to zrobił.
- Mam nadzieję, że będziesz grzeczny - wstał i okrążył stół by stanąć obok mnie i mnie przytulić.
Po chwili czułości agresywnie natarł na moje usta i włożył swoje ręce pod moją koszulkę zaciskając ręce na miejscach, na których wciąż pozostawały zrobione przez niego ostatnim razem siniaki. Z moich ust wydobył się jęk bólu.
- Jesteś taki słodki, Keiji - odparł ponawiając swoje działania i wydobywając z moich ust kolejne pojękiwania. - Chyba muszę pokazać Ci do kogo należysz, żebyś nie wpadł na nic głupiego podczas mojej nieobecności.
- Będę grzeczny, obiecuję - wydyszałem obejmując go ramionami po czym zamknąłem oczy i starałem się znieść kolejne godziny, mając nadzieję, że moje słowa udobruchają go i będzie bardziej delikatny niż zawsze. Na końcu dnia jednak i tak czułem jakby ktoś rozdarł mnie na pół i tylko fakt, że przez kolejne dni miałem go nie widzieć na oczy sprawiał, że czułem się żywy.
♤♤♤♤♤
Jak na fakt, że był poniedziałek Akaashi był w wyjątkowo dobrym humorze. Co jakiś czas gdy nasze oczy się spotykały uśmiechał się przyprawiając mnie o istny atak serca, a innym razem bez cienia irytacji robił część pracy, która zawsze uznawana jest za najgorszą. Samo obserwowanie go i mnie wprawiało w niesamowity nastrój. Czułem jakbym był w stanie zrobić wszystko toteż spróbowałem zaprosić go by zjadł ze mną obiad na dole i o dziwo pierwszy raz w ciągu naszej znajomości przyjął moją prośbę! Spędziliśmy więc miło czas w pracy i w końcu czułem, jakby nasza relacja stawiała wielkie kroki na przód.
Kolejnego dnia było dokładnie to samo, więc wykorzystałem fakt, że byłem umówiony na drinka z Kuroo i Kenmą i zaprosiłem okularnika by do nas dołączył. Tak jak myślałem, po niezbyt długiej chwili namysłu ten zgodził się nam towarzyszyć.
♤♤♤♤♤
- A wtedy Bokuto zaczął się jąkać "M...myślałem, że...że.." - historia zakończyła się nim zdążyłem usłyszeć całość, gdyż usta Kuroo zostały zasłonięte dużą dłonią Bokuto.
CZYTASZ
Światło W Ciemności ♡BokuAka♡
FanfictionAkaashi przyzwyczajony do krzywd życia z obojętnością znosi tyranie swojego niegdyś ukochanego partnera. Nagłe pojawienie się nowego pracownika - Bokuto Kotaro wyzwala w nim wolę ucieczki z tego koszmaru. Ale co jeśli pogodny Bokuto również boryka s...