23. Żal

274 22 77
                                    

- Woa! Jak tu fajnie! - zachwycał się Bokuto wyglądając przez okno samochodu. - Nigdy nie byłem w tych okolicach.

- To dlatego, że rzadko wyjeżdżałeś z Tokio poza meczami, a jak już to nie wyściubiałeś nosa z sali gimnastycznej - zauważył Kuroo siedzący za kierownicą.

Ja chociaż w ciszy, również z podziwem obserwowałem rozpościerające się wokół góry i lasy. O ile większość liściastych drzew była o tej porze łysa to wciąż pod białą pierzyną dało się dostrzec kilka zielonych plam w miejscach, gdzie rosły drzewa iglaste. Wszystko to tworzyło dość majestatyczny, lśniący odbijającymi się od śniegu promieniami wstającego słońca krajobraz. 

Była to moja pierwsza wycieczka od czasów gimnazjalnych więc mimo, że nie było tego po mnie bardzo widać to bardzo się cieszyłem na wyjazd, który zorganizował Tetsuro. Tak dobrze się złożyło, że Nowy Rok wypadał w poniedziałek, a więc razem z poprzedzającym go weekendem mieliśmy aż trzy dni wolne od pracy. Czarnowłosy załatwił nam dwa pokoje w tradycyjnych, gorących źródłach położonych po środku przepięknych gór. Zdawałem sobie sprawę z tego, że w pobliżu Tokio było kilka nowoczesnych gorących źródeł, a jednak wybrali właśnie to jak z podsłuchanej przez przypadek rozmowy wynikało ze względu na mnie. Wiedzieli, że w takim będzie znacznie mniej ludzi i łatwiej będzie mi pokazać swoje ciało. Naprawdę doceniałem, że o tym pomyśleli gdyż właśnie tej części wyjazdu obawiałem się najbardziej.

Z racji, że wyjechaliśmy w środku nocy i spędziliśmy kilka godzin w trasie dotarliśmy na miejsce z samego rana kiedy to słońce dopiero wychyliło się zza gór. Wyszliśmy z auta pod tradycyjnym, dużym, górskim domem japońskim, zza którego dało się zobaczyć wzbijającą się w zimne powietrze parę wodną unoszącą się nad gorącymi źródłami.

W środku przywitała nas przemiła gospodyni, która oprowadziła nas po ośrodku i pokazała nam gdzie są nasze pokoje po czym zostawiła. Dla Bokuto i Kuroo podział pokoi był najwidoczniej oczywisty, ponieważ już mieli się ze sobą chwilowo żegnać, kiedy nagle jedna osoba zepsuła im plany. Zaspany Kenma, który przez większość nocy grał na konsoli i przysnął jedynie na chwilę złapał mnie za rękaw koszuli i pociągnął za sobą.

- Chodź do pokoju, Akaashi. Nie wiem jak ty, ale ja jestem zmęczony drogą - powiedział nie zważając na zaskoczonych przyjaciół.

- Ej! - wykrzyknęli równocześnie.

- Kenma, idziesz ze mną - uświadomił go Kuroo.

- Tak, właśnie! A Akaashi ze mną! - potwierdził Bokuto.

Budyniogłowy zgromił ich spojrzeniem i nic sobie nie zrobił z ich gadania wznawiając kroku. Popatrzyłem na załamującego ręce białowłosego i wzruszyłem ramionami w geście: "co poradzisz?" ostatecznie podążając za Kozume.

*****

Prawie od razu po tym jak doszliśmy do pokoju Kenma rozłożył przygotowany w rogu pomieszczenia futon i stwierdził, że idzie spać. Zasnął niezwykle szybko, jednak biorąc pod uwagę jego nocną aktywność nie bardzo mnie to zdziwiło. Rozpocząłem rozpakowywanie się, gdy ktoś zapukał w drewnianą część drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem po drugiej stronie Tetsuro.

- Mogę wejść? - zapytał cicho patrząc mi przez ramię na śpiącego długowłosego. Odsunąłem się wpuszczając go do środka. - Tak myślałem, że tyle wystarczy, żeby zasnął. Możesz wracać do Bokuto, Akaashi. Bez ciebie zaraz dostanie tam depresji.

- To na pewno w porządku? Kenma nie będzie zły? - zapytałem, a ten pokręcił głową.

- Poradzę sobie z nim. Poza tym ja też jestem śpiący przez kierowanie całą noc, lepiej żebyśmy spali w jednym pokoju, nie będziemy wam przeszkadzać takim sposobem.

Światło W Ciemności ♡BokuAka♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz