Usłyszałem jak drzwi mieszkania otwierają się i obróciłem głowę czekając aż czarnowłosy pojawi się w salonie. Wszedł do pomieszczenia z tęgą miną i zostawił torbę na krześle mozolnie.
- Jesteś dzisiaj później, nadgodziny? - zapytałem, a ten pokiwał głową i spojrzał na mnie zaciekawionym wzrokiem.
- Co robisz, Bokuto-san?
Siedziałem na kanapie przed włączonym laptopem i cierpliwie czekałem, aż okularnik wróci z pracy by zobaczyć z nim czy dostał się na studia. Pomachałem mu dłonią by podszedł i kiedy usiadł obok objąłem go ramieniem.
- Czas żebyś się zalogował i sprawdził wyniki - odparłem.
- Wypadło mi z głowy - przyznał po czym westchnął i wziął laptop na swoje kolana wchodząc na pocztę i logując się do niej. Przesunął kilka wiadomości w dół po czym zatrzymał. - Znalazłem.
- Otwórz - zachęciłem go, a ten kliknął.
Kiedy mail się otworzył obydwoje w ciszy przeskanowaliśmy go wzrokiem. Mój wzrok prześledził znaki szybko eliminując te, które mnie nie interesowały. W końcu dotarłem do najważniejszego zdania w całej tej wiadomości :"Bla, bla, bla....informujemy, że został pan przyjęty."
- Udało się! - wykrzyknąłem i naskoczyłem na niego z uściskiem, którego się nie spodziewał.
- Bokuto-san, nie przeczytałem jeszcze - stwierdził szamocząc się w moim uścisku.
- Nie ważne, ja widziałem. Dostałeś się, Akaashi! - zawołałem entuzjastycznie. Chwyciłem laptopa, który przez moje ruchy prawie spadł na ziemię i zakreśliłem w wiadomości część, która była kluczowa. - Widzisz? Przyjęli cię!
Keiji zaśmiał się pod nosem niedowierzająco po czym zakrył usta najwidoczniej kompletnie się tego nie spodziewając, gdyż w ostatnim czasie tylko wątpił w swoją wiedzę i w wyniki egzaminów.
- Naprawdę?
- Naprawdę! - odparłem entuzjastycznie zamykając go jeszcze raz w uścisku. - Mówiłem, że jesteś zdolny, Akaashi. Posłuchaj się mnie czasami.
- Ha... Czuję się jakby kamień spadł mi z serca - oznajmił również mnie obejmując po czym pocałował mnie długo i z uczuciem. W czasie tym na wyczucie odłożył laptop na bok i pociągnął mnie w dół za szyję kładąc się na kanapie.
- Nie ucieknę ci, Akaashi - stwierdziłem między pocałunkami zmniejszając ich tempo.
- Bokuto-san?
- Hmm?
- Nie chcesz pójść z naszym związkiem dalej? - zapytał, a ja słysząc te słowa zastygłem. Odsunąłem swoją twarz od jego i wciąż zawisając nad nim popatrzyłem mu w oczy zmieszany jego pytaniem.
- Co masz na myśli? - wyszeptałem.
- Nie chcesz mnie... dotknąć? - zapytał czerwieniąc się po uszy. - Nigdy nie robisz nic ponad trzymanie za ręce, przytulanie i całowanie. Nie chcesz więcej?
Odsunąłem się całkowicie siadając obok. Okularnik również podniósł się do pozycji siedzącej. Spojrzał na mnie niepewnie, a ja czułem jak żołądek zawiązywał mi się w supeł. Kiedy tak pytał to oczywistym była odpowiedź, że chciałem. Chciałem mieć każdy możliwy kontakt z Akaashim i być z nim tak blisko jak to było możliwe, a jednak relacja, którą mieliśmy odpowiadała mi i nigdy nie czułem potrzeby by ją zmieniać zwłaszcza wiedząc, że samo bycie ze mną wymagało od okularnika przezwyciężenia lęku, a co dopiero coś więcej.
- Bokuto-san?.
- Ja... nie myślałem o tym, to co mamy jest wystarczające - przyznałem, a z jego strony nastąpiła chwila ciszy. Zobaczyłem, że zamiast na mnie patrzeć obserwuje swoje ręce, które splatał i rozplatał nerwowo.
CZYTASZ
Światło W Ciemności ♡BokuAka♡
FanfictionAkaashi przyzwyczajony do krzywd życia z obojętnością znosi tyranie swojego niegdyś ukochanego partnera. Nagłe pojawienie się nowego pracownika - Bokuto Kotaro wyzwala w nim wolę ucieczki z tego koszmaru. Ale co jeśli pogodny Bokuto również boryka s...