36. Na odległość

216 17 62
                                    

Przyjeżdżając do obcego kraju ze świadomością tego, że przez kolejne miesiące będę tam mieszkał czułem się dziwnie. Byłem tu już dwa tygodnie i wciąż nie potrafiłem przyzwyczaić się do tutejszego życia. Chociaż w Kalifornii podobnie jak w Japonii było gorąco to powietrze było tu zupełnie inne, nie wspominając o ogólnie panującej atmosferze przez co trudno mi się było czuć w tym kraju naprawdę dobrze. 

Irvine - miasto, w którym miałem spędzić ten czas było ciekawym miejscem, zupełnie innym niż Tokio. Nie było w nim prawie żadnych wieżowców przez co wszystko wokół było dobrze widoczne, a wielkie bilbordy reklamowe w mieście pojawiały się rzadko, ewentualnie przy drogach. Zamiast tego na każdym kroku widoczne były wysokie i cienkie palmy, a samo miasto znajdowało się obok pięknej plaży. Na ulicach nie spotykało się tak wielu ubranych służbowo ludzi, zobaczyć można było za to ludzi różnego pochodzenia i o odmiennych stylach. W parkach dzieci bawiły się w fontannach, a swobodnie ubrani nastolatkowie, bez obowiązku noszenia mundurków jeździli na deskorolkach popisując się zadziwiającymi sztuczkami przed znajomymi. Miasto to było wolne, a ludzie żyli ciekawie nie poświęcając całego życia swojej pracy, ale też przyjemnościom.

Wszyscy ludzie, których przedstawił mi Iwaizumi byli dla mnie bardzo mili. Wśród nich było trzech Japończyków: Goda Shunichi, Ono Masahiro, którzy razem ze mną brali udział w szkoleniu oraz Konya Koiji, dziewczyna Masahiro. Cieszyłem się, że nie będę jednak całkowicie skazany na posługiwanie się językiem angielskim i że w razie nie zrozumienia czegoś ktoś oprócz Hajime będzie mógł mi pomóc. Poznałem też wielu innych ludzi, którzy zostali zaproszeni na szkolenie przez głównego organizatora - Ashtona McColluma. Większość z nich to były osoby młodsze ode mnie z czego do tej pory zdążyłem poznać czterech Amerykanów: Josha, Toma, Roya i Petera, Hiszpana Carlosa oraz Francuza Hugo. Mimo różnic kulturowych rozmawiając o siatkówce wszyscy świetnie się dogadaliśmy i wspólnie stwierdziliśmy, że te cztery miesiące będą przyjemnie spędzonym czasem.

Iwaizumi załatwił mi małą, ale przytulną kawalerkę. Dużym jej plusem była dobra lokalizacja niedaleko centrum szkoleniowego i sklepu spożywczego oraz mały balkonik, z którego przy drobnym wychyleniu się można było nawet zobaczyć ocean. Oprócz tego w mieszkaniu znajdowało się wąskie łóżko, duża szafa, kącik kuchenny i niewielka łazienka z prysznicem, z którego ciepła woda leciała tylko w losowe godziny w ciągu dnia. Dobrze więc, że było lato i trudno by się przez to rozchorować. Akaashi jak tylko się o tym dowiedział był bardzo niezadowolony i próbował namówić mnie na rozmowę z najemcą, jednak ostatecznie przekonałem go, że to nic takiego.

Z Akaashim rozmawiałem codziennie i starałem się przekazać mu ze szczegółami wszystko co zobaczyłem, robiłem i kogo poznałem. Robiłem także dużo zdjęć i nagrywałem filmiki by móc mu wszystko idealnie zrelacjonować. Keiji twierdził, że nie muszę robić mu tak dokładnych sprawozdań, ale mi sprawiało wiele radości dzielenie się z nim moimi przeżyciami za oceanem. Wiedziałem też, że chociaż mówi, że nie muszę to zawsze słucha mojej gadaniny z przyjemnością i sam zaciekawiony dopytuje się o szczegóły. Z tego też powodu nie zamierzałem przestawać mu opowiadać o swoich przeżyciach.

Okazało się, że trzynastogodzinna różnica czasu jest dla nas wręcz idealna, ponieważ podczas gdy czarnowłosy wracał z pracy ja się budziłem i mogłem rozpocząć dzień słysząc jego głos, a gdy ja kończyłem swoje zajęcia i nie miałem niczego co mogłoby zająć mi czas to mogłem zadzwonić do niego i porozmawiać z nim podczas gdy ten jadł śniadanie. Takim sposobem w mniej zajęte dni mogliśmy rozmawiać ze sobą nawet dwa razy dziennie co dla mnie było najlepszą wiadomością jaką mogłem dostać.

Mimo tego, że tak często się słyszeliśmy tęskniłem za nim okropnie. Brakowało mi tego jak dobudzał mnie po budziku, naszych wspólnych posiłków czy spędzania czasu razem, tak ogólnie. Jeszcze bardziej tęskniłem gdy myślałem o pożegnaniu, które zostawiło w moim sercu nadzieję na to, że po powrocie nasza relacja zmieni się w coś więcej. Wyczekiwałem tego z niecierpliwością, marząc tylko by znowu zamknąć go w uścisku i już nie puszczać.

Światło W Ciemności ♡BokuAka♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz