Od naszej rozmowy minął już prawie miesiąc, czas ten był najgorszym okresem w naszej relacji. Nigdy nie sądziłem, że przyjdą takie chwile, a jednak między mną i Akaashim od kilku tygodni panowała cisza. W sumie była to bardziej moja sprawka niż jego, ponieważ bezzaprzeczalnie to ja tu byłem tym, który uciekał przez kontaktem z nim.
Początkowo zostałem u Kuroo na dłużej niż tylko jeden dzień, jednak wkrótce czarnowłosy miał dość mojego narzekania, ponieważ sam miał z Kenmą ciężkie dni, więc wystarczało mu jego własnych problemów. Wróciłem więc do mieszkania, ale wciąż spędzałem w nim minimalną ilość czasu, a spałem na kanapie tłumacząc się oczywistą wymówką, że w sypialni jest za gorąco. Widziałem, że Akaashi kilka razy próbował poruszyć ten temat, ale za każdym razem go urywałem. Nasze rozmowy były krótkie i niezręczne.
W tym czasie powoli zaczynałem szykować się do wyjazdu. Skontaktowałem się z Iwaizumim, który zadowolony z mojej decyzji zorganizował wpisanie mnie na listę uczestników, bilety na samolot, a nawet tanie zakwaterowanie w budynku swojego innego znajomego. Byłem mu za to wszystko bardzo wdzięczny.
O mojej decyzji poinformowałem Akaashiego bardzo zwięźle.
- Wyjeżdżam - powiedziałem przy jednym z nielicznych śniadań, które udało nam się w tym czasie zjeść wspólnie.
Czarnowłosy popatrzył na mnie bez większego zaskoczenia po czym jego wzrok powrócił na jedzenie.
- Gratulacje - wydukał tylko w równie krótkiej odpowiedzi.
Zwolniłem się z pracy, więc miałem dużo wolnego czasu. Postanowiłem poświęcić go na odświeżenie języka angielskiego, ponieważ umiałem się nim posługiwać dzięki zagranicznym treningom i meczom, w których brałem udział w czasach kariery siatkarskiej, a jednak trochę już zapomniałem. Zapisałem się więc na kurs, który miałem ukończyć jeszcze przed wyjazdem.
I tak czas mijał, aż w końcu do lotu został już tylko jeden dzień.
♤♤♤♤♤
Cały ten miesiąc był dla mnie jak koszmar. Nie wiedziałem, że to jak zareagowałem na jego informację będzie miało aż taki wpływ na kolejne kilka tygodni. Mówiłem tylko to co myślałem i tym sposobem nie wiedząc dokładnie jak musiałem go zranić. Wielokrotnie podczas momentów, gdy udało mi się go złapać próbowałem z nim o tym porozmawiać, być może nawet przeprosić, ale ten nie dopuszczał do tego by ta rozmowa doszła do skutku.
Nie spodziewałem się, że będzie to takie trudne, znieść tą całą ciszę między nami. Zamiast uśmiechu pojawiającego się na ustach przy spotkaniu naszych spojrzeń jego wygląd tylko marniał. Białowłosy chodził przybity, udając jednak, że nic mu nie było. Nie mogłem na to patrzeć. Najzwyczajniej w świecie bolało mnie serce. Już teraz tęskniłem za jego towarzystwem mimo, że wciąż był obok. Nie mogłem jednak normalnie pogadać, oprzeć się o jego ramię, pooglądać coś razem czy pojechać w swoim towarzystwie metrem do pracy. Wszystko to wydawało się być odległymi czynnościami, niemożliwymi.
Momentami chciało mi się płakać przez jego zachowanie. Byłem zły, że nie powiedziałem mu wtedy tego co czułem naprawdę i co od początku starałem się zataić:
"Będę tęsknił, ale jedź, spełniaj marzenia. Będę na ciebie czekał"
Zamiast tego musiałem wypalić o tym rozstaniu, podeptać jego uczucia, które przecież tak często były powodem mojej radości, sprawić, że tak ważna dla mnie osoba chodziła smutna. Miałem sobie to za złe.
![](https://img.wattpad.com/cover/296543484-288-k513616.jpg)
CZYTASZ
Światło W Ciemności ♡BokuAka♡
Fiksi PenggemarAkaashi przyzwyczajony do krzywd życia z obojętnością znosi tyranie swojego niegdyś ukochanego partnera. Nagłe pojawienie się nowego pracownika - Bokuto Kotaro wyzwala w nim wolę ucieczki z tego koszmaru. Ale co jeśli pogodny Bokuto również boryka s...