28

82 6 13
                                    

-Jestem Zara...była dziewczyna Alana.- powiedziała to z taką lekkością w głosie, że naprawdę musiałam się zastanowić czy to co usłyszałam nie jest przypadkiem wytworem mojej wyobraźni.

-Saray.- odchrząknęłam, podając jej rękę, którą przyjęła.

-Skoro wszyscy się już znamy, Zara pójdzie w swoją stronę, a my pójdziemy w swoją.- powiedział ze sztuczną radością w głosie Ryan, który mierzył dziewczynę takim spojrzeniem, że gdyby wzrok mógłby zabijać, Zara leżałaby martwa.

-Oh, Ryan...-westchnęła.-Ale po co znowu tak ostro. Chciałam się tylko przywitać.- stwierdziła, unosząc ręce w geście kapitulacji.

Obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę schodków którymi wcześniej zeszliśmy na plażę. Odchodząc jeszcze rzuciła coś pod nosem, a następnie zaczęła się śmiać. Niestety lub stety nie mogliśmy usłyszeć jej słów ponieważ była za daleko.

Albo mi się tylko wydaje, albo z jej odejściem zniknął też cały dobry nastrój jaki panował między nami do czasu aż nie poszliśmy po lody. Dlatego też nikogo nie zdziwiło to, że dość szybko się rozeszliśmy. Wracaliśmy do domów tak samo jak dotarliśmy na plażę, z tymże Alan w pewnym momencie stwierdził, że się przejdzie. Nikt nie kwestionował jego decyzji, jedynie Ryan odprowadził go dość smutnym spojrzeniem.

Atmosfera w samochodzie była napięta i to dość mocno. Szczególnie było to widać po Ivanie, który zaciskał dłonie na kierownicy z taką siłą, że knykcie mu pobladły, a Ryan zaciskał usta w wąską linię. Nikt z nas się nie odzywał przez co cisza była dość przytłaczająca, ponieważ nie była to ta przyjemna i komfortowa cisza.

-No i po co ona wróciła, co?- warknął Ryan.-A mogłem wziąść i rozpierdolić jej łeb o kamień. Byłby spokój.- przewrócił oczami.

Ivan tylko westchnął i spojrzał na niego w lusterku.

-Uspokój się. Mi też się nie podoba, że Zara wróciła ale jakoś nie mam zamiaru spędzić dwudziestu pięciu lat w więzieniu za jej zabójstwo.-przewrócił oczami.-Jesteśmy.- oznajmił, gdy zatrzymał samochód pod moim domem więc po pożegnaniu się, wraz z Corą wysiadłyśmy i zaczęłyśmy się kierować w stronę bramki, gdy zatrzymał nas głos Ryana:

-Jutro widzę was na imprezie u Alana! Punkt 19!- przypomniał, a następnie odjechali.

Po wejściu do domu od razu poszłyśmy do mojego pokoju gdzie rzuciłyśmy się na łóżko z ciężkim westchnięciem. Blondynka sięgnęła po mojego laptopa leżącego na drugim końcu łóżka i zaczęłyśmy przeglądać horrory dostępne na Netflixie.

-Ulica strachu?- spytała.- Są trzy części, więc możemy zrobić sobie maraton.- zasugerowała, na co przytaknęłam bo już od dawna chciałam zobaczyć owy horror.

***

-Nie! Proszę tylo nie ona!- powiedziała płaczliwie gdy zabito Kate.- No nie! Jeszcze Simon!- oburzyła się.

-To wszystko przez Sam! Zginęli przez to, że musieli ją ratować. Mogli dać ją zabić to nie, Deena miała problem bo ją kocha!- fuknęłam.

-Wy musicie się tak wydzierać?-spytał Nate, wchodząc do mojego pokoju.

-Oni umarli! Umarli przez miłość i to nawet nie ich...-zaczęłam mu tłumaczyć na co tylko parsknął śmiechem.

Po tym jak skończyłyśmy ostatnią część horroru, przez chwilę dyskutowałyśmy o jego zakończeniu. Koniec końców wraz z blondynką stwierdziłyśmy, że to najlepszy moment aby pójść spać, jednak zanim jeszcze to zrobiłyśmy po kolei poszłyśmy pod prysznic, a następnie po kilku minutach rozmowy pogrążyłyśmy się we śnie.

Hi princess| zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz