43

51 3 6
                                    

-Saray! Nathaniel! Mogę was na chwilę prosić do salonu?- usłyszałam głos mamy, kiedy kończyłam malować rzęsy przy jednym oku. Szybko więc dokończyłam drugie oko, a następnie zbiegłam schodami na dół, gdzie spotkałam się z bratem, który zapinał guziki swojej koszuli.

-Co się stało?-spytał, gdy weszliśmy do salonu.

Mama siedziała na kanapie, nerwowo bawiąc się pierścionkami na swoich palcach, natomiast Dave stał za nią, w pokrzepiający sposób pocierając jej ramiona. Jednak gdy nas zobaczył odsunął się nieco do tyłu, stając pod kominkiem z rękami splecionymi na klatce piersiowej.

-Poprosiłam was tutaj z bardzo ważnego powodu.- powiedziała na wstępie.- Jak pamiętacie, podczas naszej ostatniej dość nieprzyjemnej wymiany zdań, powiedziałam w nerwach coś, o czym nigdy nie chciałam wam mówić.

Od razu zrozumieliśmy o co chodzi.

Jedno dziecko już pochowałam.

-Kiedy związałam się z waszym ojcem miałam siedemnaście lat, chociaż szczerze mówiąc, podobał mi się o wiele dłużej, ale to nieważne. Szybko jednak się przekonałam, że związek z nim nie jest taki kolorowy i wspaniały jak mogłoby mi się wydawać.-westchnęła.-Pewnego razu, pokłóciliśmy się. Bardzo. Myślałam, że ta kłótnia przypieczętowała wszystko, dlatego nie wiele myśląc, zadzwoniłam do Dave'a z prośbą żebyśmy wyszli się wyszaleć.-powiedziała, zerkając w stronę swojego ukochanego, który skinął głową.

-Wasza mama od zawsze kochała wesołe miasteczka, dlatego właśnie tam ją zabrałem, aby poprawić jej humor, ponieważ już wtedy była najważniejszą kobietą w moim życiu.- powiedział.

-Leciał na mnie, od samego początku.-obydwoje, zaśmiali się cicho.-Zdawałam sobie z tego sprawę, że Dave się we mnie podkochiwał. On również nie był mi obojętny, jednak to waszego ojca kochałam bardziej.-wytłumaczyła.-Bawiliśmy się cudownie. Zaliczyliśmy chyba wszystkie atrakcje, a gdy staliśmy pod progiem mojego domu pocałowałam go. -powiedziała, poprawiając włosy.- Wiedziałam, że dom jest pusty, ponieważ mama leżała w szpitalu, a tata cały czas przy niej był.-dodała nieco ciszej.-Tej jednej nocy, chciałam poczuć się po prostu kochana, kochana i uwielbiana naprawdę. Dlatego wykorzystałam Dave'a i to uczucie którym mnie darzył. Kto by się spodziewał, że ta jedna noc może tyle zmienić?-zapytała retorycznie śmiejąc się gorzko.

-Kilka dni później Theodore przeprosił mnie, a ja mu wybaczyłam.-odpowiedziała.-W końcu byliśmy najpopularniejszą parą w liceum.- prychnęła.- Wszystko byłoby świetnie gdybym dostała okres. Początkowo myślałam, że mi się spóźnia, jednak dwa miesiące? To chyba trochę długo. Dlatego zrobiłam test ciążowy. Byłam w ciąży i dobrze wiedziałam, że to dziecko nie jest  dzieckiem Theo.-westchnęła.-Od razu powiedziałam o tym Dave'owi, w końcu miał prawo wiedzieć i razem stwierdziliśmy, że najlepszą opcją będzie powiedzenie prawdy. Theodore wkurzył się, miał prawo. W końcu przy pierwszej poważniejszej kłótni poleciałam do drugiego i go zdradziłam, jednak stwierdził, że to nieważne. Że wychowa ze mną to dziecko, ponieważ mnie kocha, i je też będzie kochał, nie zważając, że dziecko jest owocem zdrady.

-Minęło kilka miesięcy i byłam już w zaawansowanej ciąży. Cieszyłam się, że już niedługo będę mogła trzymać w rękach mój mały skarb. Moją malutką Eveline. Theo przez ten cały czas był dla mnie ogromnym wsparciem. Cieszyłam się, że wszystko zaczęło się układać i że będziemy rodziną. Dave oczywiście też dużo nam pomagał, z racji, że tak naprawdę Eveline była jego córką, dlatego gdy Theo musiał zostać dłużej w szkole, Dave pomógł mi składać kołyskę dla małej. To miał być miły, drobny gest, który rozzłościł waszego ojca. Kiedy przyszedł i zobaczył złożoną kołyskę i Dave'a, który sprząta narzędzia zdenerwował się. Urządził awanturę i gdy chciał wyjść wybiegłam za nim, i złapałam go za rękę. Odepchnął mnie.-szepnęła.-Za mną były schody z których spadłam.-powiedziała, po czym się rozpłakała, d Dave przejął pałeczkę mówcy, jednocześnie przytulając do siebie Charlotte.

Hi princess| zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz