Rozdział 8

5.8K 544 11
                                    

- Witaj w domu wilczku.

Stał tam, z tym swoim niepokojącym uśmiechem, który teraz mogłabym nazwać seksownym i gapił się na mnie bezczelnie.

- Dzięki - mruknęłam niezbyt miło, ponieważ zza jego pleców wyłoniła się ta ruda dziewczyna. - My się chyba nie znamy?

- Ach tak. Nie miałyście okazji się poznać. To jest Maya - wskazał dłonią dziewczynę, a następnie objął ją ramieniem. - Mayu poznaj Dylan.

- Bardzo mi miło. Jamie dużo o tobie mówił.

- Doprawdy? Jestem aż tak ciekawym tematem do rozmów? Czy może tylko kolejną Zmiennokształtną, która robi za zabawkę?! - warknęłam i zbiegłam na dół.

Po drodze usłyszałam coś w stylu "szmata" autorstwa tej całej Maii i głośne westchnienie, a potem zdenerwowane "zamknij się" Jamie'ego.

Nie chciałam o tym myśleć. Zjadłam kanapki, które przygotowała mi Allison i poszłam przywitać się z jej mamą.

- Dobry wieczór - powiedziałam wchodząc do pokoju, oczywiście uprzednio pukając.

- Witaj kruszynko. Dawno cię nie widziałam.

- Tak, cóż byłam odwiedzić stryja, a wie pani, że droga jest długa.

- Tak, tak. Wiem o tym. Ptakom wygodniej - zaśmiała się. - Wiesz kochanie bardzo miły ten chłopak co się tu do was wprowadził.

- Tak, bardzo miły - wysiliłam się na uśmiech.

- Kochanie co się stało? - zapytała zaniepokojona - Strasznie zbladłaś.

Zbladłam, ponieważ przypomniałam sobie z kim muszę dzielić pokój w czasie pobytu mamy Allison i Amber w naszym domu. Cudownie!

- Nic się nie stało. Po prostu... Wie pani. Długa podróż, dzisiaj pierwszy raz od trzech tygodni jadłam. Jestem troszkę zmęczona. Pójdę się położyć. Dobranoc.

- Dobranoc kruszynko.

Wyszłam z pokoju i zbiegłam na dół.

- Allison! - Wydarłam się nie mogąc jej znaleźć. - O tu jesteś. - Znalazłam ją w spiżarni. - Błagam powiedz mi, że nie muszę spać z Jamiem w jednym pokoju.

- Nie mogę tego powiedzieć. Doskonale wiesz, że nie ma innej opcji.

- A co z tą rudą małpą?

- Nie obrażaj mądrych zwierząt. - Spojrzała na mnie uśmiechając się szeroko. - Przychodzi tu codziennie i chociaż jestem tolerancyjna to nie potrafię jej znieść. Jest okropna. Nigdy się nie zgodzę na to, żeby spała w tym domu. Ale ty musisz dzielić z nim pokój.

Sapnęłam niezadowolona i chciałam wyjść z kuchni by się położyć. Na prawdę byłam zmęczona.

- Dylan? - Odwróciłam się w jej stronę. - Nie wiem co się między wami wydarzyło. Chodzi mi o to, że było lepiej, zaczeliście ze sobą rozmawiać, a potem nagle znowu uciekłaś, do tego jeszcze naskoczyłaś na niego chwile po powrocie. Nie mam pojęcia co się stało ale daj mu szansę. On nie jest zły. Naprawdę nie jest.

- Dziękuję Allison. Nie musisz mnie bronić.

Nie wiem kiedy wszedł do kuchni ale kiedy usłyszałam jego głos moje serce zabiło szybciej, a przed oczami znowu stanął mi obraz jego i tej dziewczyny.

- Idę spać - mruknęłam i wyszłam.

Przebrałam się w łazience w czarną bluzkę na ramiączkach i szare damskie bokserki i poszłam do pokoju Jamiego. Stanęłam w progu i zaczęłam się zastanawiać gdzie ja mam spać. Jego pokój był najmniejszy w całym domu. Pod ścianą stało dwuosobowe łóżko przykryte brązową kapą, w kącie pod oknem stał czarny fotel ze skóry, obok fotela ogromny regały zapełniony książkami, a na podłodze beżowy dywan. To by było na tyle. Nie było tu nawet miejsca na to żeby rozłożyć materac na podłodze.

ZmiennokształtniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz