Rozdział 31

3.7K 318 38
                                    

Przez trzy tygodnie krążyłam po mieszkaniu nie mogąc znaleźć sobie miejsca ani celu. Jamie napisał, że jestem jego przyjaciółką. Było to równoznaczne z tym, że nie jesteśmy już razem i najprawdopodobniej ma już kogoś innego. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Cam wielokrotnie próbował ze mną rozmawiać jednak bezskutecznie. Nie chciałam rozmawiać ani z nim ani z nikim innym. Codziennie po powrocie z wypadów brał prysznic, po cichu wchodził do sypialni myśląc, że śpię i mocno mnie przytulał. To pomagało, ale tylko na kilka godzin. Wyglądałam jak zombie; podkrążone oczy, które były skutkiem nieprzespanych nocy, tłuste włosy zwisające w strąkach i poobgryzane paznokcie. Nie rozumiałam jak Cam może na mnie patrzeć, a co dopiero mnie dotykać.

W sobotę Cam wrócił bardzo wcześnie, nawet nie zaczynało zmierzchać. Wszedł do mieszkania z uśmiechem na ustach i ku mojemu zaskoczeniu pocałował mnie w policzek.

- Mam dla ciebie niespodziankę! - oznajmił z szerokim uśmiechem na twarzy. Uśmiechał się tak szczerze i niewinnie, że nie mogłam nie odwzajemnić tego uśmiechu.

- Co to za niespodzianka? - zapytałam, a on chwycił moje dłonie i popatrzył mi w oczy. Wiedziałam, że są brązowe, ale nigdy jakoś im się nie przyglądałam. Nie były one tak piękne jak Jamiego, ale również były śliczne. W tamtej chwili błyszczały szczęściem.

- Adam i twoja matka dostali dziś wiadomość od Jacoba i Allison. Prosili w tym liście o pomoc przy powrocie tutaj, więc Adam i Claudia wyruszyli z samego rana. Korzystając z tego, że ich nie ma mam zamiar zabrać cię w jedno miejsce.

- Masz na myśli na zewnątrz? - Podekscytowanie wybuchło we mnie ogromną falą. W końcu mogłam wyjść na dwór, na świeże powietrze.

- Tak, ale na dworze będziemy tylko przez chwilę.

- Jak to?

- Wszystko zrozumiesz kiedy zobaczysz. - Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby czymkolwiek się tak ekscytował, więc nie psułam mu zabawy. - Mam też dla ciebie mały prezent. - Podał mi niezbyt estetycznie zapakowane pudełko. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazała się krwistoczerwona bluzka na cienkich ramiączkach, a pod nią niezwykle jasne spodnie. - Podobają ci się?

- Są bardzo ładne, ale po co mi te rzeczy? - Nie rozumiałam o co chodzi. Zabiera mnie gdzieś i daje nowe ubrania. Ta cała niespodzianka zaczynała mnie niepokoić.

- Po prostu się w nie ubierz. Wychodzimy kiedy się ściemni. - Uśmiechnął się jeszcze szerzej i potarł moje ramiona. - Muszę wyjść jeszcze na jakiś czas, więc masz czas dla siebie.

- Jasne - mruknęłam, a on znów pocałował mnie w policzek i wyszedł. Cała ta sytuacja wydawała mi się podejrzana.

Po tym jak Cam opuścił mieszkanie poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Gorąca woda na chwilę zmyła moje obawy i pozwoliła mi wmówić sobie, że Cam robi to tylko z przyjacielskich pobudek. Po opuszczeniu brodzika starannie się wytarłam, założyłam czystą, czarną bieliznę i narzuciłam na siebie ubrania, które dał mi Cam. Spodnie były strasznie obcisłe i były poszarpane na udach, a bluzka była trochę luźna i odkrywała kawałek brzucha. Czułam się dziwnie w tych ubraniach, dopiero po chwili zrozumiałam, że to dlatego, że już od dawna nie miałam na sobie takich ładnych i czystych rzeczy i sama już od dawna ładnie nie wyglądałam. Westchnęłam i wyszłam z łazienki. Skierowałam się do sypialni by ubrać buty, a kiedy weszłam do środka okazało się, że był tam Cam i właśnie zakładał bluzkę. Mignął mi kawałek jego umięśnionej klatki piersiowej i brzucha. Zarumieniłam się kiedy zmierzył moją postać wzrokiem.

- Ładnie wyglądasz - powiedział w końcu i delikatnie się uśmiechnął. 

- Ty też - mruknęłam kiedy zobaczyłam jak się prezentuje. Miał na sobie czarne spodnie i czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, a na nogach czarne buty. - Czy te bluzki to plan na wypadek zagubienia w miejscu, do którego idziemy?

ZmiennokształtniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz