Przez trzy tygodnie krążyłam po mieszkaniu nie mogąc znaleźć sobie miejsca ani celu. Jamie napisał, że jestem jego przyjaciółką. Było to równoznaczne z tym, że nie jesteśmy już razem i najprawdopodobniej ma już kogoś innego. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Cam wielokrotnie próbował ze mną rozmawiać jednak bezskutecznie. Nie chciałam rozmawiać ani z nim ani z nikim innym. Codziennie po powrocie z wypadów brał prysznic, po cichu wchodził do sypialni myśląc, że śpię i mocno mnie przytulał. To pomagało, ale tylko na kilka godzin. Wyglądałam jak zombie; podkrążone oczy, które były skutkiem nieprzespanych nocy, tłuste włosy zwisające w strąkach i poobgryzane paznokcie. Nie rozumiałam jak Cam może na mnie patrzeć, a co dopiero mnie dotykać.
W sobotę Cam wrócił bardzo wcześnie, nawet nie zaczynało zmierzchać. Wszedł do mieszkania z uśmiechem na ustach i ku mojemu zaskoczeniu pocałował mnie w policzek.
- Mam dla ciebie niespodziankę! - oznajmił z szerokim uśmiechem na twarzy. Uśmiechał się tak szczerze i niewinnie, że nie mogłam nie odwzajemnić tego uśmiechu.
- Co to za niespodzianka? - zapytałam, a on chwycił moje dłonie i popatrzył mi w oczy. Wiedziałam, że są brązowe, ale nigdy jakoś im się nie przyglądałam. Nie były one tak piękne jak Jamiego, ale również były śliczne. W tamtej chwili błyszczały szczęściem.
- Adam i twoja matka dostali dziś wiadomość od Jacoba i Allison. Prosili w tym liście o pomoc przy powrocie tutaj, więc Adam i Claudia wyruszyli z samego rana. Korzystając z tego, że ich nie ma mam zamiar zabrać cię w jedno miejsce.
- Masz na myśli na zewnątrz? - Podekscytowanie wybuchło we mnie ogromną falą. W końcu mogłam wyjść na dwór, na świeże powietrze.
- Tak, ale na dworze będziemy tylko przez chwilę.
- Jak to?
- Wszystko zrozumiesz kiedy zobaczysz. - Nigdy wcześniej nie widziałam, żeby czymkolwiek się tak ekscytował, więc nie psułam mu zabawy. - Mam też dla ciebie mały prezent. - Podał mi niezbyt estetycznie zapakowane pudełko. Kiedy je otworzyłam moim oczom ukazała się krwistoczerwona bluzka na cienkich ramiączkach, a pod nią niezwykle jasne spodnie. - Podobają ci się?
- Są bardzo ładne, ale po co mi te rzeczy? - Nie rozumiałam o co chodzi. Zabiera mnie gdzieś i daje nowe ubrania. Ta cała niespodzianka zaczynała mnie niepokoić.
- Po prostu się w nie ubierz. Wychodzimy kiedy się ściemni. - Uśmiechnął się jeszcze szerzej i potarł moje ramiona. - Muszę wyjść jeszcze na jakiś czas, więc masz czas dla siebie.
- Jasne - mruknęłam, a on znów pocałował mnie w policzek i wyszedł. Cała ta sytuacja wydawała mi się podejrzana.
Po tym jak Cam opuścił mieszkanie poszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Gorąca woda na chwilę zmyła moje obawy i pozwoliła mi wmówić sobie, że Cam robi to tylko z przyjacielskich pobudek. Po opuszczeniu brodzika starannie się wytarłam, założyłam czystą, czarną bieliznę i narzuciłam na siebie ubrania, które dał mi Cam. Spodnie były strasznie obcisłe i były poszarpane na udach, a bluzka była trochę luźna i odkrywała kawałek brzucha. Czułam się dziwnie w tych ubraniach, dopiero po chwili zrozumiałam, że to dlatego, że już od dawna nie miałam na sobie takich ładnych i czystych rzeczy i sama już od dawna ładnie nie wyglądałam. Westchnęłam i wyszłam z łazienki. Skierowałam się do sypialni by ubrać buty, a kiedy weszłam do środka okazało się, że był tam Cam i właśnie zakładał bluzkę. Mignął mi kawałek jego umięśnionej klatki piersiowej i brzucha. Zarumieniłam się kiedy zmierzył moją postać wzrokiem.
- Ładnie wyglądasz - powiedział w końcu i delikatnie się uśmiechnął.
- Ty też - mruknęłam kiedy zobaczyłam jak się prezentuje. Miał na sobie czarne spodnie i czerwoną bluzkę z krótkim rękawem, a na nogach czarne buty. - Czy te bluzki to plan na wypadek zagubienia w miejscu, do którego idziemy?
CZYTASZ
Zmiennokształtni
FantasíaLudzie zrujnowali Ziemię, więc Zmiennokształtni musieli interweniować. Wszystko się zmieniło, teraz to ludzie służą innej rasie. Teraz to ludzie muszą się podporządkować. Pod zasłoną tolerancji kryje się nienawiść i chęć zemsty. Czy dwójka nastolatk...