Nie mam pojęcia ile spałam, ale ze snu o gorączce i strachu obudziło mnie głośne chrapanie. Otworzyłam oczy z nadzieją, że to Jamie zasnął czuwając przy moim łóżku, jednak w pokoju było ciemno. Kiedy zapaliłam lampkę doznałam rozczarowania tak wielkiego, że niemal odczułam ból fizyczny; na fotelu nie spał Jamie tylko Cam. Próbowałam sobie wmówić, że Jamie wyszedł tylko na chwilę, ale mój rozsądek skutecznie zagłuszał te myśli. Doskonale wiedziałam, że po naszej kłótni nie będzie chciał mnie widzieć. On już mnie nie kochał. Westchnęłam ciężko starając się odgonić łzy i skupiłam się na Camie, który jakby nie było cały czas przy mnie był. Spał półleżąc na jedynym fotelu w tamtym pokoju z szeroko rozstawionymi nogami, głowę miał podpartą o lewą dłoń, a z jego lekko uchylonych ust co chwilę wydostawały się głośne chrapnięcia. Zastanawiałam się jak długo spałam i jak długo Cam spał na fotelu. Nagle chrapnął tak głośno, że aż sam siebie obudził. Podskoczył zaskoczony, a ja nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam głośnym, niepohamowanym i szczerym śmiechem.
- Co się stało? - zapytał rozglądając się dookoła. - Kiedy się obudziłaś?
- Przed chwilą. Tak właściwie to obudziło mnie twoje chrapanie. - Popatrzyłam na jego zdezorientowaną twarz i ponownie się zaśmiałam. - Czuję się o wiele lepiej, dziękuję, że pytasz.
- Miałem zamiar, po prostu ciężko mi się myśli od razu po przebudzeniu. - Przetarł twarz dłonią, pochylił się do przodu i ukrył twarz w dłoniach.
- Cam, wszystko w porządku? - zapytałam zaniepokojona i chciałam wstać, ale wtedy popatrzył na mnie ostrzegawczo.
- Nie wstawaj. Masz leżeć, tak powiedział Adam. - Ponownie oparł twarz na dłoniach. - Nie spałem od tak dawna. Nie daję rady. - Podniósł na mnie przerażony wzrok i uniósł przepraszająco dłonie. - Przepraszam, nie powinienem się skarżyć.
- Hej, nie masz za co przepraszać. - Pomimo wcześniejszego ostrzeżenia wstałam z łóżka i ignorując ból promieniujący ze stóp do reszty ciała przykucnęłam przy fotelu i potarłam ramię przyjaciela. - Jesteś zmęczony i powinieneś iść spać.
- Nie mogę. Po tym jak Jamie odszedł muszę sam patrolować lasy. - Nagle zrozumiał to co powiedział, a we mnie pękło serce. - Dylan, przepraszam. Nie powinienem...
- Jesteś zmęczony. Połóż się na łóżku i się prześpij. - Wstałam z kucek i chwyciłam jego dłoń. Wstał niepewnie i ruszył za mną w kierunku łóżka. Położyłam się po swojej stronie, a Cam z pewnym dystansem tam gdzie niedawno spał Jamie. - Porozmawiamy kiedy się wyśpisz. Dobranoc Cam.
Wydawało mi się przez chwilę, że zaprotestuje i wróci na fotel, ale najwidoczniej był tak zmęczony, że nawet o tym nie pomyślał. Położył głowę na poduszce, nakrył się kołdrą i po chwili zasnął. Słuchałam jego spokojnego oddechu i hamowałam łzy cisnące mi się do oczu. W mojej głowie cały czas dzwoniły słowa "Po tym jak Jamie odszedł.". Co to znaczy, że odszedł? Czy w ogóle wróci? Czy jeszcze go zobaczę? Nagle Cam przytulił się do mojego brzucha, a im dłużej tak leżał i spokojnie oddychał ja się uspokajałam. Po jakichś piętnastu minutach zrobiłam się senna, a później poszłam w ślady Cama i zasnęłam.
***
Obudziłam się mocno wtulona w klatkę piersiową Cama i szczelnie owinięta jego ramionami. Ponownie nie wiedziałam ile spałam, ale pozycja w jakiej się znajdowałam wydawała mi się niewłaściwa, więc próbowałam się wyswobodzić z uścisku jego ramion, ale marnie mi to wyszło. Cam otworzył wciąż zaspane oczy i rozejrzał się dookoła.

CZYTASZ
Zmiennokształtni
FantasyLudzie zrujnowali Ziemię, więc Zmiennokształtni musieli interweniować. Wszystko się zmieniło, teraz to ludzie służą innej rasie. Teraz to ludzie muszą się podporządkować. Pod zasłoną tolerancji kryje się nienawiść i chęć zemsty. Czy dwójka nastolatk...