Bycie podczas przesłuchania jednego z członków brytyjskiego rządu zawsze należało do moich najdziwniejszych marzeń. W szczególności, gdy jest to osoba, która ewidentnie nie ma bladego pojęcia o zmianie rozkazu podczas misji w Tbilisi.
Opieram się plecami o lustro weneckie, zakładam ręce na piersiach i spoglądam na Sherlocka, który bacznie obserwuje przesłuchanie Lady Smallwood przez Mycrofta. Po jej tonie głosu, mimice, gestach widać gołym okiem, że mimo iż miała związek z misją AGRA-y to nadal nie wie nic na temat Ammo.
– Co o tym myślisz? – pytam po długiej ciszy panującej między nami od początku przesłuchania. Detektyw milczy, cały czas skupiając swój wzrok na kobiecie. – Jeśli interesuje cię moje zdanie to ja uważam, że jest niewinna.
– I dobrze uważasz – mówi półgłosem w taki sposób, jakby mówił sam do siebie. Zaciskam usta w jedną linię i kiwam łagodnie głową, rozumiejąc, że on doszedł do tego wniosku już dużo wcześniej.
– W takim razie idę przerwać tę rozmowę – informuję od niechcenia, wypuszczając wcześniej głośno powietrze ustami. Odpycham się dłońmi od szyby, chowam dłonie w kieszenie spodni i ruszam w stronę drzwi.
– Zawsze – rzuca Holmes nim zdążę wyjść z pomieszczenia. Odwracam się w jego stronę i o dziwo on cały czas patrzy przed siebie.
– Słucham?
– Zawsze interesuje mnie twoje zdanie i zawsze się z nim liczę. Nawet jeśli uważasz, że tak nie jest. – Sherlock powoli przenosi na mnie swój wzrok i posyła mi subtelny, a zarazem zawadiacki uśmiech. – Za każdym razem biorę pod uwagę twoje zdanie nim podejmę ostateczną decyzję. Nie wiem, dlaczego wraz z Johnem sobie tak umniejszacie.
– To jest takie nasze małe hobby. – Uśmiecham się łagodnie, puszczam do niego oczko i wychodzę z pokoju. Bez przedłużania przekraczam próg drzwi prowadzących do sali, w której znajdują się Lady Smallwood wraz ze starszym Holmesem?
– I? – pyta od razu Mycroft, prostując się na krześle. W odpowiedzi jedynie kręcę przecząco głową, na co mój przyszły szwagier sarka cicho. – Jesteś wolna – starszy Holmes kieruje to słowa do Smallwood, która bez słowa wstaje z krzesła i kieruje się ku wyjściu.
Posyłam ojcu chrzestnemu mojego syna wymowne spojrzenie i ruszam za kobietą, chcąc z nią porozmawiać. Ku mojemu szczęściu nie zdążyła odejść zbyt daleko mimo jej szybkiego chodu.
– Lady Smallwood proszę zaczekać! – Blond włosa zatrzymuje się i odwraca w moją stronę. Podbiegam do niej i spoglądam kobiecie prosto w oczy, by wiedziała, że to, co powiem jest szczere. – Przepraszam za to całe zamieszanie i zabranie czasu. Staramy się sprawdzić każdy możliwy trop, który może nas doprowadzić do sedna tej sprawy.
– Doceniam przeprosiny, ale są niepotrzebne. – Oddycham z ulgą, gdy gniewny wyraz twarzy Smallwood zostaje zastąpiony łagodną obojętnością. – Chociaż muszę przyznać, że Mycroft niezbyt się zna na przesłuchaniu.
– Nie zdążyliśmy go przeszkolić – przyznaję nieco rozbawionym tonem. Lady Smallwood przybiera na twarzy łagodny uśmiech, co jeszcze bardziej mnie uspokaja. – Sherlock chciał to zrobić, przesłuchać panią, ale Mycroft się uparł, że to do niego należy to zadanie. Jest pani częścią rządu, więc...
– Tak, logiczne wytłumaczenie. – Blond włosa odwraca wzrok na krótką chwilę, jakby docierało do niej jaki byłby rezultat, gdyby to młodszy Holmes z nią rozmawiał. – Wiem, że jedna z grupy AGRA jest waszą przyjaciółką i dla jej bezpieczeństwa staracie się rozwiązać tę sprawę. Naprawdę podziwiam, niestety nie wiem, jak wam pomóc. Nie potrafię.
CZYTASZ
Let's Play Again • Sherlock Holmes
FanfictionPo śmierci Moriarty'ego i Holmesa wszystko się zmieniło, a może raczej wróciło do normy? Londyn zaczął być nadwyraz normalny, a przestępczość ograniczyła się do drobnych kradzieży bądź bójek w barach. Mieszkańcy żyli tak, jakby nic się nie stało. Je...