Rozdział 16

1.4K 98 30
                                    

Kiedy otwieram oczy i unoszę głowę, Sherlock stoi już zakuty w kajdanki. Ten widok boli bardziej, wiedząc, że tym razem naprawdę dokonał prawdziwej zbrodni. Zwracam swój wzrok ku Johnowi, nadal trzyma swoje ręce w górze, jakby bał się, że snajperzy zaczną do niego strzelać. Dźwięk wytwarzany przez śmigło cichnie z każdą kolejną chwilą, co oznacza, że zaraz naszym oczom ukaże się nie kto inny jak Mycroft Holmes. Jego kroki, stawia je bardzo szybko, a to oznacza, że jest naprawdę wściekły. Chyba po raz pierwszy widzę, aby szedł takim tempem.

– Trzeba wezwać techników i koronera. Zabezpieczcie wszystko do ich przyjazdu. – Nie jest to może idealny moment, ale przyglądanie się starszemu Holmesowi przy pracy jest czymś naprawdę imponującym. Zawsze kojarzył mi się z obrażonym szlachcicem, który najchętniej nie wychodziłby ze swojego domu i pił herbatę. Teraz zachowuje się jak wojskowy albo głównodowodzący akcją policjant. – Zabierzcie Sherlocka Holmesa, Elizabeth Lestrade i Johna Watsona do siedziby. Musimy ich wszystkich przesłuchać.

Kilku mężczyzn od razu wykonuje polecenie Mycrofta i zabiera ze sobą Sherlocka oraz Johna. Trzymający mnie funkcjonariusz także rusza przed siebie. Oczywiście bez problemu mogłabym uciec, ale co mi to da? Jestem najprawdopodobniej oskarżona o zdradę stanu, snajperzy nie wahaliby się zrobić ze mnie durszlak. Detektyw nawet nie stara się złapać ze mną kontaktu wzrokowego. Po prostu patrzy przed siebie i daje się prowadzić w stronę samochodów zapewne zaparkowanych po drugiej stronie posiadłości.

– Czy jest szansa, abym mogła zamienić kilka słów z panem Mycroftem Holmesem? – Odwracam łagodnie głowę w stronę mężczyzny, aby mógł mnie lepiej słyszeć. Niestety jego milczenie w żaden sposób nie pomaga. – Wie pan mogę też zacząć krzyczeć, ale wtedy ucierpiałyby pana bębenki.

Biorę głęboki wdech i przewracam oczami, wiedząc, że takimi tekstami nic nie zdziałam. Są zatem dwie opcje. Pierwsza, dać się grzecznie odprowadzić do samochodu, a następnie czekać długie godziny zanim starszy Holmes się pojawi i wyjaśni co z nami będzie. Druga, zachować się jak na byłą agentkę przystało i wyrwać się z objęć sprawiedliwości. Wybór jest bardzo prosty.

– Mycroft! – Sprawnie wyszarpuję się mężczyźnie, który odciągnął mnie od narzeczonego i ruszam za starszym Holmesem. Odpycham od siebie innych funkcjonariuszy, chcąc dotrzeć jak najszybciej do brata Sherlocka. – Zaczekaj chwilę.

Ojciec chrzestny mojego synka ignoruje mnie, jak tylko może. Brnie cały czas przed siebie w stronę drzwi prowadzących do środka budynku. Naprawdę wybrał sobie bardzo zły moment, aby udawać, że nie istnieję. Ewentualnie zapomniał o mojej prawdziwej naturze.

– Zatrzymaj się, jak do ciebie mówię! – Podbiegam przed niego i kładę dłoń na drzwiach, aby wiedział, że nie pozwolę mu wejść do środka dopóki mnie nie wysłucha. Słyszę jak kilku mężczyzn podchodzi do nas szybko i unosi broń.

– Spokojnie jest niegroźna. – Starszy Holmes odwołuje funkcjonariuszy gestem ręki. Następnie przenosi na mnie swój gniewny wzrok. Rozumiem, że jest wściekły, ponieważ wymknęliśmy się z domu z laptopem pełnym poufnych informacji, ale to spojrzenie na mnie nie działa. – Co ty wyprawiasz? Pogarszasz tylko swoją sytuację. Możesz zostać oskarżona o współ...

– Od początku tej sprawy wiedziałeś, że Magnussen miał informacje umożliwiające szantaż każdego w Londynie – przerywam mu szybko i zakładam ręce na piersiach. Mycroft bierze głęboki wdech i prostuje się, przyjmując swoją typową pozę oraz minę obrażonego szlachcica. Stary Mycroft Holmes powrócił. – Nie zrobiłeś z tym, ponieważ cytuję „Nie wyrządza krzywdy nikomu ważnemu". Jednak wydaje mi się, że Lady Smallwood jest dość ważną postacią w brytyjskim parlamencie.

Ku mojemu zdziwieniu brat Sherlocka łapie mnie szybko za ramię i wręcz szarpie mną, aby odciągnąć mnie na bok. Nie jestem dumna z postaci, którą dzisiaj kreuję, ale tylko ona potrafi bardzo skutecznie dojść do celu.

Let's Play Again • Sherlock HolmesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz