Przemierzałem parking wykończony, byłem zmęczony po całym dniu pracy. Wciąż był problem z oskarżeniami o plagiat, a tłumaczenie się z tej sytuacji było naprawdę niewygodne. Byłem blisko wyjścia z garażu, gdy zobaczyłem bójkę. Jeszcze tego mi brakowało. Dwóch zamaskowanych facetów podtrzymywało jakiegoś mężczyznę, a trzeci napastnik okładał go pięściami. Zdeterminowany ruszyłem z pomocą. Gdy poszedłem bliżej dostrzegłem, że torturowanym był Hwang. Moje zdenerwowanie z niewiadomych mi przyczyn tylko się spotęgowało. Jeżeli ktoś mógłby go doprowadzić do takiego stanu to tylko i wyłącznie ja.
- Wow, trzech na jednego jak bezpiecznie i tchórzliwie. - rzuciłem z kpiną, zwracając uwagę oprawców.
Momentalnie opuścili sobie Hyunjina, kierując się w moją stronę. Zaśmiałem się, wszyscy mieli podbite oczy, czyli ofiara nie poddała się tak łatwo. Jeden z nich podszedł najbliżej mnie, jednak wyprzedziłem go i zaatakowałem pierwszy. Otrzymał cios w brzuch wijąc się z bólu. Kolejni lekko się zawahali przed próbą zrobienia mi krzywdy. Jeden nabrał odwagi, aczkolwiek zrobiłem unik i zadałem mu kopnięcie w czułe miejsce. Nagle z budynku wybiegli ochroniarze, na ich widok 3 tajemniczy mężczyźni uciekli. Wsiadając do czarnego vana bez tablic rejestracyjnych.
Jak zagrożenie minęło od razu podbiegłem do Hwanga, był cały we krwi. Podniosłem go i przyciągają go w talii do siebie, po czym skierowaliśmy się do mojego mieszkania. Ułożyłem go na kanapie, a ten mimowolnie oparł o nią głowę. Poszedłem po mokry ręcznik i wszystkie rzeczy potrzebne do wykonania opatrunków.
- Kim oni byli? - zapytałem cicho odkładając przygotowane przedmioty na stolik.
- Nie wiem, pierwszy raz ich widziałem. Chciałem wejść do mojego mieszkania, gdy zobaczyłem rozjebany zamek. Wejście było uchylone, wiec postanowiłem wrócić do auta, by pojechać do hotelu i zawiadomić ochronę, ale tam oni czekali. - wyzipiał zmęczonym głosem. Sprawa mnie mocno zaniepokoiła i wiedziałem, że nie zostawię tego bez sprawdzania.
- Masz krew na koszuli musze ją ściągnąć. - zakomunikowałem, powoli rozpinając ubranie. Hyunjin milczał. Delikatnie pomogłem mu pozbyć się bluzki. Następnie wziąłem wilgotny ręcznik i ostrożnie wycierałem jego twarz i brzuch z nadmiaru krwi.
- Lee nikt nie może się o tym dowiedzieć, rozumiesz? - usłyszałem jego słaby głos. - Obiecaj mi.
Nabrałem gwałtownie powietrza, ciężko było mi patrzeć na niego w takim stanie. Nie mogłem mu pozwolić teraz być samemu, przy mnie był o wiele bardziej bezpieczny niż sam. Rozumiałem też, że ta sytuacja byłaby niewygodna dla niego, natomiast media chętnie by się żywiły tą sytuacją. Na pewno też nie chciał straszyć rodziców.
- Masz moje słowo, ale zostań przez jakiś czas u mnie. Tu jest bezpieczniej. - odparłem zmartwiony.
Skończyłem opatrywać jego brzuch, przyszła pora na twarz, która była w jeszcze gorszym stanie. Poczułem jak łzy napływają mi do oczu. Może to przez widok tych ran i krwi. Delikatnie uniosłem jego brodę, by ułatwić sobie dostęp do jego rozwalonych ust. Dopiero wtedy dostrzegłem jakie są pełne i różowe. Ciekawe czy smakują równie dobrze jak wyglądają. Od razu odgoniłem nieznane mi wcześniej myśli, skupiając sie na czynności. Czułem jak Hyunjin się mi przygląda. Nabrałem maści na patyczek. Ostrożnie przyłożyłem go do jego malinowych warg. Hwang syknął z bólu, po czym wyrwał mi rzecz z ręki.
- Sam to zrobię. - warknął, nieudolnie próbując rozprowadzić lęk na ranie. Delikatnie zabrałem mu patyczek.
-Wiem, że boli, ale spróbuj wytrzymać. - powiedziałem pokrzepiająco, ponownie opatrując jego usta, a następnie łuk brwiowy i wtedy przypadkowo nasze oczy się spotkały. Przez chwilę toczyliśmy walkę o dominację, jego magnetyczne spojrzenie pochłaniało mnie. Jak tylko odzyskałem racjonalne myślenie, odunąłem się od Hwanga. Pomogłem mężczyźnie przenieść się do mojej sypialni, gdzie położył się wygodnie na łóżku. Trwałem przy nim dopóki nie zasnął. Jak tylko zaczął równomiernie oddychać, wróciłem do salonu wybierając numer do szefa ochrony. Po kilku sygnałach odebrał.
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...