30. Tak.

4.1K 206 431
                                    

Obudziłem się na czymś miękkim, na pewno nie była to kanapa, na której poprzedniego wieczoru zasnąłem. Przetarłem oczy, dostrzegając, że jestem w sypialni okryty kołdrą. Musiał mnie tu przenieść... Mojego mężczyzny niestety nie było po drugiej stronie łóżka. Podniosłem telefon, który wskazywał godzinę dziesiątą rano, dostrzegłem powiadomienie.

Od Jinnie:
Musiałem wyjść wcześniej, nie czekaj na mnie, wrócę późno.

Odczytałem z lekkim smutkiem wiadomość, udając się do kuchni. Miałem dzisiaj wolne o czym brunet wiedział, liczyłem, że spędzimy ten dzień razem. Wziąłem jakiegoś jogurta z lodówki po czym usiadłem z impetem na kanapie. Przyglądałem wszystkie aplikacje, następnie odpalając konsolę. Chciałem na chwilę poczuć się znowu jak dziecko. Odpaliłem slynna strzelankę, przepadając na kilka godzin. Rozgrywkę przerwał mi dźwięk smartfona.

Od Jisung:
Co tam?

Do Jisung:
Chujowo nie układa mi się z Hyunjinem.

Odpisałem pospiesznie wracając do gry. Po kilkunastu minutach usłyszałem dzwonek do drzwi, zdziwiony i lekko zirytowany zpauzowałem strzelankę, po czym ruszyłem do wejścia. Moim oczom ukazali się Jisung i Minho. Bez pytania weszli do mieszkania a ja zamknąłem za nimi.

- Co wy tacy odwaleni? - zapytałem, zwracając uwagę na ich stoję. Oboje byli przyodziani w koszule i eleganckie spodnie.

- Zbieraj się nie będziesz płakać, za frajerem jedziemy na imprezę. - rzucił Minho, popychając mnie w stronę łazienki.

Usadowił mnie na stołku wyciągając kosmetyki by lekko mnie podmalować.

- Nie wiem czy ta impreza to dobry pomysł? - rzekłem niepewnie.

- Nie pierdol, Minho pospiesz się musimy być na osiemnastą. - rzucił Jisung, nachalnie wymieniając z kimś wiadomości.

Lee odsunął się ode mnie, zabierając się za prostowanie mojej grzywki. Wyglądałem naprawdę dobrze, starszy przyjaciel wykonał kawal dobrej roboty. Jak tylko dokończył fryzurę, chwycił mnie za ramię, ciągnąc do szafy. Otwarł ją, teatralnie unosząc ręce.

- Dobra to, to i to. Będziesz wyglądał bosko. - wcisnął mi kilka rzeczy do rąk, każąc się przebrać.

Oglądnąłem się w lustrze, czarna koszula w białe kwiatki idealnie pasowała do skórzanych spodni i masywnych butów. Han zagwizdał z uznaniem, skazując się na lekki cios z pośladek od swojego ukochanego. Zaśmiałem się cicho po czym skierowaliśmy się do samochodu Minho. Zanim ruszyliśmy, młody lekarz podał mi opaskę na oczy.

- A to po co? - zapytałem zdziwiony.

- Minnie mówi, że to niespodzianka. - odparł, po czym sam założył materiał na oczy, zrobiłem to samo, więc ruszyliśmy z parkingu.

Jechaliśmy długo, w końcu zatrzymaliśmy się, lecz Lee nie pozwolił mi uwolnić oczu. Prowadził mnie i Hana trzymając nas za ramiona, dochodził do mnie przyjemny zapach wanilii. Między nami panowała cisza, po pewnym czasie ucisk ja bicepsie ustał. Zatrzymałem się.

- Minho? - zapytałem, jednak nie otrzymałem odpowiedzi. - Gdzie jesteś?

Nie byłem pewny czy mogę pozbyć się opaski, mimo wszystko ściągałem ją. Zobaczyłem przed sobą przepiękna salę, nie byłem pewien czy nie jestem w jakimś pałacu. Ściany zdobiły szykowne malunki, a wszystkie meble były pozłacane. Nie było przy mnie przyjaciół. Nie miałem pojęcia gdzie mnie wywieźli, ani gdzie jest wyjście, ruszyłem do kolejnych drzwi powoli je otwierając. Prowadziły do klimatycznej oranżerii pełnej różnych roślin, wszędzie rozwieszone były światełka, a gdzie niegdzie leżały zapalone świeczki. Spojrzałem w górę, było naprawdę magicznie, szlany sufit dawał idealny wgląd na gwieździste niebo. Niepewnie kroczyłem przed siebie dochodząc do przeszklonej szyby, widok był niesamowity polany, a gdzieś daleko oświetlony Seul. Przez chwilę byłem wdzięczny moim głupim towarzyszom, że się zgubiłem i mogłem tu trafić. Zauroczony magią miejsca nie spostrzegłem się, że ktoś do mnie podszedł. Dopiero jak poczułem przywierające do mnie od tyłu ciało, wzdrygnąłem się.

𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤  | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz