Hyunjin pov.
Wpatrywałem się w blond czuprynę spoczywającą na mojej klatce piersiowej. Samoistnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy, delikatnie przejąłem kciukiem po jego policzku. Skóra Felixa była gładka i miękka. Ten słodki mężczyzna zawrócił mi w głowie, a poprzedniego wieczoru w końcu nie musiałem się hamować z uczuciami. Po weselu coś we mnie pękło, tak dobrze czułem się w jego towarzystwie nie chciałem dłużej kłamać. Udawanie, że go nienawidzę było dla mnie trudne od zawsze. Pamiętam dzień w którym go spotkałem po raz pierwszy, już wtedy jako nastolatek byłem nim zauroczony. Podkochiwałem się w nim od piętnastego roku życia, aczkolwiek chowałem swoje uczucia pod maską nienawiści. W sumie mówi się, że kto się czubi ten się lubi. Spojrzałem ponownie na twarz Lee, była przyozdobiona piegami, które tak bardzo mi się podobały. Sprawiały, że wyglądał słodko i gorąco jednocześnie. Dla mnie wszystko było w nim idealne. Nie wyobrażałem sobie życia bez niego, nawet jeżeli miałbym z nim zyć w niezgodzie. Z obserwowania mojego ukochanego wyrwał mnie dźwięk wibracji telefonu. Sięgnąłem po sprzęt. Nim się spostrzegłem, że trzymam telefon blondyna, zdążyłem przeczytać wiadomość na ekranie blokady.
Od nieznany:
Przypominam, że zostało ci mało czasu na podjęcie decyzji. Twój chłoptaś nie jest aż tak ważny?Zmarszczyłem czoło czytając treść smsa. W głębi serca wiedziałem, że nie powinienem, ale przyłożyłem palec Felixa do jego telefonu, by go odblokować. Od razu wszedłem na ikonkę dymku. Czytałem całą konwersacje, czując narastającą złość, smutek, wzruszenie jednocześnie. Zerknąłem na śpiącego mężczyznę, jak bardzo musiało mu na mnie zależeć, że posunął się do wykonywania poleceń Woojina. Celowo się od niego odsunąłem, by nie narażać go na niebezpieczeństwo, podczas gdy on sam ogarniał sytuację. Pospiesznie wykonałem zrzuty ekranu, wysyłając je do samego siebie. Nie mogłem mu pozwolić na zrezygnowanie z jego spółki dla mnie. Byłem świadomy rozmowy którą musieliśmy odbyć bałem się tego najbardziej. Odłożyłem sprzęt starając się obmyślić plan jak to załatwić.
Poczułem ruch na moim torsie, od razu skierowałem swój wzrok na blondyna, który się wybudzał.
- Dzień dobry skarbie. - powiedziałem do zaspanego mężczyzny, odgarniając blond kosmyki z jego czoła.
Spojrzał na mnie zdziwiony, jednak po chwili na jego twarz wpłynął nieśmiały uśmiech, a policzki przyozdobiły rumieńce. Musiał przypomnieć sobie wydarzenia z mienionego wieczoru. Delikatnie się przeciągnął po czym odwrócił się do mnie z wesołym grymasem.
- Dobrze spałeś? - zapytał wciąż się przytulając do mojego tułowia.
- Myhm. - mruknąłem delikatnie gładząc jego ramiona. Mężczyzna podniósł się do pozycji siedzącej.
- Chcesz coś specjalnego na śniadanie? - odparł zachrypniętym głosem.
- Ciebie. - rzuciłem bez zastanowienia, a ten jedynie się zaśmiał, kręcąc głową z dezaprobatą.
Patrzyliśmy się na siebie z miłością i namiętnością. Jakby cały świat nie istniał.
- No dobra niech będą naleśniki. - powiedziałem zawiedziony, a blondyn ruszył do kuchni.
Gdy Felix przygotowywał posiłek, napisałem wiadomość do Changbina, z prośbą o ponoć w rozwiązaniu problemu z Woojinem. Wysłałem mu też pliki obrazujące smsy z telefonu młodego prezesa. Seo obiecał się, tym zająć, więc z ulgą ruszyłem do mojego kucharza. Stał przy kuchence smażąc ciasto naleśnikowe. To był najpiękniejszy widok. Podszedłem do niego od tyłu, wtulając się w jego plecy. Oparłem głowę o jego ramię, delektując się chwilą.
- Przeszkadzasz mi Jinnie. - jęknął niezadowolony.
- Mam sobie iść? - zapytałem z miną niczym kot ze Shreka.
- Nie! - krzyknął przerażony, jakby bał się, że zaraz zniknę.
Od razu się odwrócił w moją stronę z niepewną miną. Natychmiast zamknąłem go w szczelnym uścisku. Gładząc jego kark.
- Nigdzie się nie wybieram Lixie. Już zawsze będę przy tobie. - wyszeptałem mu do ucha miłym tonem, po czym odsunąłem się od mężczyzny.
Ten stał chwilę w bezruchu po czym szybko musnął moje wargi. Skrępowany wrócił do pilnowania naleśników.
- Pomóc Ci w czymś? - odparłem po chwili ciszy.
- Możesz iść do lodówki i wyciągnąć sobie dodatki do naleśników. Weź co chcesz. - rzekł z uśmiechem na ustach, wciąż skupiony na naleśnikach.
Wykonałem jego polecenie, a chwilę później siedzieliśmy razem przy stole pałaszując posiłek. Felix skończył jako pierwszy swoją porcje, jak tylko na niego spojrzałem od razu wybuchłem gromkim śmiechem. Mężczyzna patrzył na mnie zdezorientowany, a ja rozbawiony patrzyłem na jego usta całe ubrudzone czekolada. Przybliżyłem się do jego twarzy, po czym scałowałem nadmiar słodkości z jego warg. Atmosfera nieco zgęstniała. Oderwałem się od Lee z zadziornym uśmiechem.
- Smakujesz słodko. - powiedziałem zmysłowo, obserwując jak blondyn się rumieni.
●●●
Oglądaliśmy się kolejny odcinek serialu, leżąc przytuleni na kanapie. Rozkoszowaliśmy się swoją obecnością. Co chwilę obdarowywałem Felixa drobnymi pocałunkami lub komplementami, przeszkadzając mu w oglądaniu produkcji.
- Chciałbym, żeby tak było zawsze. - mruknął smutno, wlepiając swój wzrok w ekran.
- Nie zostawię cie już nigdy kochanie. Przepraszam. - odparłem skruszony, mocniej przyciągając go do siebie.
- Dlaczego tak się zachowywałeś? - rzucił zmartwiony. Nie chciałem go okłamywać.
-Stwierdziłem, że to najlepszy sposób, abyś był bezpieczny. - wyszeptałem zdesperowany. - Chociaż jak widać nic to nie dało... - dokończyłem
- Co masz na myśli? Przecież jestem bezpieczny. - powiedział podejrzliwym tonem.
- Wiem, że Woojin ci grozi.
Pora nadrobić zaległości. Dzisiaj troszkę krócej :*
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanficCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...