Felix pov.
- Wiem, że Woojin ci grozi. - powiedział wyraźnie zmartwiony. Zamarłem. Patrzyłem na bruneta niepewnym wzrokiem.
- Skąd wiesz? - zapytałem przygaszony.
Hyunjin podrapał się niezręcznie po karku, po czym wziął głęboki oddech.
- Gdy spałeś wysłał ci wiadomość i wtedy zobaczyłem. - mruknął skruszony faktem, że naruszył moją prywatność.
Nie byłem zły na Hwanga, że grzebał mi w telefonie. Jednak wiedziałem, iż nie pozwoli mi zrobić tego po swojemu.
- Tak czy tak decyzję już podjąłem. Nie dam cie skrzywdzić Jinnie. - odparłem pewnie, gładząc jego policzek.
Mężczyzna spoważniał. Patrzył na mnie z lekkim żalem i zawodem.
- Felix nie możesz dla mnie rezygnować z Lee Company. Załatwimy to jakoś inaczej, błagam cie skarbie nie rób tego. - rzucił zrezygnowany, wgapiając się na mnie prosząco.
- Hyunjin ja sobie nie wybaczę, jeżeli coś ci się stanie. - byłem naprawdę rozdarty. Z jednej strony czułem, że moglibyśmy coś wymyślić, ale z drugiej co jeśli to by nie wyszło.
Hwang od razu przyciągnął mnie do namiętnego pocałunku, na chwile pozwalając mi zapomnieć o zaistniałym problemie. Muskał moje wargi czule, poruszony okolicznościami z jakimi było dane nam się zmierzyć. Kochałem go do szaleństwa. Był szczery widziałem, że jego intencje są prawdziwe. Oderwał się ode mnie, po czym zamknął w niedźwiedzim uścisku.
- Nic mi się nie stanie, Changbin ma to załatwiać we współpracy z policją. Nie martw się tak bardzo. - powiedział miło, co chwilę mierzwiąc moje włosy.
Oboje ponownie skupiliśmy się na telewizorze. Mając jego wsparcie było mi raźniej, ale wciąż się bałem o jego bezpieczeństwo. Brunet tulił mnie cały czas, już nawet nie myślałem, że to sen. Leciał kolejny odcinek serialu, gdy Hwang ziewnął.
- Mógłbym tu tak z tobą leżeć cały dzień, ale może zrobimy coś razem no nie wiem zakupy czy coś? - zapytał niepewnie, uśmiechnąłem się pod nosem.
- Zapraszasz mnie na randkę? - odparłem zawadiackim tonem.
- Tak. - mruknął nawet na mnie nie patrząc.
- Zgoda, przyjdź po mnie za godzinę. - rzuciłem, popychając go w stronę drzwi.
Jak tylko Hyunjin opuścił moje mieszkanie, rozpocząłem przygotowania. Najwięcej czasu spędziłem przed szafą szukając odpowiedniego stroju. W końcu wybrałem białą koszulę w paski i jakieś jeansy. Szybko się ogarnąłem w łazience, po czym przebrałem się w wybrane ciuchy. Ubierałem buty, gdy zadzwonił dzwonek. Pospiesznie otwarłem drzwi lustrując mężczyznę. Wyglądał idealnie ubrany w czarną koszulę i czarne spodnie. Zatrzepotał kluczykami do samochodu, po czym oboje udaliśmy się do garażu.
Chodziliśmy po galerii już od godziny, byłem nieco zmęczony, ale widząc podekscytowanego Hwanga, nie myślałem by nawet ośmielić się mu odmówić. Wchodziliśmy do każdego sklepu i w każdym sklepie kazał mi coś przymierzać. W rezultacie mieliśmy już kilka toreb zakupów. W końcu Hyunjin zarządził kino, a ja dziękowałem w duchu, że to już koniec. Staliśmy w kolejce do kasy, gdy zadzwonił telefon bruneta.
- Halo? - rzucił do telefonu. - O naprawdę?... myhm... dobrze.... przyjdziemy.... napiszę mu.... myhm.... do zobaczenia. - usłyszałem jak rozmawia, następnie uśmiechając się tajemniczo po zakończeniu rozmowy.
- Kto to był? - powiedziałem zaciekawiony.
- Jutro moi rodzice zaprosili was na obiad. Także widzimy się kochanie na rodzinnym spotkaniu. - wyszeptał mi do ucha, prowokująco o nie zaczepiając.
Czułem jak na mojej twarzy pojawił się rumień. Hyunjin wykupił bilety, po czym złapał mnie za rękę kierując się do nieznanego mi zaułku. Doszedł do jakiś drzwi z napisem VIP. Gdy przekroczyliśmy próg pomieszczenia zobaczyłem ogromny ekran i jedną obszerną kanapę. Odłożyłem torby z zakupionymi przedmiotami, rozglądając się po małej, ale ekskluzywnej sali kinowej. Niedaleko kanapy znajdował się barek z nielimitowanymi przekąskami i napojami.
- Podoba ci się? - usłyszałem głos bruneta, po czym przytulił mnie od tyłu.
- To jest super, nawet nie wiedziałem, że mają tu takie sale. - odparłem podekscytowany.
Zasiadłem z młodym prezesem na wypoczynku wcześniej zabierając przekąski. Film był bardzo ciekawy, natomiast nie mogłem się na nim w pełni skupić. Hwang co jakiś czas obdarowywał moją twarz i szyję pocałunkami, czasami szeptał też sprośne rzeczy do ucha. Kiedy po raz kolejny poczułem musniecie przy uchu, nie wytrzymałem.
- Przeszkadzasz mi! - warknąłem odsuwając lekko zdezorientowanego mężczyznę.
- Przepraszam. - mruknął skruszony, odsuwając się ode mnie.
Przez kolejne minuty nawet się do mnie nie zbliżał, a ja odczuwałem coraz większe wyrzuty sumienia. Spojrzałem na jego przygnębioną twarz i bałem się, że uronię łzy. Przybliżyłem się do wyższego wtulając się w jego ramię.
- Nie chciałem cie zranić. Wybacz mi. - rzekłem zasmucony.
- Nic się nie stało Lixie, po prostu przez tyle czasu musiałem się hamować, że teraz chce korzystać z każdej możliwej okazji. - odparł smutno.
Lekceważąc produkcję, od razu wpiłem się w usta bruneta. Ten jedynie jęknął zaskoczony, by po chwili oddać pocałunek. On naprawdę coś do mnie czuł, był szczery i cieszyło mnie to. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam tchu, Hyunjin oblizał swoje opuchnięte usta. Do końca filmu siedzieliśmy w dobrych nastrojach.
Szliśmy do samochodu, gdy otrzymałem wiadomość. Wziąłem do ręki telefon odczytując jej treść.
Od nieznany:
Dostałem info, że nasze gołąbeczki są na randce. Mam nadzieję, że decyzja podjęta.Hwang od razu zwrócił uwagę na mój niemrawy wyraz twarzy, spojrzał na sprzęt, po czym złapał mnie za rękę, ciągnąć do auta. Jak tylko wsiedliśmy złożył pocałunek na moim czole.
- Nie martw się skarbie olej to. - powiedział z uśmiechem lekko poprawiając mi humor.
Mimo wszystko obawiałem się do czego był zdolny Woojin. Był nienormalny i nieobliczalny. Obserwowałem skupiona twarz bruneta, gdy prowadził. Jego obecność sprawiała, że z każdą sekundą zależało mi na nim bardziej.
- Zamieszkaj ze mną. - wypaliłem bez zastanowienia. Ganiąc się w myślach za to nieprzanalizowane pytanie.
Hyunjin skierował swój zaskoczony wzrok na mnie, próbując wybadać grunt. Widząc jego niezrozumienie wyjaśniłem.
- Gdy będziesz przy mnie, będę miał pewność, że jesteś bezpieczny. Chociaż na okres załatwiania tej sprawy skarbie. - mruknąłem nieśmiało, czekając na reakcje, przygryzłem wargę zawstydzony, to pierwszy raz, kiedy użyłem pieszczotliwego zwrotu do bliskiego mi prezesa.
- Zgoda. Przeniosę sobie dzisiaj część rzeczy. - powiedział wyraźnie szczęśliwy.
Jak tylko dojechaliśmy, udaliśmy się do domu Hyunjina, by zabrać wszystko co potrzebne. Pakowaliśmy przedmioty do walizki. Cieszyłem się, że moje cztery ściany znów odżyją dzięki obecności mojego ukochanego. Cały trud mini przeprowadzki, zwięczyliśmy czuły pocałunkiem, który wyrażał wdzięczność, miłość i szczęście. On sprawiał, że moje życie nabierało sensu.
Też chcę do kina :(((
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...