Siedziałem w biurze, gdy Jisu weszła do mojego gabinetu z tajemniczym uśmiechem. Spojrzałem na nią zaciekawiony, niemo zadając pytanie o co chodzi. Ta tylko teatralnie przewróciła oczami.
- Portale plotkarskie szaleją, z powodu zdjęć do kampanii. Nie wiedziałem, że głównymi modelami będą nasze gołąbeczki. - rzuciła kąśliwie, podając mi tablet.
Spojrzałem na artykuł, jego nagłówek brzmiał "Czy to coś więcej niż biznes? Felix Lee w intymnej sesji ze swoim wspólnikiem Hyunjinem Hwang.". Roześmiałem się głośno czytając treść wypocin. Nie byłem zły, raczej zdziwiony wyobraźnią redaktora.
- Weź to spal. - mruknąłem rozbawiony.
Ta jedynie westchnęła, podając mi jakąś kopertę. Zabrałem od niej rzecz, przeglądając jej zawartość. To były zdjęcia z sesji. Rzeczywiście ja i szatyn wyszliśmy na zakochanych. Szczególnie na fotografach, które przedstawiały nas wpatrujących się w siebie nawzajem. Zauroczony przygryzłem wargę, zapominając, że przyjaciółka wciąż jest w pomieszczeniu.
- Możesz je zatrzymać, ta kopia jest dla ciebie. - zachichotała sekretarka, widząc moją reakcje.
- Super, jak przygotowania do ślubu, to za trzy dni! Weź sobie wolne do soboty. - zmieniłem temat.
- Wszystko bez stresu. Naprawdę dasz mi wolne? Dziękuję. - odparła wdzięcznie, a ja posłałem jej wesoły uśmiech.
●●●
Przygładziłem ostatni raz czarny smoking. Stresowałem się strasznie, mimo, że nie ja wychodziłem za mąż. Wziąłem kilka głębokich wdechów, wyciągając prezent dla pań młodych. Zamknąłem samochód, po czym udałem się do sali w której miał odbyć się ślub cywilny. Zająłem swoje miejsce, a ceremonia niezwłocznie się rozpoczęła. Przez lekkie spóźnienie nie miałem nawet chwili, by wyszukać w tłumie Hwanga. Podczas wydarzenia uroniłem wzruszony nawet kilka łez. Następnie na specjalnie przygotowanej ściance zaczęły się zdjęcia i wręczanie prezentów. Ustawiłem się w kolejce, gdy go dostrzegłem w tłumie. Wyglądał świetnie w czarnym garniturze idealnie komponował się z ciemnymi włosami mężczyzny. Rozmawiał z jakąś nieznaną mi kobietą. Pewnie przyszedł z osobą towarzyszącą. Poczułem nieprzyjemny ścisk w sercu. Niespodziewanie poczułem jak ktoś zasłania mi oczy.
- Zgadnij kto to? - usłyszałem tak dobrze znany mi głos.
Pospiesznie odwróciłem się do osoby, a ta rzuciła mi się w ramiona.
- Jeongin co tu robisz? - zapytałem zaskoczony, kątem oka widząc jak Hwang co chwilę na nas zerka.
- Ja i Yuna chodźmy do tej samej akademii artystycznej. -wyjaśnił tym samym odrywając się ode mnie. - Wow, Hyung wyglądasz seksownie. - wypalił bez zastanowienia łapiąc mnie za ramiona. Zaśmiałem się pod nosem.
- Gdzie zgubiłeś Yedama? - odparłem zaciekawiony.
- Zaraz tu powinien przyjść. - rzucił wesoło. - Twój chłopak mnie chyba nienawidzi cały czas mnie zabija wzrokiem. - mruknał, po czym dodał przestraszony. - Omo, idzie tu, ja spadam.
Po czym zniknął, nie wiedziałem o co mu chodzi, więc odwróciłem się, a moim oczom ukazał się Hyunjin. Poszedł do mnie trzymając torebkę dla Jisu i Yuny.
- Przyszedłeś tu z tym dzieciakiem? - powiedział lekko zirytowany.
- Jestem sam, Jeongin przyszedł ze swoim chłopakiem. - rzekłem zmieszany. Ten skierował na mnie swój zdziwiony o wiele łagodniejszy wzrok.
- Em.... dobrze wyglądasz. - odchrząknął nieznacznie, odwracając głowę w drugą stronę.
- Dzięki, ty też wyglądasz niczego sobie. - odparłem z lekkim uśmiechem.
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...