-14- the call

1.9K 180 446
                                    

3os.

- Powiedział, że przyjmuje tą ofertę tylko i wyłącznie pod warunkiem, że Ty i Hyunjin, weźmiecie udział w sesji i będziecie twarzami kampani. - odparła kobieta.

Gdy dwójka prezesów usłyszała zdanie wypowiedziane przez asystentkę, zamarła. Hyunjin burknął ciche "kurwa" pod nosem, które doszczętnie zdeptało uczucia Lee. Z jednej strony perspektywa sesji i to do tego romantycznej z Hwangiem była jak znak od losu, a jednocześnie bał się reakcji starszego i jego opinii na ten temat.

- Nie możemy po prostu wziąć innego fotografa? - syknął brunet.

Młodszy słysząc te słowa, stracił nadzieję. Hyunjin nie chciał tej sesji. A on też nie mógł naciskać ma niego. On był winnym i musiał się dostosować.

- Dobrze wiesz, że Arturo, ma wszędzie dostęp, jak mu się sesja spodoba zrobi wszystko, ale znalazła się w każdym najpopularniejszym magazynie modowym. Tego nam potrzeba Hyunjin. - rzuciła ostro Choi.

Swoją drogą po prostu chciała zbliżyć do siebie rozwodników. A romantyczna, pełna emocji sesja była idealną okazją.

- Umów mnie i Felixa na rozmowę z Panem Kangiem jak najszybciej i zobaczymy co będzie dalej. - rzucił Hwang, następnie wstał jak gdyby nigdy nic. - Zakończmy na dzisiaj.

Wyszedł jako pierwszy. Piegus nie potrafił się ruszyć. Było mu przykro, ale miał świadomość, że zasługuje na to cierpnie. Walczył ze łzami, Yuna posłała mu pocieszający wzrok i dopiero kiedy został sam w sali, wybuchł głośnym płaczem.

Żałował... żałował wszystkiego, co zrobił pod koniec jego relacji z brunetem. Brzydził siebie samego i najchętniej by umarł w katuszach. Ale jakaś minimalna szansa na to, że ciemnowłosy pokocha go na nowo trzymała go przy życiu.

Gdyby tylko wiedział, że Hyunjin opierał się o drzwi i sam byl na skraju histerii słysząc jego szloch.

Bo przecież cierpienie piegusa było jego cierpieniem nawet gdy ich drogi się rozeszły.

Koło szesnastej oboje wylądowali w małej salce przed laptopem na którym mieli połączyć się z Arturo Kangiem. Między nimi panowała niezręczna cisza. Hwang posylal ukradowe spojrzenia przygaszonemu Lee. Ten jednak był w swoim własnym świecie, nawet nie zauważył, że Hyunjin próbuje złapać z nim kontakt wzrokowy. Był totalnie przygaszony.

Kiedy na ekranie pojawiło się połączenie przychodzace od fotografa oboje się wzdrygnęli. Brunet odebrał połączenie, niemrawo się uśmiechając.

- O witam moich ulubionych modelów! - zawołał swoim skrzeczącym głosem.

Na to byli małżonkowie cicho się zaśmiali. Przywitali się grzecznie i nie bardzo wiedzieli jak zacząć temat sesji, dlatego też byli niezwykle wdzięczni, kiedy starszy mężczyzna się odezwał.

- O co chodzi kochani? - zapytał cicho.

- Usłyszeliśmy jaki warunek dał Pan aby pracować przy kampani naszej firmy. - westchnął ciemnowłosy.

- Co wam w nim nie pasuje? - oburzył się.

- Na pewno Pan wie, że rozwiedliśmy się i to nie będzie dla nas komfortowe. - rzucił prezes, na do artysta zacmokał ustami.

Felix siedział w ciszy, nie odzywając się słowem. Nie przeszłoby mu to przez gardło, nie chciał mówić o tym, że między nimi wszystko jest zakończone.

- Okej, ale to nie zmienia faktu, że taki mam warunek, między wami jest chemia czy jesteście w związku czy nie. Pamiętacie jakim sukcesem była Waszą poprzednia kampania? Biżuteria jest dla par i innowacyjne będzie sparowanie dwójki mężczyzn, to się klika i to odniesie sukces. - powiedział stanowczo. - Mogę to wnieść na wyżyny, zapewnić wam reklamy w najlepszych lokalizacjach w największych czasopismach, ale Waszą dwójka ma mi stanąć przed obiektywem koniec kropka.

Dwójka młodych CEO po prostu patrzyła się na swoje dłonie, czując się jak na dywaniku. Fotograf był najlepszy w tym co robił i postawił im jasne warunki, na które musieli się zgodzić.

- To co jaka decyzja? - dopytywał Arturo.

- Dasz radę to zrobić? - wyszeptał do piegusa brunet.

- Tak, pytanie czy ty będziesz z tym okej. - wymamrotał młodszy.

Hwang zastanowił się przez chwilę, po czym wypuścił głośno powietrze.

- Dobrze niech tak będzie, skoro taki jest Pana wymóg. - odparł miło brunet.

Po krótkim pożegnaniu, rozłączyli się. W powietrzu ciążyła napięta atmosfera. To było niezręczne dla nich obu. Lee bawił się swoją obrączką, a Hyunjin dostrzegł to kątem oka. I nie wiedząc dlaczego zebrała się w nim ogromna irytacja i złość. Po prostu pękł.

- Kurwa Felix wytłumacz mi po chuj to robisz?! - krzyknął. - Po co nosisz tą jebaną obrączkę po fakcie. Jak byliśmy małżeństwem, to nawet jak błagałem jej nie nosiłeś?!

I ten wybuch zadał kolejny cios w serce piegusa oczywiście w opini blondyna zasłużenie. W oczach Lee od razu zebrały się łzy.

- Mam tego dość! Dałem Ci jebany rozwód, abyś mógł związać się ze swoim nowym fagasem, a ty robisz teraz jakieś dziwne wylewy uczuć i dajesz sprzeczne sygnały. Przestań mną manipulować. Mam w dupie twoją pomóc i nikt nie kazał ci bawić się w niańkę i lekarza. - wrzasnął.

Pierwsze strugi słonej cieszy wylały się na poliki młodszego mężczyzny.

- Przepraszam... - załkał.

- Naprawdę mam gleboko w chuju twoje przeprosiny. Brzydzę się tobą Felix, dopiero po czasie zrozumiałem jak okropne było to co zrobiłeś. - dodał ostro.

- Ja też. - rzucił melancholijny jasnowłosy.

Na to starszy zmarszczył brwi nie rozumiejąc co były mąż ma na myśli. Lee widział ten pytający wzrok, więc kontynuował.

- Ja też brzydzę się samego siebie. Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, być może dlatego większość ich znikła z mieszkania. Każdego dnia marzę by ten dzień był moim ostatnim, a jedyne co mnie motywuje do wstania z łóżka to fakt, że cię zobaczę. Być może musiałem cię stracić by zrozumieć. I jeżeli myślisz, że to właśnie ty nienawidzisz mnie najbardziej na świecie, to pamiętaj, że ja nienawidzę siebie jeszcze bardziej niż ty mnie. - powiedział cicho i Hyunjin poczuł wyrzuty sumienia. Zrobiło mu się głupio.

Felix otarł szybko łzy, nie chcąc wychodzić z pomieszczenia w takim stanie.

- Nie czuj się źle z tym co powiedziałeś Hyunjin, ja totalnie ci się nie dziwię, że masz takie odczucia. - wydukał drżącym głosem i wyszedł.

Dopiero, gdy Hwang został sam westchnął wściekle na samego siebie. Nie powinien tak wybuchać, oparł się o stół i zamknął oczy. Nie chciał by młodszy przez niego płakał. Nie znosił jego łez. Nie rozumiał skąd mu się wziął pomysł o tym, że go nienawidzi. Przecież Hyunjin wciąż go kochał, po prostu nie potrafił mu zaufać.




Drama

Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆

𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤  | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz