-2- just one hug please

1.7K 152 306
                                    

3 os.

Kolejne dni nie zwiastowały niczego nadzwyczajnego. Wszystko wróciło do "normy". Hyunjin znowu pracował dniami i nocami, a Felix zajmował się swoimi rzeczami. Z dnia na dzień byli coraz bardziej sobie obcy. Brunet zaprzestał już wszelkich kroków w celu naprawienia ich relacji, nie chciał znowu awantury. Zresztą i tak nie miał czasu. I wszystko miało być "dobrze". Temu jednak przeszkodzili rodzice, którzy zdążyli zauważyć, ze coś jest nie tak, że ich dzieci już nie tworzą takiej pary jak kiedyś. 

Przyjechali więc za niemalże niezapowiedziany obiad. Starszy cudem zwolnił się wcześniej z pracy, a piegus na wariackich papierach wracał ze spotkania z fotografem nowej kampanii.  Matki wpadły na świetny pomysł, by małżeństwo udało się na romantyczny weekend do Paryża. Tak więc rodziny zakupili im cały ekskluzywny pobyt we Francji. 

Pierwszy do mieszkania wpadł Hyunjin, zamówił obiad z pobliskiego baru mlecznego, tak aby rodziciele uwierzyli we własnoręczne przygotowanie dań, po czym zabrał się za szybkie sprzątanie. Kilka minut później do ich apartamentu wpadł blondyn, w ekspresowym tempie wpadł do kuchni.

- Zamówiłem już obiad w barze naprzeciwko, rozkładam garnki i w łazience czysto. Błagam nakryj stół wiesz, że ja nie umiem. - wyrzucał wyższy krzątając się po kuchni.

- Już się robi. - zawołał młodszy, pospiesznie wyciągając obrus z szafki.

W między czasie zadzwonił dzwonek do drzwi, a młody prezes odebrał ich "domowy" posiłek. Jak na profesjonalistę przystało, rozłożył wszytako do naczyń i złapał za fartuszek. Podbiegł do męża, który od razu złapał aluzje i pozwolił założyć sobie materiał. To był pierwszy raz od dawna, gdy zachowywali się normalnie i swobodnie. Być może to fakt, że byli pod presją i musieli współpracować.

- Musimy mnie trochę ubrudzić, żeby wyglądało wiarygodnie. - zaproponował Felix, kierując się do garnków.

Nabrał sosu na łyżkę i pobrudził lekko fartuch, ciemnowłosy już za kilka sekund był przy nim, by mu pomóc. Nabrał trochę kremowej cieczy na palec i przejechał nim tuż przy kąciku ust swojego partnera. Na to oboje zamarli, blondyn spojrzał zaskoczony na Hwanga, podczas, gdy ten pluł sobie w brodę za nieuwagę. Nie mógł jednak ukryć tego, że kiedy na ułamek sekundy, kiedy ich oczy się spotkały i przeskoczyła między nimi nić porozumienia, pragnął wpić się w te śliczne usteczka. Nie pamiętał, kiedy ostatni raz sie pocalowali. Widząc jednak szybko zmieniającą się minę Lee, cofnął dłoń.

- Przepraszam. - wyszeptał, odsuwając się na bezpieczną odległość.

W ciszy dokończyli przygotowania. Piegusek podgrzewał obiad, podczas gdy, brunet ogarniał opakowania termiczne, aby nie było ich widać. Kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, spojrzeli na siebie. Niemo potwierdzili, iż przedstawienie czas zacząć. Starszy udał się do drzwi gdzie przywitał obie rodziny.

- Oj synku jak dobrze cię widzieć! A gdzie mój przystojny zięć? - odezwała się od razu rodzicielka starszego.

- Tutaj jestem! - doszedł do niego słodki chichot męża.

Wtedy miał ochotę się rozpłakać, tęsknił za tym i dziękował, że choć przez chwilę mógł poczuć się jak kiedyś. Z zadumy wyrwała go jego tesciowa, która przytuliła go mocno.

- Jest i mój ulubiony zięć. - zaśmiała się.

- Jestem twoim jednym zięciem ciociu. - parsknął.

- Co nie zmienia faktu, że jesteś moim ulubionym. - odparła miło, czuła jak ciało mężczyzny delikatnie drży, widziała też z jakim bólem patrzył na jej dziecko.

Sama widziała zmianę Felixa i to zdecydowanie nie była zmiana na lepsze. Martwiła się, jednak syn zapewniał, że wszystko w porządku za każdym razem, gdy zaczynała rozmowę. Widok Hyunjina utwierdził ją w przekonaniu, że nie jest tak dobrze jak przedstawiał to piegus.

Parą zaprosiła rodziców do jadalni, by mogli zasiąść. Młodszy ulotnił się do kuchni pod pretekstem nałożenia obiadu, a chwilę później Hwang też odszedł tłumacząc, iż idzie mu pomóc. Stanął przy wejściu do kuchni i obserwował jasnowłosego, który wesoło nucił pod nosem, rozkładając sałatkę na talerze. Nie potrafił skontrolować jeden łzy, która spłynęła po jego policzku. Pospiesznie ją starł i zrobił kilka kroków w stronę ukochanego.

- Felix... - zaczął cicho i niepewnie.

- Hmm? - mruknął w miarę miło młodszy.

- Przepraszam, że pytam i błagam nie denerwuj się na mnie... ale czy mógłbym cię przytulić? - zapytał drżącym głosem.

I o ile na początku Yongbok chciał mu odpyskować i zrobić awanturę, odezwało się w nim jakieś dziwne poczucie, że Hyunjin bardzo potrzebuje tego gestu, dlatego zacisnął zęby i odwrócił się w jego stronę kiwając głową w akcie potwierdzenia.

Brunet cicho podziękował i wtulił się w jego ciało, Lee pozostal w takiej samej pozycji jak kloda, nie objął go, po prostu czekał, aż się to skończy. Hwang za był wdzięczny, że pierwszy raz od dawna mógł trzymać go w ramionach. Wdychał jego piękny zapach I wszczepił dłoń w jego miękkie włosy, by subtelnie je przeczesywać tak jak jego mąż lubił najbardziej. Złożył kilka prawie niewyczuwalnych pocałunków na czubku jego głowy, przez tą minutkę był najszczęśliwszy.

Felix z czasem miał poczucie, że powinien oddać przytulenie i pozwolić się nacieszyć Hyunjinowi tą bliskością. Dlatego nie skontrolował rąk, które owinęły się wokół talii młodego CEO. Zaciągnął się perfumami starszego i poczuł się przez chwilę bezpiecznie.

- Co się z nami stało skarbie? - wymamrotał pod nosem ciemnowłosy.

Pomimo, że mówił to do siebie, młodszy usłyszał to i od razu oderwał się jak poparzony.

- Wystarczy ci. - burknął.

Zabrał się za nakładanie, nie zważając na zranione uczucia Hyunjina. Zabrał połowę talerzy by zanieść je gościom, pozostałe wziął starszy, nie chcąc kłopocić tym męża.

Podczas posiłku brunet nie odzywał się za wiele, to głównie jego partner dyskutował i zagadywał rodzinę. Tego nie dało się odjąć, Felix uwielbiał teściów i teściowie uwielbiali Felixa. Lubił z nimi rozmawiać, wiec dyskusja była ze starszymi była przyjemnością.

- Oh tak w ogóle, synu weź sobie wolne na weekend. - rzekł niespodziewanie ojciec wyższego.

- A to dlaczego? - nie rozumiał mężczyzna.

Wtedy jego tata wyciągnął dwa bilety i położył przed małżeństwem.

- To bilety do Paryża, postanowiliśmy wam sprezentować romantyczny weekend. - odparł Pan Hwang, uprzedzając pytania młodych.

- Nie trzeba było. - mruknął niezadowolony ciemnowłosy, już wiedział jak to się skończy.

- Po co się kłopociliście, naprawdę szkoda pieniędzy. - dodał Felix, udając naprawdę wzruszonego.

- Nie chcemy słyszeć odmowy, to bardzo luksusowy hotel w centrum miasta. - powiedziała twardo Pani Lee.

- Dziękujemy. - zachichotał młodszy mimo, że wcale nie było mu do śmiechu.

Ostatnie na co miałem ochotę to wakacje w towarzystwie swojego męża...










Hyunjin </3

Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆☆

𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤  | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz