15. Model z plaży.

3.8K 204 238
                                    

Siedziałem przy swoim biurku, wypełniając moje standardowe obowiązki. Sprawdzałem pocztę, robiłem raporty. Po raz pierwszy przyszedłem do biura w dresie totalnie nie ogarnięty. Nie miałem siły dbać o takie szczegóły. Gdy przemierzałem korytarz, każdy patrzył z niedowierzaniem, a Jisu myślała, że mam gorączkę. Przysypiałem na fotelu, gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Rzuciłem od niechcenia "proszę", a moim oczom ukazała się moja mama. Kobieta patrzyła na mnie ze zmartwieniem.

- Dziecko co z tobą? - zapytała przejętym głosem.

- Nic mamo. - mruknąłem ignorując kobietę.

- Jak to nic, Hyunjin mówił, że chyba coś się dzieje, bo dziwnie się zachowujesz. - skrzywiłem się zdziwiony na imię blondyna.

- Ta, bo on ma o czymkolwiek pojęcie. - warknął zirytowany.

- Czyli nie zamierzasz mi powiedzieć? - zapytała zrezygnowana.

- Mamo nic się nie dzieje po prostu nam dużo na głowie. - odparłem, starając sie brzmieć spokojnie.

Matka nie odezwała się słowem, zawiedziona pokręciła głową i wyszła z gabinetu. Byłem bardzo zmęczony, coraz gorzej mi się spało, co skutkowało złym samopoczuciem. Dokończając szybko najważniejsze sprawy, ruszyłem z powrotem do domu. Przemierzałem garaż, gdy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od nieznany:
*załączony plik*
Byłoby szkoda, gdyby coś go potrąciło.

Na zdjęciu widniał Hwang z Chanem spacerujący chodnikiem. Bałem się już nie tylko o blondyna, ale i o starego przyjaciela. Ręce zaczęły mi się trząść, ale udało mi się wystukać wiadomość.

Do nieznany:
Ile tym razem?

Nie minęła minuta, jak otrzymałem informację zwrotną.

Od nieznany:
Sto milionów wonów
wystarczy na razie blondi.

Wkurwiony wykonałem przelew, następnie pisząc do Chana czy wszystko u niego w porządku. Nieznacznie się uspokoiłem, gdy otrzymałem wiadomość, że nic mu nie jest.

●●●

Pakowałem się na wyjazd służbowy na wyspę Jeju. Tam miały odbywać się nagrywki do kampanii, jak i sesja zdjęciowa. Inwestorzy uparli się, że ja i Hwang musimy tam być i wszystko nadzorować, więc chcąc nie chcąc musiałem tam jechać.

Sprawnie przemierzałem samolot w poszukiwaniu pierwszej klasy. W końcu znalazłem miejsce, które zarezerwowała mi Jisu. Zająłem je, na moje nieszczęście było tuż obok miejsca Hwanga. Mężczyzna spojrzał na mnie, po czym ubrał słuchawki odpalając serial. Dał mi tym jasno do zrozumienia, że nie chciał ze mną interakcji. Spojrzałem smutno za okno. Zaczynałem się przyzwyczajać do tego, że Hyunjin nie chce mieć ze mną nic do czynienia, ale w głębi serca był dla mnie ważny i jego zachowanie mnie raniło. Był dla mnie kimś nieosiągalnym. Oparłem głowę o wygodny fotel, po czym zamknąłem oczy chcąc trochę odpocząć. Mniej więcej w połowie lotu usłyszałem cichy głos blondyna.

- Śpisz?

Postanowiłem udawać, więc nie odpowiedziałem, wciąż przymykając powieki. Po kilku sekundach do moich uszu dotarło westchniecie i poczułem jak mężczyzna zaczesuje mi niesforny kosmyk, z czoła. Naprawdę czasami nie rozumiałem jego zachowania. Trwałem w "niby śnie" aż do lądowania. Następnie udaliśmy się do hotelu w którym mieliśmy nocować. Na miejscu czekała nowa asystentka wyższego z przerażoną miną. Jak tylko podeszliśmy zaczęła przejętym głosem tłumaczyć.

𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤  | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz