3os.
- Do zobaczenia, naprawdę było świetnie i jeszcze raz gratulacje. - odparła jedna z inwestorek.
I w taki oto sposób pożegnali ostatniego gościa bankietu. Sala była pusta, gdzie niegdzie przechodziły osoby sprzątające. Nastała nieco krępująca cisza.
- To co, powinniśmy się zbierać. - rzucił niemrawo starszy i zaczął się oddalać.
- Nie chce być dzisiaj sam. - wyszeptał sam do siebie Felix.
Wiedział jednak, że nie ma prawa prosić mężczyznę o to by spędził z nim więcej czasu i przede wszystkim noc. Nie miał pojęcia, że brunet słyszał jego życzenie i zamierzał je spełnić.
Lee ruszył po swojemu rzeczy, a kiedy miał już wszystko, po prostu wyszedł. Było mu ciężko, cały wieczór był jednym wielkim chaosem, wydarzyło się za dużo rzeczy i nie powinien po tym wszystkim szukać pocieszenia. Właściwie już miał dzwonić po taksówkę kiedy za ramię złapał go zmachany Hyunjin.
- Gdzie uciekasz mieliśmy porozmawiać. - rzucił zdyszany.
- Jesteś na pewno zmęczony. Nie chcę cię męczyć. - westchnął młodszy.
- Jedyne co mnie męczy to fakt, że mnie odpychasz. Wiem, że mnie teraz potrzebujesz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. - rzekł spokojnie prezes.
A widząc brak konkretnego sprzeciwu po prostu złapał go za rękę i pociągnął do swojego samochodu. Pomógł mu wsiąść i zapiął mu pasy, często tak miał w zwyczaju gdy ten czuł się przygnębiony a mieli gdzieś jechać. Hwang ruszył w drogę, przez cały czas milczeli.
Kiedy dojechali pod apartament starszego, Lee nieco się zmieszał, ale posłusznie wyszedł z auta. Razem udali się do mieszkania, które było naprawdę przytulne. Mimo, że Felix był już w tym apartamencie wiele razy, za każdym razem robił na nim wrażenie. Ściągał buty I rozglądał się z uznaniem.
- Chcesz coś do picia? - zapytał Hyunjin chcąc rozładować atmosferę.
- Nie trzeba. - rzucił zestresowany piegus.
Na to brunet przewrócił oczami i wyciągnął dwa kieliszki. Wyciągnął swoje ulubione wino i rozlał do szkła. Podał jedno naczynie byłemu mężowi. Ten niepewnie przyjął alkohol. Starszy zasugerował aby usiedli na kanapie. I tak zrobili, lecz blondyn zachował dystans. Zasiadł po drugiej stronie. Przez chwilę patrzył się w swój kieliszek, dopóki nie usłyszał cichego westchnięcia po swojej prawej.
- Przepraszam... Powieniem pozwolić ci to wytłumaczyć,a nie od razu wyskakiwać z rozwodem. Kiedy bym wiedział, że nic nie pamiętasz, mogłem to z tobą sprawdzić. Tak mi przykro. - zaczął nieco chaotycznie starszy.
Na to od razu spanikowany Felix pokręcił głową.
- Nie masz za co przepraszać. To ja zdradziłem i tylko ja powinienem przepraszać w tej sytuacji. Nie jesteś winny niczemu. Mogłem w ogóle nie iść na żadne spotkanie. - rzucił od razu jasnowłosy.
- Nie byłeś świadomy, naćpał cię. To też nie twoja wina. - odparł pewnie ciemnowłosy.
- Hyunjin co ty do cholery gadasz!? Spotykałem się z nim jak najgorsza szmata. Tego dnia powinienem być z tobą i kochać cię całą noc za to, że tyle ze mną wytrzymałeś, a nie szlajać się z innym. Powinienem przygotować prezent, który chociaż w połowie wynagrodziłby ci znoszenie mnie i moich humorków. Przyrządzić coś pysznego, wypić twojego ulubionego szampana, zrobić ciepła kąpiel i powtarzać ci jak bardzo byłeś i jesteś dla mnie ważny. To powinienem robić tego dnia, a nie zostawiać cię samego, a co najgorsze zdradzać. - powiedział Felix, a gdzieś w połowie wypowiedzi zaczął płakać.
Załamał się. Tak bardzo nienawidził siebie za to wszystko. Tak bardzo pragnął cofnąć czas. Szlochał jak małe dziecko, podczas gdy Hwang po prostu na niego patrzył analizując co usłyszał.
- Każdego dnia pragnę cofnąć czas, postąpiłbym inaczej. Nienawidzę siebie za to Hyun, bardziej niż może Ci się wydawać. - dodał skruszony.
- Mimo wszystko nie miałeś złych zamiarów idąc na spotkanie, nie chciałeś mnie zdradzić. A mimo wszystko tak bardzo żałujesz i to jest naprawdę miłe. - odezwał się w końcu starszy.
Piegus sięgnął po wino i opróżnił zawartość swojego kieliszka, miał wrażenie, że być może to sprawi, że lzy przestaną wypływać z jego oczu.
- Przykro mi też z powodu Jinni, ja naprawdę chciałbym, żebyś był szczęśliwy i miał przy sobie kogoś godnego. - wymamrotał blondyn.
- Nie była kimś przy kim mógłbym być szczęśliwy. Nie była mnie godna. - prychnął bogacz.
- Na pewno taka osoba zjawi się w twoim życiu.
- Myślę, że jest bliżej niż może ci się wydawać. - wyszeptał Hwang.
Niespodziewanie wstał i podszedł do swojej marynarki, zatopił dłoń w jednej z kieszeni i kiedy pochwycił to co chciał, usiadł ponownie na kanapie, tym razem bliżej Lee. Pochylił się i położył przedmiot na stoliku kawowym. To była jego obrączka ślubna. Widząc ją blondyn od razu posłał byłemu mężowi pytające, ale i przestraszone spojrzenie.
- Powiedz mi, żebym ją założył, a to zrobię. - powiedział pewnie starszy.
- C-co?
- Założę ją, jeśli tego pragniesz. - rzekł spokojnie prezes.
Piegusek patrzył na niego dużymi, zdezorientowanymi oczami. Hyunjin był blisko, zdecydowanie odbierając młodszemu racjonalne myślenie.
- No powiedz to. Powiedz, że chcesz abym ją założył. - podpuszczał go brunet, przybliżając się nieco.
- Chcę... bardzo chcę, żebyś znów ją założył. - wydukał niepewnie młody CEO.
I to było jak rozkaz dla wyższego, który of razu sięgnął po biżuterię nakładając ją na palec serdeczny. Następnie sięgnął za kołnierz koszuli blondyna, gdyż wiedział o jego sekrecie i odpiął łańcuszek. Felix przyglądał mu się jak zaczarowany. Ciemnowłosy ściągnął mniejszą obrączkę z wisiorka i ujął dłoń Lee. Kolejno ucałował jego palce i włożył na właściwy błyskotkę.
- Jestem gotowy ci wybaczyć. - mruknął, ścierając niepotrzebne łzy młodszego.
Nie dał nic powiedzieć ukochanemu, po prostu pewnie złączył ich spragnione pocałunku usta. Poruszał niepewnie swoimi wargami widząc, że Felix wciąż jest w szoku. Z każdą sekundą jednak piegusek oddawał się pieszczocie coraz bardziej. Ciche mlasaki i słodkie wzdychanie wypełniły salon. Niewiadomo kiedy jasnowłosy, został wciągnięty na kolana mężczyzny. Całowali się czule i niespiesznie, bo tak było właściwie. Nie mieli się po co spieszyć. Kiedy zabrakło im powietrza i oderwali się na chwilę od siebie, Hyunjin powiedział:
- Panie Hwang, a czemu to nie spełnić teraz tego co powienien Pan zrobić w rocznicę. - wyszeptał w jego usta.
- P-panie Hwang? - wydukał zaskoczony Felix.
- Przyzwyczajaj się, w końcu nie pozwolę ci być Lee do końca życia. - zaśmiał się cicho.
- Czyli co najpierw mam ugotować ci kolację? - droczył się piegusek.
- Nie denerwuj mnie nawet. - parsknął brunet, ponownie wpijając się w jego miękkie wargi.
I starszy zabrał blondyna do sypialni by tam udowodnili sobie przez całą noc jak bardzo się kochają.
♡
I LOVE IT DOSLOWNIE KOCHAM NASZYVH CEO
Kocham Was
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...