3os.
Felix widząc pytający wzrok starszej na jego klatkę piersiową pokryta malinkami i innymi śladami ugryzień pospiesznie sięgnął po koc z kanapy i zarzucił go na swoje ciało. Jego czerwona twarz bawiła byłą, chociaż w sumie obecna teściową.
- No to co powiesz mi Lixie? Skąd tu się wziąłeś i to w takim stanie? - zaśmiała się Pani Hwang.
- Umm.... - wydukał zestresowany piegus.
- Kochanie gdzie uciekłeś? - doszedł do nich zaspany głos Hyunjina.
Zatrzymał się przecierając twarz, kiedy dostrzegł swoją rodzicielkę. Spojrzał na przerażonego blondyna, który wręcz błagał go wzrokiem o pomoc. Starszy za to nie był lepszy, jego ciało też było pokryte śladami miłosnych uniesień, a jedyne co zasłaniało jakikolwiek skrawek jego ciała to nisko osadzone na biodrach dresy.
- Mamo? Co ty tu robisz? Mówiłem Ci, żebyś nie wchodziła sama jak do siebie, tylko dzwoniła dzwonkiem. - westchnął z wyrzutem do swojej rodzicielki.
- Tak? Czemu? Żeby ukryć twój romans z Felixem? - zapytała oburzona, przez brak wtajemniczenia w sprawy sercowe syna.
- Nie. Żebyś nie sprawiała, że mój partner czuje się niekomfortowo w moim mieszkaniu. - fuknął.
Na to kobieta spojrzała z niedowierzeniem.
- Lixie czujesz się niekomfortowo? - zwróciła się do pieguska.
- Umm... - zaczął młodszy, krążąc wzrokiem po ścianach.
- No nie wierzę! Jestem twoją teściową! Widziałam cię za dzieciaka w każdym stanie, a ty się wstydzisz, bo uprawiałeś seks... - krzyczała wściekła.
- Ciociu... - nie wiedział jak uspokoić kobietę.
- Mamo uspokój się, chodź usiądziesz sobie, zrobię Ci kawę. - rzucił rozbawiony starszy ciągnąć kobietę do aneksu kuchennego.
Odwrócił się po chwili pospiesznie do ukochanego, który stał jak zamrożony w tym samym miejscu.
- Kotku idź sie przebrać, wez coś z szafy.. a i przynieś mi jakąś koszulkę. - wyszeptał szybko.
Lee jak na zawołanie zaszył się w sypialni. Dopiero wtedy zaczął oddychać szybko zaszył się w szafie ukochanego, gdzie utulił go ulubiony zapach. Szybko założył na siebie jakąś bluzę i pochwycił podkoszulek dla starszego. Po serii głębokich oddechów wyszedł z pokoju. Niepewnie podszedł do prezesa, unikając wzroku Pani Hwang. Brunet zabrał od niego ubranie i szybko wciągnął ciuch przez głowę. Rozczulił go widok skrępowanego piegusa, który unikał wzroku jego matki.
- Siadaj kochanie zrobiłem Ci kawę. - rzucił Hyunjin klepiąc swoje kolana.
Lee zerknął szybko na teściową i zasiadł na udach ciemnowłosego. Rozluźnił się pod wpływem ciepła starszego.
- Więc jak to się stało, że znowu mam zięcia? - zagadała rodzicielka.
- Chyba jesteśmy sobie przeznaczeni. - zaśmiał się lekko wyższy.
Na to kobieta uśmiechnęła się czule, uwielbiała tą dwójkę razem. Z czasem Felix nieco się otworzył i zaczął udzielać się w rozmowie. Koło trzynastej Pani Hwang postanowiła dać trochę prywatności dwójce zakochanych i opuściła mieszkanie syna.
Atmosfera zrobiła się lekka kiedy mężczyźni znów zostali sami. Hyunjin momentalnie przyciągnął chłopaka do pełnego miłości pocałunku. Ostrożnie ujął w swoje dłonie twarz młodszego. Gładził kciukami jego poliki, czerpiąc z pocałunku mnóstwo radości i przyjemności.
- Dzień dobry Panie Hwang. - wyszeptał Hyunjin, kiedy oderwali się od siebie na moment.
- Dzień dobry Kochanie. - odpowiedział niemal od razu blondyn.
- Zabieram cię dzisiaj na randkę w końcu i tak mamy wolne. - poinformował ciemnowłosy.
I jak zarządził tak zrobić, gdyż dwie godziny później już siedzieli w samochodzie. To było beztroskie, pogoda sprzyjała, gdyż ja niebie, świeciło przepiękne słońce i było całkiem ciepło. Korzystali z dnia urlopu, kiedy mogli się ubrać w zwykle ciuchy, wybrać się na zwykłą randkę. Miało być po prostu idealnie.
Brunet prowadził Mercedesa, a na jego nosie usadzone były czarne okulary przeciwsłoneczne. Lee nie mógł się powstrzymać, by nie zerkać co chwilę na starszego. Był szczęśliwy i nawet nie zdawał sobie sprawy, że ponownie łzy spływały po jego polikach. Dziękował w duchu, że ma na sobie okulary I ukochany tego nie zobaczy. Przyglądał się dłoni delikatnie zaciskającej się na jego udzie. Euforia która czuł była nie do opisania. Był wdzięczny za tą szansę i zamierzał ją wykorzystać najlepiej jak się da.
Zdziwił się, kiedy dostrzegł przez okno jezioro. Starszy nie powiedział mu gdzie jadą, więc naprawdę się ucieszył widząc wodę. Kilka minut później zaparkowali pod uroczą restauracją z tarasem na wodzie.
- Jejku jak tu pięknie. - zawołał radośnie młodszy, rozglądając się dookoła.
- Cieszę się, że ci się podoba skarbie. - rzucił Hyunjin całując pieguska w czoło.
Kiedy przekroczyli próg lokalu, blondyn niemal od razu pobiegł na taras zająć jakieś miejsce. Ciemnowłosy pokręcił tylko głową z rozbawieniem i podszedł do kelnerki.
- Dzień dobry, wszystko tak jak ustaliliśmy? - zapytał miło.
- Tak Panie Hwang, cały taras jest do Państwa dyspozycji, posiłek podamy do piętnastu minut. - poinformowała pracownica.
Mógł powiedzieć młodszemu, że wynajął cały taras na ich wyłączność, ale widzac jego uroczą determinację nie potrafił. Udał się za ukochanym, gdzie dostrzegł go przy stoliku w samym rogu. Patrzył w taflę wody i wyglądał tak cudownie. W końcu odwrócił się w stronę Hyunjina i uśmiechnął się delikatnie.
- Nie mogłem się zdecydować na stolik, ale ten ma chyba najlepszy widok, chociaż te kanapy też były kuszące. - powiedział.
- Będziesz chciał możemy zmieniać miejsce co dziesięć minut. - zaśmiał się Hwang, na co piegus zerknął na niego zaskoczony. - Taras jest do naszej dyspozycji przez dwie godziny. - wyjaśnił mężczyzna.
- Jak to możliwe?
- Wynająłem go dla nas. - wymamrotał wyższy.
- Oszalałeś!
- Na twoim punkcie słonko. - zacmokał.
Po pysznym posiłku i wielu minutach spędzonych na wspólnym przytulaniu, opuścili knajpkę. Kierowali się wzdłuż jeziora podziwiając krajobrazy. Trzymali się za ręce i było idealnie. Starszy co jakiś czas żartował z młodszego, udając, że chce go wrzucić do wody. Na to ten piszczał i śmiał się słodko.
To była randka perfekcyjna, którą zwieńczyli na jednej z pobliskich pagórków, oglądając zachód słońca. Hyunjin składał czułe pocałunki na głowie blondyna, a ten wtulony w wyższego obdarowywał nimi szyję ukochanego. Czuł się najbezpieczniej gdy był w ramionach ciemnowłosego.
- Jestem najszczęśliwszy Hyunnie, bo jesteś przy mnie. - wyszeptał piegusek.
- Teraz już nic nas nie rozdzieli. - odparł prezes.
A następnie po prostu wpił się w usta uwielbianego przez niego człowieka. Bo tak było po prostu właściwie.
♡
Jeszcze tylko jeden rozdział^^
Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfikceCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...