FELIX POV.
- Więc dlaczego jesteś to ty, a nie moja mama lub Jisu, Minho? - dopytywał Hyunjin, a jego głos pomimo choroby był stanowczy.
I to bardzo mnie zestresowało. Wiedziałem, że rozmowa powoli schodzi na tor nieprzyjemny i tego się obawiałem. Spojrzałem niepewnie w jego oczy, które przekazywały niewiele.
- Bo mi zależy. - wyszeptałem.
- Dopiero teraz? Boże Felix błagam cię nie mieszaj mi w głowie. - wydukał zmieszany.
- Popełniłem wiele błędów, ale nigdy nie przestanę czegoś do ciebie czuć. - powiedziałem.
- Po co to robisz? Co właściwie chcesz tym osiągnąć? - zapytał ostro.
- Nie wiem co uda mi się osiągnąć! Wiem tyle, że chce być blisko. Dlatego tu jestem, żeby się tobą opiekować! Przestań się denerwować, w ten sposób na pewno nie wyzdrowiejesz! - podniosłem głos, chcąc by sens do niego dotarł.
Nie odezwał, się po prostu patrzył mi intensywnie w oczy, jakby chcąc z nich wyczytać moją intencję. Zamierzałem się pokazać mu, że się zmieniłem i naprawdę go kocham. Dlatego też zamierzałem działać, a nie pokazywać mu tego tylko słowami.
- Kładź się i wygrzewaj. - odparłem stanowczo.
Ten jak obrażony szczeniaczek, ułożył się wygodnie pozwolił przykryć. Pogłaskałem lekko go po głowie i zabrałem brudne naczynie, wychodząc z pokoju.
Nadszedł wieczór i rozkładałem sobie koc na kanapie, nie zostawiłbym go samego gdy wciąż gorączkował. Miewał też napady kaszlu nie mogłem mu pozwolić leczyć się samemu. Kiedy już przygotowałem sobie posłanie, usłyszałem dźwięk otwierania drzwi. Pospiesznie się odwróciłem napotykając zaskoczony wzrok Hwanga. Ledwo stał na nogach, podpierając się framugi.
- Co ty tu jeszcze robisz? - zapytał trochę oschle.
- Ledwo stoisz na nogach i pytasz co tu robię? Nie zostawię cię w takim stanie! Czego potrzebujesz? Mogłeś mnie zawołać. - rzuciłem tonem nie znoszącym sprzeciwu.
- Lee... Nie bądź natrętny. - mruknął chłopak, kaszląc w między czasie.
- Czego potrzebujesz? Przyniosę Ci. - zlekceważyłem jego komentarz.
- Herbaty. - poddał się brunet, łapiąc się za bolące lędźwia.
Wstawiłem wodę w czajniku i pdszedlem do mężczyzny. Złapałem go w talii i pomogłem mu ponownie się położyć na łóżku. Czułem wyrzuty sumienia, że rzeczywiście paraduje mu po domu bez zgody, jednak bardzo się o niego martwiłem.
- Proszę Cię nie wstawaj i nie próbuj działać sam. Wiem, że się teraz wprosiłem, ale jesteś bardzo chory i ja nie chce, żebyś pochorował się jeszcze bardziej lub zrobił sobie krzywdę.
Ciemnowłosy pokiwał głową w zrozumieniu, po kilku minutach przyniosłem mu ciepły napar, z różnymi pokrojonymi cytrusami w środku. Starszy wziął dużego łyka, wzdychając z ulgą.
- Bolało mnie gardło, więc naprawdę dziękuję. - rzucił lekko skruszony.
Na te słowa od razu wstałem i poszperałem w lekach, które przyniósł Han. Wyciągnąłem odpowiednią fiolkę i wróciłem do chorego. Odkręciłem buteleczkę, wylewając na łyżkę pokaźną ilość gęstej subatancji. Hyunjin spojrzał na sztuciec nieufnie.
- To syrop prawoślazowy, dobrze robi na podrażnione gardło. - wytłumaczyłem, dopiero o tym brunet wziął łyżkę do buzi.
Zamruczał lekko, gdyż wyciąg z rośliny naprawdę bardzo mu smakował. To rozczuliło mnie i uśmiechnąłem się delikatnie.
♥︎
Po dwóch dniach choroby byłego męża, wróciłem do swojego mieszkania, gdyż Hyunjin czuł się o wiele lepiej, a po tygodniu wrócił całkowicie do pracy. Wciąż między nami było mało interakcji, ale liczyłem, że zaplusowalem opieką nad nim w czasie jego infekcji. Spotkań odnośnie kampani było coraz więcej pozostała, część która lubiłem najbardziej, czyli planowanie eventu otwierającego kolekcje, sesje zdjęciowe, wybieranie ambasadorów. Te ukochane przeze mnie czynności, ekscytowałem się tym projektem.
Właśnie kierowałem się do sali konferencyjnej, gdzie przedstawiciele wszystkich działów, asystentki i ja z Hwangiem, mieliśmy podjąć ostateczne decyzje. Poprawiłem lekko koszulę, którą miałem na sobie i wszedłem do pomieszczenia, większości osób, jeszcze nie było, dostrzegłem asystentki, osobę z marketingu i oczywiście bruneta. Usiadłem obok niego, tak jak zawsze i przywitałem się cicho.
- Cieszysz się? Uwielbiasz końcową fazę kampani. - zagadał, a ja zwróciłem się w jego stronę z lekkim uśmiechem.
- Tak, jestem strasznie podekscytowany. - szepnąłem.
- To najważniejsze, dzięki temu projekty idą lepiej. - zauważył, a między nami ponownie nastała cisza.
Kiedy wszyscy byli już gotowi zaczęliśmy posiedzenie, Lia po kolei prowadziła nas przez konkretne kwestie, które trzeba było ustalić.
- Dobrze wiec jeżeli chodzi o ambasadorów mamy wybrać dwóch, jedna kobietę i jednego mężczyznę. Wstępne propozycje przyjęła Jisoo z Blackpink, Jin z BTS, Irene z Red Velvet i Kai z Exo, dodatkowo aktor Park Seojoon i aktorka Han Sohee. - powiedziała. - Chce aby każdy teraz zagłosował w ankiecie, która macie na mailach.
Zebrani od razu to uczynili, po kilku minutach na ekranie pojawiły się wyniki i aż pisnąłem ze szczęścia. Prawie wszyscy zgodnie wybrali Jisoo i Jina, bardzo mnie to cieszyło bo uwielbiałem te zespoły i często nawet za czasu małżeństwa z Hwangiem, męczyłem go ich muzyką lub ciągnąłem na koncerty.
- Widzę, że tobie Panie Lee bardzo się podoba ten pomysł. To urocze. - zauważyła kierowniczka działu sprzedaży, zakładając niby nieśmiało kosmyk włosów za ucho.
Widziałem jej lekko kokietujący wzrok i zawstydzony ton głosu, co było totalnie nie na miejscu moim zdaniem. Słysząc jednak jak Hyunjin głośno wypuścił powietrze mocno zaciskając palce na kubku.
- Oczywiście, że mu się podoba, bo nie raz zabierałem go na koncerty właśnie tych artystów. - zauważył kąśliwie starszy, a jego wzrok był wyzywający i lekko zirytowany.
Na to w sali zapanowała cisza, nikt nie spodziewał się takiego wyznania, tym bardziej, że nie byliśmy już parą. Nawet ja byłem w szoku. To było miłe widzieć go mimo wszystko trochę poruszonego faktem, że ktoś chciał mnie poderwać.
- Kontynuujmy. - burknął zmieszany prezes.
- Dobrze, mamy wybór ambasadorów, co jest dobrym posunięciem z racji, że to najpopularniejsi artyści. - Przychodzimy do kwestii sesji zdjęciowej do kampani. Udało nam się podpisać umowę z fotografem Arturo Kangiem, współpracował z nami przy pierwszej kolaboracji. Ma wiele znajomosci i może nam pomóc. To światowej sławy artysta, niestety pojawiły się komplikacje. - powiedziała delikatnie zestresowana Choi.
- Co się stało? - zapytałem trochę przejęty.
- Powiedział, że przyjmuje tą ofertę tylko i wyłącznie pod warunkiem, że Ty i Hyunjin, weźmiecie udział w sesji i będziecie twarzami kampani. - odparła kobieta.
I tym zdaniem wywołała szok i niepewność, a ja starałem się zignorować, usłyszane przekleństwo z ust Hyunjina, które raniło moje serce.
♡
Syrop prawoślazowy >>> to lek na wszystko.
Szykuje się sesja zdjęciowa hihi.Kocham Was!
•Klaudia•
☆☆☆☆☆☆☆☆☆
CZYTASZ
𝕖𝕟𝕖𝕞𝕚𝕖𝕤 | hyunlix
FanfictionCo stanie się, gdy dwóch młodych prezesów poczuje coś czego nie chcieli do siebie poczuć? Jak mawiają od wrogów do kochanków jeden krok, czy Hwang i Lee go wykonają? Czy rywalizacja zmieni się w miłość? ALERT! : skz nie istnieją, sceny 18+, wulgary...