Harry czuł się fatalnie, gdy wstał. W zasadzie zamierzał pozostać w domu, dziękując w duchu za to, że Wizengamot nie zmienił planu obrad, które miały odbywać się rzadziej w czasie szczytu. Sala w końcu została zajęta przez delegatów i chociaż w końcu wszyscy wrócili do swoich krajów – nie wyglądało na to, że Swingwood był zainteresowaniem wznowieniem prac. Wszyscy byli zmęczeni zarówno atakami śmierciożerców jak i problemami dyplomatycznymi, które zrodziła śmierć przedstawiciela rządu włoskiego. Oczywiście wszystko spadło na Minister Magii, której nominalnie podlegali aurorzy, ale Kingsley również musiał przedstawić plan ochrony, który wypracowano przed szczytem – jakby Włosi nie znali go od samego początku.
Nigdy nie ukrywali, że Wielka Brytania jest bezpiecznym miejscem. I chociaż żal było mu Włocha – jednak to była tylko jedna ofiara. Wojna pochłonęła ich o wiele więcej, a jakoś nie zwracali się do reszty Europy o zadośćuczynienie. Zawsze sądził, że ludzkiego życia nie dało się wycenić, ale rodzina nieszczęśnika najwyraźniej miała inną opinię w tym względzie.Miał jedynie nadzieję, że Amelia rozwiąże ten problem skutecznie.
Ból głowy nie pozwalał mu skupić się na tyle, aby zrobić notatki do przeglądanego dokumentu. Bradley nadal obstawał na reformę edukacji i nie mogli się zgodzić na poprawki, które chciał wprowadzić. McGonagall urwałaby mu głowę, gdyby przyłożył do tego rękę. Nie mogli obciąć godzin Obrony Przed Czarną Magią podobnie jak Eliksirów, chociaż te ostatnie wspominał niezwykle nieprzyjemnie. Nie był pewien kto przejął schedę po Severusie, ale zapewne Mistrz miał godnego następcę. Minerwa nie zgodziłaby się na nikogo kto nie spełniałby jej wymagań. Oczywiście edukacja znajdowała się w opłakanym stanie, ale obniżenie wymagań zestresowanemu wojną pokoleniu na pewno nie rozwiązałoby problemu. Coraz mniej absolwentów znajdowało pracę po ukończeniu Hogwartu, ale to oznaczało tylko, że musieli postarać się o zorganizowanie staży dla uczniów. Bradley wydawał się tego całkiem nie pojmować.Harry wiedział, że Hermiona się z nim zgodzi, więc położył pojedynczą kartę pergaminu na stoliku, licząc na to, że jeszcze tego samego wieczoru usiądą przy herbacie. Jego przyjaciółka zabrała bliźniaki do Uzdrowiciela i dom wydawał się nienaturalnie cichy. Nawet Draco odkrył chyba, że ma normalną pracę w Ministerstwie. Harry zaczął podejrzewać, że Malfoy wybrał sporą część swojego urlopu, aby pomóc jemu i Hermionie.
I był wdzięczny – naprawdę. Nie uważał Draco za swojego pełnoprawnego przyjaciela, ale wiedział, że mogą na siebie liczyć, a to znaczyło już wiele. Po Hogwarcie kontakty z ludźmi zacieśniały się i rozluźniały. Nigdy nie spodziewałby się bowiem, że sam z własnej woli udzieli wywiadu Lavender i powoli zastanawiał się czy ponownie nie wysłać do niej sowy. Kiedy dziecko pojawi się na świecie, zapewne będzie musiał wyprostować część plotek, a atak zawsze był lepszy niż obrona. Nie chciał, aby umysły czarodziejskiego społeczeństwa zawędrowały w nieodpowiednim kierunku. Planował przyznać otwarcie, że adoptował sierotę, aby nie pozostawiać niedomówień. Jego instynkt mógł się przecież uaktywnić dzięki bliźniakom przyjaciółki. Hermiona zresztą już niedługo miała oficjalnie zamieścić go w dokumentach jako chrzestnego.
Próbował wstać z fotela, ale mocny zawrót głowy posłał go z powrotem na siedzenie. Różdżka nie leżała już tak wygodnie w jego dłoni i zamarł, ponieważ jego serce biło jak oszalałe. Był całkiem świadom magii, która znajdowała się w jego wnętrzu – obcej a jednak tak znajomej. Już wcześniej dotykał dłońmi sporego już brzucha, którego nie dorobiłby się nawet tygodniami na kremowym i czekoladowych żabach. Tym razem dziecko jednak nie uspokoiło się czując ciepło jego rąk.Magia miotała się w nim, więc zacisnął zęby i spojrzał w górę, wypuszczając z ust powietrze bardzo powoli – tak jak uczyła go Hermiona, gdy po raz pierwszy moc chciała wyślizgnąć mu się z dłoni. To on panował nad magią, a nie ona nad nim – mawiała jeszcze przez dłuższy czas, aby zrozumiał, że jego siła tkwiła w kontroli. Voldemort właśnie tego brakującego elementu nie posiadał. Pozwolił swojej mocy na wyczynianie co tylko chciała. A ona z zasady chciała być większą i większą, więc sięgnął po czarną magię, która przejęła nad nim kontrolę. Harry miał świadomość co stanie się, jeśli pozwoli swojej magii na wszystko, więc skupił się na cieple, które przepływało przez całe jego ciało.

CZYTASZ
Powinności - Lucarry
FanficLuciusz Malfoy/Harry Potter SLASH z dodatkiem dramione, Doroślej o Złotym Trio... polityczna opowieść o poszukiwaniu sensu w całym bezsensie i budowaniu z popiołów... Wygimnastykowane uda mężczyzny przycisnęły się do jego nóg i ten sam słodkawy zap...