5. Chwilowa Radość

92 10 21
                                    

Gdy wróciliśmy do naszego oddziału na Woli na ulicach powiewały biało czerwone flagi, a moje serce przyspieszyło bicie na ten widok. Na ulicę, którą szliśmy wylali się ludzie ze swych mieszkań, by zobaczyć, co się dzieje.

- Cała Świętokrzyska jest nasza - jakis młody chłopak podszedł do nas rozradowany, powstańcy tańczyli radośnie z dziewczętami.

- Wiedziałem, że wygramy - podekscytowany Krzysztof objął mnie w talii i obkręcił się ze mną dookoła.

- To bardzo dobra wiadomość - objęłam go rękoma wokół szyji, gdy zaczęłam chichotać, poczułam tą samą radość, co inni.

Wszystko szło pomyślnie, dostawaliśmy wiadomości, że w innych częściach Warszawy nasi żołnierze też mają przewagę nad Niemcami, teraz jeszcze bardziej wierzyłam w to, że wygramy. Pogonimy Niemców jeszcze przed wkroczeniem Armii Czerwonej.

- Jeszcze Polska nie zginęła - Alina podeszła do nas tanecznym krokiem.

- Póki my żyjemy - dodał Krzysiek i objął ją drugim ramieniem, w trójkę podrygiwaliśmy w rytm muzyki, która wydobywała się z któregoś mieszkania.

- A wczoraj na Mokotowie zdobyliśmy szkołę - śmiejący się Szymon podszedł do nas trzymając pod rękę jakąś młodą dziewczynę z biało czerwoną opaskę, zapewne łączniczkę. Bo, jak to mówił, tylko łączniczki są dla niego idealne, ponieważ są dzielne. Bo to wcale nie tak, że wszyscy, którzy walczą są dzielni.

- Idzie nam po prostu doskonale - wesoły Kamil minął nas z papierosem w ustach puszczając obłoczki z dymu.

Oddaliśmy się radosnemu świętowaniu zapominając o otaczającej nas rzeczywistości, teraz liczyły się dla nas tylko dobre wieści. Chcieliśmy nacieszyć się zwycięstwami i świętować z innymi.

- Gdzie wyście byli? Już dawno powinniście tu dotrzeć! - "Zimny" wydzierał się na nas, gdy staliśmy w szeregu przed nim. - Nasi staczają walki z Niemcami, którzy wprowadzili do walki broń pancerną, a wy? Możesz mi przypomnieć, co robiliście? - spojrzał groźnie na Łukasza.

- Świętowaliśmy z innymi - mój brat patrzył na wuja bez emocji.

- Zamiast walczyć to się bawią, a żebyście wiedzieli, co się dzieje w niektórych miejscach na Woli - "Zimny" patrzył na nas dosłownie zimnym wzrokiem, jakby chciał nas nim zamrozić. - Ale i tak powstanie ma się najgorzej na Pradze - westchnął ciężko i odwrócił się do nas tyłem.

Zapanowała długa cisza, patrzyliśmy to na siebie, to na naszego dowódcę. Zastanawialiśmy się, jaki rozkaz dostaniemy.

- Sprawa z amunicją wygląda trochę słabo u niektórych oddziałów - w końcu mój wuj odezwał się przenosząc na nas wzrok. - Pomożecie oddziałowi, a następnie wrócicie do miejsca, w którym będziemy się od dzisiaj zbierać. Ten stary magazyn już się nie nadaje - spojrzał po nas groźnym wzrokiem, a w następnej chwili machnął ręką na Łukasza i oddalił się.

Czyli wygląda na to, że za szybko cieszyliśmy się zwycięstwem. I jeszcze ta wiadomość o amunicji, też nie podniosła mnie na duchu.

- Widzicie? Teraz jestem prawdziwym żołnierzem - Bartek z uśmiechem pokazał na ranne ramię, gdy dotarliśmy do naszego nowego miejsca zbiórek.

Rozlokowaliśmy się w starej fabryce i wykończeni walką niektórzy położyli się na ziemi.

- Gdyby nie Alina to byś się wykrawił, czym ty się tak szczycisz? Czym się pytam?! - podniosłam na niego głos i zgromiłam wzrokiem, byłam wykończona i do tego mało brakowało, a sama bym oberwała, faktycznie, sytuacja była trochę słaba.

Ścieżka miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz