34. Bezpieczeństwo Ponad Wszystko

58 4 0
                                    

Gdy wróciliśmy do gabinetu Reinharda w bunkrze, nie mogłam powstrzymać uśmiechu widząc rozbawionego Andreasa i siedzącego pod ścianą Iwana, który miał spuszczoną głowę.

- Dowiedziałem się, że sam lubił wykorzystywać nawet niepełnoletnich chłopców, a sam nigdy nie został dociśnięty do podłogi. To ja dałem mu się poczuć, jak ci biedni chłopcy – Andreas uśmiechnął się szeroko i stanął przed nami dumnie wyprostowany.

- Dobra robota, możesz wracać do siebie – Reinhard z lekkim uśmiechem skinął głową, a gestapowiec oddalił się szybko. – A ty dalej chcesz ze mną gadać?- podszedł do Iwana i z uśmieszkiem podsunął sobie krzesło, na którym usiadł. 

- Ty nazisto pieprzony! To ja przyszedłem zaproponować ci pomoc, a ty tak mnie potraktowałeś? – mężczyzna syknął wbijając w niego wzrok.

- A moja żona już ci mówiła, że nie będę gadał z ruskami. Było sobie wtedy grzecznie odejść, a nie jeszcze próbować ją zabić – mój mąż nachylił się nad mężczyzną i złapał go za włosy. – A moja żona jest nietykalna, o tym wie każdy, a najbardziej ci, którzy już próbowali się jej pozbyć, w tym sam Himmler. Jednak tobie pozwolę poznać mą łaskę i cię wypuszczę. Tylko nie waż się mówić swoim przełożonym, czy kolegom o tym, co mój człowiek z tobą zrobił. Bo inaczej znajdę cię i osobiście dopilnuję, żebyś zdechł. Rozumiemy się?

Iwan patrzył na niego dłuższy czas z nienawiścią wymalowaną na twarzy, a następnie przeniósł spojrzenie na mnie.

- Rozumiemy się – warknął, a mój mąż go puścił.

- Enkawudzista i do tego gej, takiego przypadku jeszcze nie spotkałem, jak to możliwe, że ty jeszcze żyjesz? – Reinhard zaśmiał się cicho i wstał z krzesła. – Usiądź kochanie, teraz ja trochę postoję – położył dłoń na moim ramieniu i wskazał na krzesło, które zajęłam.

- Wystarczy dopilnować, żeby nikt nie dowiedział się o mojej orientacji – Sorokin opuścił wzrok i ściągnął brwi. – I udawać, że kocha się żonę – dodał ciszej.

- No proszę, a więc jesteś dobrym aktorem – Reinhard z uznaniem pokiwał głową i zaczął bić mu brawa. – Kochanie, jak ty mogłaś się z nim kiedyś przyjaźnić?

- Kiedyś był całkiem inny, teraz to już nie jest ten sam człowiek, którego znałam – wbiłam wzrok w mężczyznę siedzącego pod ścianą.

- No popatrz, ja ciebie też nie poznaję. Bardzo się zmieniłaś. Sama widzisz, wojna zmienia ludzi. Tylko, że ciebie zmieniła na gorsze. Na wielką damę, która ustawiła się ze Szwabem – spojrzał na mnie z pogardą, gdy odezwał się po polsku.

- Myślisz, że jej nie jest ciężko? Ona też dużo przeszła – Reinhard wtrącił się nie dając mi dojść do słowa, mówił po polsku, nie dbając za bardzo o poprawną wymowę, pokaleczył tak trochę ten język.

- Ty gadasz po polsku? – Iwan otworzył szeroko oczy, totalnie zaskoczony.

- Nauczyłem się, niespodzianka gnoju – mój mąż zaśmiał się, podszedł do niego, złpapał go za ramiona i podniósł do góry, jak worek śmieci. – Twój czas dobiegł końca, pozwól, że teraz cię gdzieś porzucę, a ty wrócisz do swoich – uśmiechnął się pokazując zęby, wszystko wszystkim, ale nie spodziewałam się, że postanowi mówić po polsku. Najbardziej jednak zastanawiało mnie, kiedy on zrobił takie postępy w nauce? I kiedy poszerzył zakres słownictwa?

- Podziękuję, sam dam radę wrócić – Sorokin zaczął się szarpać, chcąc wyrwać się z jego uścisku.

- Mowy nie ma, jestem dobrym gospodarzem. Więc odprowadzę gościa – Reinhard zaśmiał się i uderzył go dość mocno w potylicę, Rosjanin od razu zemdlał i wylądował w ramionach Niemca.

Ścieżka miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz