28. Nie Zadzieraj Z Polakiem

84 6 4
                                    

Pov. Lucie


Minęły dwa tygodnie od tego, jak urządził mnie Kaltenbrunner. Czułam się już znacznie lepiej, tylko ta dłoń w gipsie jeszcze utrudniała mi życie, co mnie denerwowało. Natomiast wczoraj Reinhard zawiózł mnie do szpitala na zdjęcie szwów z rany na policzku. Miałam ochotę zaszlachtować Kaltenbrunnera za to, że z blizny zrobił mi nową ranę, która choć zagojona to wyglądała według mnie okropnie.

- Wyglądam ohydnie – przyjrzałam się swojemu odbiciu w lustrze i zacisnęłam pięści. – Żadna dbająca o siebie kobieta, nie chciałaby mieć takiego czegoś na twarzy. Co innego blizny u mężczyzn, ale u kobiet?

- Ja uważam, że dalej wyglądasz pięknie. Dla mnie jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie – Reini objął mnie od tyłu i przycisnął mnie mocno do siebie, z uśmiechem pochylił się i położył podbródek na moim ramieniu.

- Dla ciebie nawet, jako babcia ze zmarszczkami będę ładna – uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na jego odbicie w lustrze.

- Bo o to chodzi w miłości, sama mnie tego nauczyłaś. Głównie liczy się wnętrze, a nie to – pocałował mnie delikatnie w zagojoną ranę.

- To prawda, ale jednak przejmuję się swoim wyglądem. Jak każda kobieta – pokręciłam głową uśmiechając się lekko.

- To nie przejmuj się, pomyśl o tym, że ja będę szalał na twoim puncie już zawsze – z uśmiechem oderwał się ode mnie, złapał moją dłoń i okręcił mnie wokół siebie z szerokim uśmiechem.

- No nie wierzę, taki wspaniały z ciebie mąż? – zaśmiałam się, gdy przyciągnął mnie do siebie i objął ręką w talii.

- Oczywiście, jestem w ciebie wpatrzony, jak w obrazek mój wróbelku – z szerokim uśmiechem pocałował mnie w czoło i zamknął mnie w swoich ramionach.

- Uważaj, bo się zawstydzę – z uśmiechem przyłożyłam głowę do jego klatki piersiowej i wtuliłam się w niego.

Znów czułam się szczęśliwa i czułam, że wszystko wraca na normalne tory, no dobra, prawie normalne, bo podczas wojny nic nie jest normalne.

- Ja wam nie będę przeszkadzał w miłostkach, ale przyszedłem ci przypomnieć, że jutro masz spotkanie z naszym hrabią – wraz z mężem, w tej samej chwili obróciliśmy głowy w stronę drzwi, w których stał Walter.

- Czy ty mógłbyś przestać bawić się w jakiegoś ninja? Ile razy ci powtarzałem, żebyś pukał? – Reini pogłaskał mnie po głowie i odsunął się ode mnie podchodząc do Waltera.

- Weszło mi to w nawyk – Schellenberg z uśmiechem wzruszył ramionami.

- Do innych też wchodzisz bez pukania? – blondyn założył ręce.

- Oczywiście, że nie. Ty jesteś wyjątkiem, bo jesteś moim przyjacielem – Walterek rozłożył ręce i zamykając za sobą drzwi objął mojego męża.

- Puszczaj, nie pozwoliłem ci się przytulać – Reinhard próbował uwolnić się z uścisku przyjaciela.

- A Lucie tulisz – puścił mi oczko starając się nie roześmiać.

Ścieżka miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz